MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum
Teoria muzyki eksperymentalnej - Wersja do druku

+- MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum (https://musicproducers.pl)
+-- Dział: FORUM (https://musicproducers.pl/forum-forum)
+--- Dział: Offtop (https://musicproducers.pl/forum-offtop)
+---- Dział: Dyskusje (https://musicproducers.pl/forum-dyskusje)
+---- Wątek: Teoria muzyki eksperymentalnej (/temat-teoria-muzyki-eksperymentalnej)



Teoria muzyki eksperymentalnej - FL FAN - 7.04.2014

Teoria muzyki eksperymentalnej



Eksperymenty nie zawsze są udane, bez względu na dziedzinę sztuki czy nauki, co nie oznacza, że nie warto eksperymentować, bo czasem w domowym zaciszu można dokonać zjawiskowego odkrycia. Nie jest tak, że wiemy już wszystko i można pozamykać laboratoria, skończyć ze sztuką, bo nic nowego i tak się nie wymyśli. Wręcz przeciwnie...


Dziś do znudzenia powielane są motywy, brzmienia, zdawać by się mogło, że w muzyce wszystko już wymyślono i stąd ta stagnacja. Osoby którym to nie pasuje, nie idą za tłumem lecz poszukują muzyki świeżej, oryginalnej, głębokiej, niekomercyjnej, eksperymentalnej. Dla wielu ludzi pojęcie "eksperyment" kojarzy się z czymś czego trzeba się obawiać, kojarzy się z niewypałem, porażką i niepowodzeniem. Większość ludzi, a przynajmniej spora część, podchodzi sceptycznie do wszelakich eksperymentów. Nieznane zawsze wywołuje obawy. W sztuce bywa, że eksperyment odbierany jest jako szaleństwo lub choroba artysty. Przy czym zaznaczam, że nie mówię o skandalistach, bo to osobna para kaloszy i trzeba to rozgraniczać - tacy ludzie nie mają pomysłu na siebie więc jadą skandalami, po najmniejszej linii oporu, aby było głośno i z nazwiskiem, dlatego nie mogą liczyć na wielkie poparcie i uznanie.


W muzyce, bo na tej dziedzinie sztuki chciałem się skupić, oznacza to drogę trudną lecz ambitną, często powikłaną. Z reguły zauważyć można, że za ten rodzaj muzyki biorą się ludzie odczuwający często mocniej od innych pewne wydarzenia, ludzie przewrażliwieni, będący ciągle w jakimś kryzysie, ale i dzięki temu ludzie głęboko emocjonalni, na których zwykłe "umpa umpa" w dyskotece nie robi wrażenia, choć nie pogardzą też dobrą zabawą - co pozwala im zachować resztę osobowości odpowiedzialnej za kontakt ze społeczeństwem, gdyż całkowite wycofanie społeczne grozi kalectwem emocjonalnym i samotnością. Ludzie głęboko emocjonalni potrafią bardziej żywo przekazać emocje, zrobią to tak samo za pomocą dźwięków, co akurat nie stanowi wielkiego odkrycia czy zaskoczenia.


Zarys typowego twórcy poszukiwacza już mamy nakreślony, zatem co z tą muzyką?


Pojawiają się głosy, że w ogóle sztuka jest sama w sobie eksperymentem. Coś co jest zrobione według schematu na każdej możliwej płaszczyźnie nie jest sztuką, a co najwyżej rzemiosłem. Na tym polega sztuka właśnie, żeby wyrazić siebie w nowatorski czy niekonwencjonalny sposób, ale jednocześnie nie łamać na siłę wszystkich znanych form. Idąc za tym, artysta nie będzie się starał żeby jego twórczość możliwie jak najbardziej przypominała popularne utwory, a przeciwnie - zrobi wszystko, żeby jego dzieła były jak najbardziej oryginalne i trudne do skopiowania. Oczywiście odrzucanie czy modyfikowanie pewnych szablonów i używanie innych jest jak najbardziej pożądane.



