MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum
432 Hz, 440 Hz - Wersja do druku

+- MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum (https://musicproducers.pl)
+-- Dział: FORUM (https://musicproducers.pl/forum-forum)
+--- Dział: Offtop (https://musicproducers.pl/forum-offtop)
+---- Dział: Dyskusje (https://musicproducers.pl/forum-dyskusje)
+---- Wątek: 432 Hz, 440 Hz (/temat-432-hz-440-hz)



432 Hz, 440 Hz - KBK - 3.05.2017

Postanowiłem poruszyć na forum pewien od niedawna popularny temat, mianowicie dlaczego świat z początkiem lat 90. został przestrojony z 432 Hz na 440 (Dźwięk A).

Gdyby ktos nie wiedział o co chodzi, odsyłam do artykułu:
https://www.tajemnice-swiata.pl/432-hz-zakazany-stroj-w-muzyce/

Jak wiemy dźwięk A obecnie jest przypisany do częstotliwości 440Hz. Kiedyś było to 432 Hz i nie wiadomo czemu się to zmieniło. Podobno szum wody, śpiew ptaków i cała przyroda otacza nas dźwiękami ze stroju 432 Hz.
Ktoś nawet wymyślił aplikację na iOS i Androida "432 Player", która pozwala odtwarzać naszą muzykę w 432 Hz, pobrałem ta aplikację i włączyłem kilka piosenek ( w tym swoich) i pierwsze moje wrażenia to:
- muzyka jest cichsza
- sprawia wrażenie wolniejszej
- jest mniej chaotyczna

Nie wiem, czy to po prostu moje urojenia, ale na pewno brzmi to inaczej, A jakie sa Wasze spostrzeżenia? Podzielcie się swoją opinią na ten temat.


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - Zirds - 3.05.2017

Kubik już jest w sumie podobny temat.. wystarczy poszukać tydzień wstecz ;)


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - Mocade - 3.05.2017

W zasadzie to jeszcze nie miałem okazji by to porównać, jednak naszła mnie taka luźna myśl jak to jest z daw'ami które używamy, czy one także nie są częścią zmiany.


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - damian87pl - 4.05.2017

Nie od lat 90 lecz zaraz po wojnie mimo oporu szkół muzycznych, muzyków, dyrygentów, profesorów ASP z całego świata w Europie (z racji jej wiodącej i narzucającej ton całemu światu pozycji) przyjęto pod naciskiem branży muzycznej oraz fundacji (organizacji) klanu Rothschildów zmianę, która faktycznie nie wiadomo z czego wynika.
Nie wnosi żadnej poprawy, niby żadnych znaczących zmian, nikt tego nie chciał lecz ten kto płaci jak zwykle decyduje. Instrumenty przestrojono, lecz lekarze do badań nadal używają kamertonów 432 Hz gdyż inny nie nadaje się do badania człowieka.

Muzyka to dla mnie czarna magia, lecz historia i jak to mawiał mój śp nauczyciel historii " to są skutki a Ty masz mi podać przyczyny".
Jakieś pomysły zatem? :)


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - Druii - 7.05.2017

Producentom, dla których przeznaczone jest to forum zalecam produkowanie zamiast zajmowania się pierdołami.
Ewentualnie, w ekstremalnej nie-chcicy - poczytanie paru książek o historii muzyki, strojenia, skal. Dodatkowo trochę fizyki również nie zaszkodzi.

Strój zmieniał się wielokrotnie na przestrzeni wieków, w różnych miejscach obowiązywał inny, 432 wcale nie był jakimś świętym wszechdobrym starożytnym, który nagle popsuli źli kapitaliści.
Podszyte mistycyzmem pseudoargumenty o naturalności, rezonacji kosmicznej energii itp. w najambitniejszych wersjach sprowadzają się do próby nawiązań do Pitagorasa, czy złotego podziału.

Niezależni, nieomamieni systemem i nienawistną propagandą próbują więc obliczyć "idealny" strój łącząc pewne naturalne zasady proporcji z... Hercami...
Miarą częstotliwości opartą na sekundzie.

Sekundzie ustanowionej przez nauko... ekhm... żydowsko-masońskie kapitalistyczne stowarzyszenie elit, które podobnie jak sztywne 440Hz, zdefiniowało sekundę sztywno jako:
"jednostka czasu równa 9 192 631 770 okresom przejścia pomiędzy podpoziomami f = 3 i f = 4 struktury nadsubtelnej poziomu podstawowego 2s1/2 atomu 133Cs znajdującego się na poziomie morza."

Dodatkowo, w masońskiej temperaturze 0K.