Kreatywność i eksperymentalizm oznacza wolność, wolność wyboru, wpływanie na muzyczne elementy w taki sposób w jaki czujemy że mamy ochotę wpłynąć, nie dyktując tego tak w istocie żadnym schematem narzuconym w jakiś sposób z góry, ale pozwalając na udziwnienie tego schematu w własny wyjątkowy sposób, który rezonuje z tym co czujemy w środku siebie, z naszą wrażliwością. Wolność też w takim sensie - że nie boimy się teoretycznych konsekwencji, nie wiemy co nas czeka na końcu tej podróży, ale czujemy ekscytację na myśl o możliwych miejscach do których mogłaby nas ona zaprowadzić. Kreatywność poprzez eksperymentalną improwizację, jak zabawa w alchemika, który miksując ze sobą różne elementy szuka jakichś ciekawych i działających kombinacji. Czasem coś wybuchnie i się rozleci, a czasem uda się stworzyć cud. Tak jak w życiu, artysta nie może bać się błędów, wręcz powinien z nich korzystać, bo po błędach i dziwnych pomysłach można czasem dojść do takiej oryginalnej doskonałości, do jakiej nigdy inaczej byśmy nie doszli.

Eksperymentować należy z głową więc to że przysiadam do tworzenia "eksperymentalu" nie oznacza, że daje mi to prawo do robienia czegokolwiek nieprzemyślanego, co potem nazwę sztuką szeroko pojętą i obrażę się na każdego kto tego nie zrozumie i nie przyjmie. To nie tak. Każdy chemik przystępując do eksperymentu odpowiednio się przygotowywał, miał w zamyśle przewidywania potencjalnych efektów swojego eksperymentu, ale zdawał się też na przypadek. Wiedział co robi mniej więcej w trosce o własne bezpieczeństwo. W świecie muzyki raczej nie grozi nam wybuch ale z pewnością wielki wstyd i zniesmaczenie słuchaczy już tak (ból uszu też) Więc starajmy się nie urazić swoich odbiorców, podsuwając byle jakie nagrania, a raczej zachęcić swoimi pomysłami stworzonymi z namysłem. Warto też w takiej muzyce zadbać o technikę wykonania, bo w końcu oddajemy swoją pracę później do przesłuchania innym ludziom często, więc powinno nam zależeć na jakości. To że podejmujemy się eksperymentu, nie zwalnia nas z odpowiedzialności za projekt pod żadnym względem. Można też zastanowić się przez chwilę, co jest bardziej eksperymentalne, a co mniej. Można przez to rozumieć gotowy produkt, czyli to w jakim stanie prezentujemy go światu, w jakim stopniu odbiega on od powszechnie uznawanych norm. Oczywiście można zastosować kompletną przypadkowość, a później odpierać jakiekolwiek zarzuty twierdząc, że to eksperyment i się go nie rozumie, że to awangardowa, nowatorska muzyka ale jak wcześniej wspomniałem nie ma to tak wyglądać absolutnie i nie ma takie zachowanie większego sensu. Natura rządzi się swoimi prawami, których nie da się nagiąć tak jak nam się podoba. Tym samym ciężko nazwać muzyką coś co nie ma jakiejkolwiek formy czy jest kompletnie niespójne. Jeśli chcemy przekazać innym swoją wizję to musimy operować na odpowiednich im falach. Oczywiście nikt nie odbiera nikomu prawa do kompletnie wywrotowej sztuki ale też taka osoba nie powinna się dziwić, że może być negatywnie odbierana.



Pewne zasady nigdy nie przestają jak widać obowiązywać. Ale.....



Będąc oszczędnym w środkach wyrazu pod względem ich nagromadzenia, ( bo nie chodzi o to by zahukać odbiorcę na śmierć dziwacznymi odgłosami), będąc oszczędnym jeśli chodzi o efekty ( bo nie służą one do tworzenia z nich muzyki, czy zagłuszania niedociągnięć warsztatowych, a jedynie do podkreślania jej fragmentów) możemy uzyskać coś już całkiem ciekawego i oryginalnego, zwłaszcza jeśli sami tworzymy swoje dźwięki. Tworzenie swoich dźwięków jest na pewno swojego rodzaju fundamentem i podstawą muzyki eksperymentalnej. Ja osobiście nie wyobrażam sobie skleić pięć loop'ów (pętli) i czterech sampli i nazwać to eksperymentem, bo nie jestem przekonany co do takiej metody tworzenia ale okazuje się, że to kwestia dyskusyjna ponieważ, wszystko zależy od tego co to za loopy i sample. Jeśli na tyle nietypowe i zróżnicowane, że wspólnie tworzą jakąś specyficzną niespotykaną dotąd jakość - to też może być eksperymentem i to całkiem udanym. Czasami jeden loop zapętlony jakiś czas w kółko, jedna specyficzna powtarzająca się melodia potrafi zaczarować nas bardziej niż cała dajmy na to orkiestra symfoniczna kreśląca niekończące się pasaże. Taka muzyczna hipnoza też może być eksperymentem.

Muzyka eksperymentalna powinna być jak najbardziej dziełem, spójnym, przemyślanym (w pewnym stopniu zaplanowanym) i zrozumiałym. Zauważyć chcę, że na twórczość spontaniczną również warto sobie pozwalać, w przypływie emocji, w celu oddania wrażeń poprzez dźwięki można czasem "zaszaleć". Prawdą jest, że może sobie na takie kompozycje co prawda pozwolić bardziej doświadczony twórca z ukształtowanym stylem i wizją ale takie spontaniczne twory ujawniają poziom kreatywności którą początkujący twórca musi w sobie obudzić. W każdym rodzaju muzyki jest wymagane pewne doświadczenie do tego aby po prostu usiąść i zacząć tworzyć coś od zera ale w muzyce eksperymentalnej nie ma opcji, że znajdą się fałsze, że coś będzie nie w takt, czy niedopasowane pod tempo lub coś nie będzie pasować. Dlatego warto też aby początkujący próbowali tak do tego też czasem podchodzić, gdyż to zwiększy poziom ich kreatywności. Należy zdać sobie sprawę z tego, że muzyka eksperymentalna to nie jest gatunek muzyczny taki jak Rap, Rock, Jazz tylko, że to jest związek pomiędzy gatunkami potrafiący dzielić i łączyć to, co zazwyczaj połączone być nie powinno. Muzyka eksperymentalna jest formą całości, a nie tylko budulcem. Taka muzykę można porównać do projektu rzeźby, która wygląda i jest realna, ale nie jest wypełniona żadnym składnikiem takim jak gips czy glina tudzież skała. Eksperyment w muzyce to jest właśnie taka rzeźba, jak cieknąca lawa. Nigdy nie nadasz jej odpowiedniej formy i nigdy nie zamkniesz wraz z innymi gatunkami. Warto pomyśleć co w ogóle można uznać za eksperyment. Czy jeśli poukładam jakieś losowe dźwięki w zupełnie przypadkowy sposób to czy jest to eksperyment? Teoretycznie tak, ale czy można przy tym uzyskać jakiś ciekawy efekt? Nic nie jest niemożliwe, ale trzeba mieć przy tym ogromne szczęście. Oczywiście większość eksperymentów kończy się niepowodzeniem albo przynajmniej rezultatem nie do końca spełniającym nasze oczekiwania, ale to nie znaczy, że nie warto próbować. Tak jak w każdej dziedzinie, wiedza i doświadczenie bardzo pomagają przy eksperymentach. To, że ktoś jest "świeży" w temacie nie koniecznie oznacza, że łatwiej mu będzie tworzyć muzykę eksperymentalną, a ściślej - nie będzie mu łatwiej uzyskać interesujące efekty. Doświadczony artysta ma o tyle łatwiej, że wie czego może się spodziewać i precyzyjniej może określić kolejny ruch. Jednocześnie jest on bardziej odporny na rozkojarzenie, a jego działania są mniej zachwiane niepewnością. Warto pamiętać, że muzyka eksperymentalna powinna nieść pewien przekaz, powinna być w jakimś stopniu enigmatyczna, ale przede wszystkim oryginalna i emocjonalna. Powinna zawierać pierwiastek ekspresji, cząstkę inspiracji, dawkę własnego "ja" autora. Muzyka eksperymentalna to muzyka wyrażania siebie, swoich mrocznych demonów, swoich marzeń, wspomnień. Muzyką można opowiedzieć wszystko co dręczy, co ciekawi, zastanawia, przeraża, przejmuje i przepełnia żalem lub radością. Co więcej jest językiem znacznie bardziej abstrakcyjnym i subtelnym, niż ten którym posługujemy się na co dzień. I to raczej ten abstrakcyjny język jest wyniesiony w muzyce eksperymentalnej na pierwszy plan. Tworzenie melodii, budowanie konstrukcji z dźwięków - może być jak tworzenie zdań, które każdy z nas przeczyta na swój własny sposób, swoimi własnymi emocjami, swoją własną wyobraźnią i wrażliwością. Może być jak malowanie barwami obrazu w naszej wyobraźni, jak kreowanie jakiegoś intymnego wewnętrznego świata. Oczywiście nie znaczy to, że słowa i śpiew muszą być wykluczone. Sam śpiew i modulacja głosu to obszar dużego potencjału do poszukiwań. Nawet słowa nie muszą być oczywiste, wystarczy zwrócić uwagę na taki odłam literatury zwanej poezją. Poematy, ich rytm, struktura, jak i nie do końca oczywista istota przekazu - mogą mieć więcej wspólnego z muzyką eksperymentalną niż by się mogło nam wydawać.