Większość innych, wcześniejszych, STAROŻYTNYCH (czyli dobrych, huh?) długości sekundy była oparta na tak bardzo uniwersalnym dla całego wszechświata czasie ziemskiej doby.


A wciskanie 432Hz do stroju równomiernie temperowanego (tak tak, strój to nie tylko położenie jednego dźwięku), to zupełnie inna komedia :D


Co do aplikacji gwałcących pracę producentów - ... ech... tak.
Podejrzewam, że w ślepej próbie gdyby paru oszołomom puścić najpierw utwór w 460Hz a potem w szatańskim 440Hz, to byliby w stanie się pozabijać o te drugie.
Zawsze po obniżeniu dźwięku będzie się on nam wydawał mniej ostry, łagodniejszy, bo będzie miał mniej góry. Do tego pewnie chrzani się faza i no... nie jest to już taka igła, jaka była.

A poza tym tego typu przestrajanie nie ma sensu, bo możemy sobie ten jeden ton 440 zniżyć do 432, ale alikwoty już tak posłuszne chyba nie będą :V .

Upartym życzę powodzenia w szukaniu swojej miłości życia o wzroście 162,192 lub 216 cm :V:V:V
[Obrazek: UntitlMost-Harmonious.jpg]


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - KBK - 7.05.2017

(7.05.2017, 15:08)Druii napisał(a): Producentom, dla których przeznaczone jest to forum zalecam produkowanie zamiast zajmowania się pierdołami.

Rozumiem, że pijesz do mnie? Więc może ci to wytłumaczę mniej "naukowo" niż twoje pierdoły o atomach, fotonach i innych srotonach...
Właśnie duża część tych producentów, którzy wg. ciebie powinni zająć się muzyką nie wie nawet, że niektóre instrumenty wymagają strojenia. A ten wątek jest w dziale przeznaczonym do luźnej rozmowy. I według mnie nie są to pierdoły.
Sądząc po twoich wypowiedziach chyba też nie miałeś styczności z żadnym mechanicznym instrumentem, poza Nexusem na ekranie...
Nie wiem, czy wiesz ale duża część instrumentów w tym syntezatory i instrumenty dęte nie zawsze jest strojona do 440 Hz. Grając kilka lat na wielu instrumentach dętych i nie tylko w zespołach, kapelach, orkiestrach wykorzystywałem strój 442 i 442 Hz. I zależało to od wielu czynników.

Dodaj coś od siebie do tej wypowiedzi. Czytałeś dużo książek o muzyce i fizyce powiadasz?

...to musisz jeszcze sporo poczytać. Wtedy pogadamy.


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - Zirds - 7.05.2017

[Obrazek: 0_0_0_1778695341.jpg]



































































































A poza tym... Polecam zapoznać się z liczbą "1,6180" (fi). Ja uważam, że Fi jest współczynnikiem 432 Hz.


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - KBK - 7.05.2017

Chce tylko dodac, ze tu jest przyklad takiego wybitnego producenta, ktory wzial sie za tworzenie nie znajac podstaw muzyki :) powinno to dac niektorym do myslenia.

http://musicproducers.pl/temat-house-dj-gtb-wind


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - Druii - 7.05.2017

Nie KBK, nie piłem do Ciebie.
Napisałem to z myślą o osobach, które zamiast kształcić swoją wrażliwość estetyczną, wiedzę o muzyce i umiejętność grania na instrumencie, skupiają się na tym żeby przestrajać syntezatory na inne A.

Odpuść sobie prywatne wycieczki, obaliłem jedynie głupotę tych wywodów.
Można do teorii naładować Fibonaccich, Pitagorasów, cudów na kiju, ale to nie zmienia faktu, że rzekoma matematyczna idealność 432 jest adekwatna jedynie w przypadku wykorzystania sekundy do obliczeń.
Po podstawieniu innej jednostki tak kosmicznie już nie będzie.

Resztę napisałem wyżej, nie będę się powtarzał.


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - KBK - 7.05.2017

Ok Druil, peace. Ale nastepnym razem radze troche precyzowac do kogo kierujesz rozmowe.

Dodam jeszcze jedna uwage, ze czesto podczas gry jeszcze na poprzednim kibordzie celowo przestrajalem sobie o kilka hz sam instrument w zaleznosci od danego utworu bo lepiej mi sie sluchalo a sama transpozycja byla zbyt drastyczna :) w sumie nigdy glebiej nie analizowalem tych moich poczynan :)


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - jaf - 7.05.2017

Staram się to zrozumieć i wnioskuję tak:

Herc to jeden cykl fali dźwiękowej na sekundę. Czyli 1 Hz oznacza, że w czasie jednej sekundy np. oscylator wytworzył jeden cykl sinusoidy (jej start na poziomie środka, następnie powyżej poziomu, potem zjazd poniżej poziomu, powrót do poziomu środka to koniec cyklu). Jeden taki cykl fali na sekunde to 1 Hz. Czyli 2 Hz to dwa kompletne cykle fali na sekundę itd.