Czego unikać, do czego dążyć? Czym się kierować?


Ktoś, kto stawia pierwsze kroki, powinien zadać sobie dwa podstawowe pytania - co chce osiągnąć i dlaczego.

Wielką zaletą muzyki eksperymentalnej jest oczywiście to, że daje twórcy ogromną swobodę w jej tworzeniu. Nie ogranicza żaden utarty styl, tempo, metrum, schemat aranżacji i wszystko to, co w przeróżnych gatunkach sprawia że są tak charakterystyczne i różnią się od siebie. Tutaj jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia. Dlatego przede wszystkim należy unikać przewidywalności, unikać należy powtarzalności, jeden efekt raz na całe nagranie lub tylko kilka razy i to już często wystarczy by osiągnąć efekt niedosytu, słuchacz zechce dzięki temu powrócić do tego nagrania. Z drugiej strony jednak skoro muzyka eksperymentalna ma być muzyką, która nie daje się zamknąć w żadne schematy i reguły - to twierdzenie, że przewidywalność i powtarzalność do niej nie należą - już zaczyna być próbą zamknięcia tej muzyki w jakimś zakresie, szablonie. Tymczasem reguł w takiej muzyce po prostu nie powinno być obiektywnie patrząc. Bo subiektywnie na tym to polega - że każdy artysta przy każdym eksperymentalnym utworze dokonuje czegoś bardzo wyjątkowego. Tworzy swoje własne reguły i prawa, które mają sens i tworzą unikatową jakość w tym właśnie konkretnym projekcie, który jakkolwiek eksperymentalny by nie był - staje się jakąś architekturą, jakimś swoim własnym nietypowym schematem, swoim własnym światem ze swoimi rządzącymi tam prawami. I dopóki artysta ma na tyle wolny umysł, by przy każdym kolejnym projekcie umieć się uwolnić od tych schematów i reguł, będąc gotowym na to by stworzyć w każdej chwili nowe, na potrzeby nowego eksperymentu, nowego utworu, nowej chwili, nowego niepodległego kawałka duszy, który miałby w takim eksperymencie zawrzeć - to wtedy mówimy o prawdziwie wolnej sztuce i prawdziwego eksperymentalizmu, który powinien być poza wszystkim i jednocześnie we wszystkim po trochu.

Dlatego umawiamy się, że mówiąc o powtarzalności i przewidywalności - miałem na myśli unikanie prób zanudzenia słuchacza bo to już można rozumieć w dowolny sposób, a właśnie o to tutaj chodzi - o wolność i kreatywność.