Jest spór między zwolennikami stroju 432 Hz a stroju 440 Hz, spór o to, czy np. struna A w gitarze ma być strojona tak, aby w 1 sekundzie wydobywała 432 czy 440 kompletnych cykli drgań fali. Ktoś powie, a jaka to różnica? Sprawa komplikuje się, gdy weźmie się pod uwagę, że do struny A trzeba dostroić resztę strun. A także bas, piano, smyczki itd. Gdy szarpnę samą strunę A, to w jednej sekundzie w moje ciało uderzy 440 kompletnych cykli fali, drgań. KOMPLETNYCH. Czyli gdy kończy się sekunda, kończy się ostatni cykl fali. Ale co będzie, gdy uderzę w strunę E? Ile herców (kompletnych cykli fali) walnie we mnie w czasie sekundy, gdy uderzę w strunę E? Będzie to 659,2 Hz. I teraz, co będzie gdy jednocześnie uderzę w strunę A i E? Na końcu każdej sekundy struna A kończy ostatni cykl fali, a w tym samym punkcie końca sekundy struna E ostatniego cyklu nie kończy. Gdy spojrzy się na tabelę herców stroju 440, to tylko struna A kończy cykl fali wraz z końcem sekundy. Pozostałe struny w tym samym czasie są niemal każda w innym punkcie cykli swych fal. Wyobraźmy sobie, że uderzyliśmy jednocześnie we wszystkie struny fortepianu, których czestotliwości widać w tabeli 440. Wybrzmiewają one przez wiele sekund. Na końcu każdej sekundy każda struna jest w innym miejscu swego cyklu fali. Czy to ma jakieś znaczenie? Czy źle działa na człowieka? Nie wiem. Zupełnie inaczej jest przy stroju 432. Gdy spojrzy się na tabelę stroju 432, widać, że w czasie jednej sekundy chyba każda struna daje pełną ilość cykli fal, a nie ułamkową. Nie ma tam chyba nic po przecinku. Ich cykle fal bardziej się na siebie nakładają. Można to zobrazować za pomocą rytmu. Załóżmy, że stopa co sekundę daje dwa pełne cykle rytmu (dwa uderzenia), a tymczasem hihat daje co sekundę cztery uderzenia. Są to pełne cykle rytmu, a ponieważ są pełne, dlatego się na siebie nakładają. Stopa ma inny rytm, hihat inny, ale mimo to się na siebie nakładają. Ale co będzie, jeśli stopa da na sekundę nie 2 równe uderzenia, ale 2.1, a hihat nie 4 pełne, tylko 4.3? Wówczas będą się nakładały w mniejszym stopniu w ciągu jednej sekundy. Podobnie jest z falami dźwiękowymi. Przy stroju 432 dźwięki grane jednocześnie, czy w tym samym rytmie, bardziej się na siebie nakładają, jeśli chodzi o częstotliwość fal. Nie wierzę w żadne czakramy, jestem chrzescijaninem, widzę tu po prostu prawa fizyki. O ile to dobrze zrozumiałem.

Polecam może ten artykuł:

http://muzyka.onet.pl/jazz/leszek-mozdzer-dzwiek-obracajacej-sie-ziemi/0krw2


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - KBK - 8.05.2017

Muszę wprowadzić jeszcze jedna ważną rzecz do rozmowy:
Rozumiem, ze wielu moze powiedzieć tak: no ok, co to daje jeśli zmienimy o te kilka Hz w górę czy w dół? Przeciez po to sa tonacje aby zmieniać wysokość ,elodii?

Otóż jest jeszcze jedna kwestia, że obniżenie dźwięku podstawowego A z 440 na 432Hz spowoduje, że WSZYSTKIE tonacje będa brzmiały inaczej i żaden dźwięk już nie będzie taki sam ponieważ na przykład:
Róznica miedzy dźwiękiem A i jego najmniejszą wyższą wartością Bb rózni się o 16 Hz, więc w żadnym innym przypadku nie da się tego odtworzyć bez przestrojenia :) Taka ciekawostka.