Warto unikać automatów, loopów, sampli - choć zgodzę się, że ich rozsądne wplatanie w kompozycję z pewnością nie zaszkodzi. Wielu nas uległo iluzji słowa ”eksperyment” przez co myślimy, że to wszystko musi być projektem tworzonym totalnie od zera, gdyż to ma być coś autorskiego, wypływającego z wnętrza zakamarków wyobraźni autora. Nie zawsze jak się okazuje tak musi być, bo muzyka, kreuje nasze emocje, dotyka naszych zmysłów, a co za tym idzie może to doprowadzić też do tego, że pojawi się całkiem nowy pomysł, który w sposób przewrotowy i abstrakcyjny zaprezentuje muzyczne przemyślenia autora które zrodziły się pod wpływem muzyki innego twórcy. Warto wyważyć w sobie te zmysły gdyż wena i natchnienie ludzkie podsuwają często ciekawe pomysły i nie wolno tego lekceważyć. Warto pamiętać, że nawet jeśli skomponujemy melodię, która wydaje się zupełnym unikatem to będzie ona opierać się na produktach znanych z przeszłości. Nie ważne, czy to będą kiedyś zasłyszane fragmenty innych utworów, charakterystyka danego brzmienia, czy doznane uczucia - jednak do póki nie staramy się powielać znanych elementów w całości, jest to eksperyment.


Dążyć należy do spełnienia swojego zamysłu, spójnego przedstawienia jakiegoś przemyślanego obrazu który ilustrujemy. Krótko mówiąc powinno się budować utwory, w których w postaci charakterystycznego dźwięku wyrazimy i opiszemy dane uczucia, a nawet wydarzenia, lub jakiś krajobraz czy sen, czyli wszystko to, co wywarło na nas silne wrażenia.

Zarówno utwór tworzony według standardowych zasad jak i utwór eksperymentalny, powinien dążyć do spójnej struktury jako całość. Nawet jeżeli decydujemy się na dźwiękowe ekstrema lub przypadkowość, musi to mieć swoje ramy, żeby świadomie łączyć się z innymi komponentami utworu. Może to być powiązanie na poziomie dźwiękowym, muzycznym lub pozamuzycznym. Ponadto, decydując się na muzykę eksperymentalną, należy wcześniej znać założenia muzyki konwencjonalnej. Pozwoli to uzasadnić decyzje podjęte podczas pracy nad utworem oraz prowadzić polemikę z dotychczas utrwalonym podejściem. Teoria i metodologia muzyki powinna stanowić punkt odniesienia, względem którego rozpoczynamy naszą muzyczną eksplorację. W przeciwnym wypadku powstanie abstrakcyjna mieszanina dźwięków, może nawet atrakcyjna brzmieniowo, ale pozostawiająca słuchacza bez głębszych refleksji.


Kierować się w czasie tej pracy warto swoją aktualną kondycją psychiczną, swoimi emocjami, przeszłością, inspiracji szukać można we wspomnieniach, w rozważaniach o przyszłości, w swoich obawach, lękach, czy radościach. Warto zastanowić się co chcemy przekazać i co będzie wątkiem głównym, a co będzie pobocznymi wstawkami. Miks poszczególnych brzmień może być dowolny, ale absolutnie nie może być niechlujny, niedopracowany i zrobiony na przysłowiowe "odwal się", tutaj polegać należy na swoim słuchu, na doświadczeniu, lub opinii innych gdy go brak. Chcę zauważyć, że naprawdę niczego nie można robić na siłę, więc jeśli już zabieramy się za taki projekt, to niech on nie brzmi jakbyśmy robili to za karę.

Tak samo jak odrzucanie wszelkich zasad, podchodzenie do nowego projektu z jakimikolwiek założeniami absolutnymi jest ograniczające i w rezultacie mało kreatywne. Właśnie dlatego, że muzyka jest efektem niezliczonych lat ewolucji, nie ma sensu odcinać się od tego dorobku, bo w ten sposób niczego lepszego nie wymyślimy i okaże się, że za parę pokoleń nic już z naszego nowego dorobku nie zostanie. Choć może to bardzo czarna wizja i nieco tyranizujemy w tym momencie, bo pojawiają się również głosy, mówiące o tym, że niezależnie jak byśmy się starali to nie da się usunąć tego całego dorobku, zarówno ogólnego światowego, jak i tego naszego prywatnego, muzyki na której wyrastaliśmy i którą przez lata wchłanialiśmy i która stała się częścią nas gdzieś po drodze. Dlatego nie dajmy się zwariować, nie wszystko musi być maksymalnie inne i dziwne, by było nasze własne i wyjątkowe. Tworząc muzykę powinniśmy mieć czysty umysł, powinniśmy nastawić się raczej na słuchanie niż na granie. Możesz uderzyć losowo pierwszy klawisz na klawiaturze, ale od tego momentu powinieneś już słuchać. Kiedy słuchasz, wizja sama na ciebie spływa i z każdym kolejnym dźwiękiem staje się coraz bardziej wyraźna, a kolejne nuty same układają się w spójną całość. Ułożenie jakiejś ciekawej melodii nie jest na początku łatwe i trzeba poeksperymentować z jakąś większą liczbą nut, zanim wpadniemy na jakiś sensowny pomysł, ale z czasem przychodzi to znacznie łatwiej. Trzeba pamiętać, że jeden dźwięk za mało, albo za dużo, w nieodpowiednim miejscu, może popsuć całą magię jakiegoś większego fragmentu (to samo dotyczy samych brzmień jak i innych elementów) i wyssać z nas całe natchnienie.



Więc jaki eksperyment jest dobry?

Każdy eksperyment jest dobry bo dostarcza nowych doświadczeń, natomiast jeżeli chodzi o efekty to jest ich stosunkowo znikoma ilość, a świat pamięta tylko te udane, bo jak to się mówi - sukces ma wielu ojców, a porażka zawsze jest sierotą.


Należy tworzyć tak, aby podtrzymywać zainteresowanie i zaangażowanie słuchacza aż do końca nagrania, a w tym rodzaju muzyki szczególnie, gdyż często bywa tak, że w muzyce eksperymentalnej nagrania są bardzo długie. Trudność polega na tym, że do oszczędnej, a zarazem głębokiej formy wyrazu nie dochodzi się łatwo, do tego dochodzi się latami i to w dużej mierze ujawnia prawdziwy kunszt artystyczny. Niezależnie od stopnia wpływu przypadku na efekt końcowy utworu muzycznego - zawsze należy być czujnym na to, czy ten utwór cały czas jest nasz. Czy ma w sobie element duszy - czy jest częścią nas, czy też już bardziej karykaturą.


Wiele osób myśli, że to dobry sprzęt jest podstawą i tylko taki pozwala tworzyć. Nie zgadzam się, że potrzebny jest super sprzęt by tworzyć, bo możemy dać super aparat słabemu fotografowi i w związku z tym wcale nie zacznie on wygrywać prestiżowych konkursów fotograficznych. To samo dotyczy muzyka, lepsze syntezatory i instrumenty nie dodadzą mu zmysłu artystycznego i nie polepszą jego wizji, a jedynie usprawnią jakość jego prac i rozbudują warsztat. Nadal będzie tylko sobą, a jeśli ma prawdziwą pasję i potrafi kreatywnie przekazać swoją wizję, to poradzi sobie bez najdroższych maszynek świata. Jestem w pełni co do tego przekonany.






________________________________________________________________________________________________________________

Jako autor pierwowzoru, nadałem temu artykułowi zarys, ale zakulisową i największą pracę przy jego rozwinięciu wykonały osoby, którym tutaj chcę pięknie podziękować za zaangażowanie, które pozwoliło nadać ostateczny wymiar artykułowi i pozwoliło doprowadzić prace nad tekstem do końca, pokazując go jako pewnego rodzaju dialog, ukazując jak najwięcej punktów widzenia, metod oraz przemyśleń dotyczących muzyki eksperymentalnej.

SPECJALNE PODZIĘKOWANIA DLA:

Amomus, Audionysos, F.P.P, ldsix, L.G., Mateusz Morawski, Meddon, Stiopa, ZetZet


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - Zirds - 7.04.2014

Świetny artykuł, z którym się zgadzam w 101 procentach. Nic dodać i nic ująć!
Gratulację!

Mam nadzieję, że to pójdzie dalej - np. dodatek do strony Zakamarki Audio;
Wyślij to do 0db.pl (EiS).


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - Stiopa - 7.04.2014

Dokładnie tak to odczuwałem jak kiedyś próbowałem znaleźć swój styl i mieszałem to i owo :D

Pozdrawiam i dzięki za ten artykuł.


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - ldsix - 7.04.2014

Najlepszy tekst do tej pory jaki tutaj przeczytalem. Smialo rozsylaj dalej.


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - OProject - 7.04.2014

Dobry artykuł, w wielu kwestiach się zgadzam :D
Lubię jak ktoś ma swój unikalny styl i nie podąża za modą, nie używa gotowców i tworzy coś innego itp.
Trzeba eksperymentować... choć ja "wole" "umpa umpa" xd
Gratulacje 1000 postu.


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - Amalon - 7.04.2014

Witam

Na temat produkcji muzyki, czy jej teorii można by rozmawiać bez końca bo muzyka jest nieograniczona tak jak nasza wyobraźnia do budowy spójnych słów..:) W tym przypadku nie trzeba długich rozmów, ponieważ ten artykuł (jak i człowiek, czy muzyka) posiada duszę, a co najważniejsze prawdę..:)
Gratuluję za zorganizowaną pomoc forumowiczów oraz ujęcie wielu wyobrażeń (pochodzące od wielu ludzi) w jedną spójną całość..;)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników..


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - Audionysos - 7.04.2014

Muszę przyznać, że bardzo ładnie to splotłeś - tekst jest spójny, a sens wypowiedzi innych osób jest w pełni zachowany :) (jak mi się wydaję bo mogę mówić tylko za siebie).
Teraz czekamy na jakaś książkę :D


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - Knifeman - 8.04.2014

względność...

dobrze się czyta, tekst skłania ku refleksji i wyciągania wniosków

aż mnie naszła ochota na eksperyment


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - Ania - 8.04.2014

FL FAN, jesteś fantastyczny! :D

3 punkty dostajesz ode mnie za ten tekst!


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - Mat.Mor.Raw - 8.04.2014

Cytat:"Oczywiście można zastosować kompletną przypadkowość, a później odpierać jakiekolwiek zarzuty twierdząc, że to eksperyment i się go nie rozumie, że to awangardowa, nowatorska muzyka. ale jak wcześniej wspomniałem nie ma to tak wyglądać absolutnie i nie ma takie zachowanie większego sensu"

Dodam tylko, że artyści, którzy na początku XX wieku wprowadzili prąd w sztuce o nazwie "dadaizm", uważali zupełnie odwrotnie. Polegało to właśnie na zastosowaniu przypadkowości w sztuce :)

Więcej na ten temat tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dadaizm


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - Amomus - 9.04.2014

No naprawdę zaskoczyłeś mnie FL FAN. :) W tej ostatecznej formie artykuł czyta się świetnie i dostarcza mnóstwo inspiracji. Móc dorzucić do niej swoje pięć groszy to frajda. :D Świetna robota!


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - L.G. - 12.04.2014

Bardzo dobry artykuł!


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - F.P.P - 13.04.2014

Super artykuł, przemyślany, dopracowany, opisany od podstaw, obszerny nie dotyczy w zupełności tylko muzyki eksperymentalnej ale także wątków pobocznych produkcji. FL FUN nie bądź skromny, jeżeli komuś należą się tutaj podziękowania to ja dziękuje Tobie. I gratuluje udanego artykułu.


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - FL FAN - 15.04.2014

Dziękuję Wam za dobre słowa !

Bez osób które się zaangażowały nie byłoby tak obszernego tekstu, a co najważniejsze tak ciekawego i konkretnego.
Ciesze się, że udało się tego dokonać, myślę, że pozostanie to takim właśnie zbiorem wiedzy oraz doświadczenia wielu osób i myślę, że będzie to taką mini kopalnią wiedzy dla twórców muzyki nie tylko eksperymentalnej, gdyż poruszyliśmy tutaj wiele pobocznych nieodzownych aspektów tworzenia muzyki.


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - abyssMB - 1.05.2014

znakomity konkretny artykuł . FL Fan Twoje artykuły czyta się jak powieść , świetne pióro


RE: Teoria muzyki eksperymentalnej - FrancescoKationi - 5.05.2014

Właśnie przeczytałem całość, tekstu było sporo ale czytając coś tak sensownie brzmiącego czas pięknie płynie... Dzięki za dobry artykuł i zgadzam się z przedmówcą, iż bardzo dobrze piszesz. Pozdrawiam serdecznie i chętnie ujrzę kolejny tekst.:)