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - denial3 - 8.05.2017

moja teoria brzmi tak


Jezus Chrystus wciąż żyje, apostołowie także i oni rządzą iluminatami z ukrycia. kastrują wszystkich którzy mogą być niebezpieczni dla ich tyranii. za pomocą tego stroju właśnie

otóż 440 hz to częstotliwość w której rezonują jądra.


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - Zirds - 8.05.2017

(8.05.2017, 10:59)eror napisał(a): moja teoria brzmi tak


Jezus Chrystus wciąż żyje, apostołowie także i oni rządzą iluminatami z ukrycia. kastrują wszystkich którzy mogą być niebezpieczni dla ich tyranii. za pomocą tego stroju właśnie

otóż 440 hz to częstotliwość w której rezonują jądra.

Mało wiesz na ten temat ełoł...
[Obrazek: obr2900_pl.jpg]

[Obrazek: obr2901x_pl.jpg]

[Obrazek: pozadi_06_pl.jpg]

[Obrazek: obr4129x.gif]


Tylko Aśtar Seran potrafi się objawić w tych 8 Hz pomiędzy 432 a 440.


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - denial3 - 8.05.2017

słuchaj ja się urodziłem dwa miesiące przed tą zmianą stroju

i gdy tylko strój się zmienił

jądra mi zaczęły puchnąć i rosnąć


teraz jestem dorosły i mam wielkie wielkie jądra, pewnie bezpłodne bo nie mam dzieci, a tyle razy spuszczałem się w prześcieradło że powinienem je zapłodnić.

i co ty na to cwaniaczku?


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - jaf - 8.05.2017

Widzę, że eror spuścił temat na prześcieradło. Nie wiadomo od jak dawna nie prane.


RE: 432Hz -> 440 Hz - Po co to całe zamieszanie? - K - 1.08.2018

Odkopuję temat. :D

Wtykanie spisków i masonerii w zmianę strojenia na 440 Hz nie różni się dla mnie od wiary w to, że ziemie jest płaska. To jest dokładnie taki sam, niepoparty niczym poziom absurdu. Zanim jednak przejdę do zagadnienia, które mnie ciekawi (i na które nikt mi raczej nie odpowie), trzeba nawiązać do pewnych faktów.

Ogólnie rzecz biorąc, temat został częściowo wyjaśniony przez użytkownika Druii. Dodam tylko historyczne szczegóły, aby dopełnić i naszego wątku, cytując ciekawy fragment do znalezienia z resztą w wielu innych dyskusjach o 432 Hz.

Cytat:Otóż przed XIX wiekiem nie było żadnych standardów w tej kwstii (strojenia) i mogły się zdarzyć A4 jako 380 Hz albo nawet 480 Hz (organy J.S.Bacha w Lipsku, Hamburgu i Weimarze). Dopiero w 1711 roku wymyślono kamerton. Pierwsze kamertony również były totalnie różne, między 400 a 450 Hz. To zresztą naturalne, biorąc pod uwagę, że wówczas nie istniały metody pomiaru częstotliwości, które mogłyby tę wartość dokładnie określić. Np. jednostka "Hz" została wprowadzona dopiero w XX wieku.

W pierwszej połowie XIX wieku w Austrii (opera wiedeńska, itd.), Niemczech i Włoszech powszechnie przyjętą wysokością dla A4 były częstotliwości między 423.2 Hz (opera drezdeńska 1815) a 451 Hz (La Scala w Mediolanie). Czym dalej w las tym wyżej, ponieważ muzykom zależało na uzyskaniu brzmienia "łamiącego kryształ" w operze. Ówczesne metody wytwarzania strun i stroików do instrumentów faworyzowały zresztą wysokie dźwięki pod względem ich klarowności (niższe częstotliwości często nie dały się do końca dobrze nastroić).

Tendencja rosnącego A4 została powstrzymana ostatecznie przez śpiewaków, którzy się wk*rwiali, że nie wyrabiają. Jednocześnie, bardzo niefajną tendencją w posiadaniu tak dużego wachlarza częstotliwości były problemy z dostrojeniem instrumentów do siebie (część była wyprodukowana w taki sposób, że po prostu brzmiały poprawnie podciągnięte pod "starą filharmoniczną" A4 (452 Hz), podczas, gdy inne instrumenty nie dały się nastroić wyżej niż na "nową filharmoniczną" (439 Hz).

Wielką zmianę przyniosły dwa pojedyncze wydarzenia.

Pierwsze z nich to fala strajków wokalistów operowych, która spowodowała, że w lutym 1859 roku francuski rząd przyjął uchwałę określającą A4 jako 435 Hz. Do dzisiaj takie strojenie nazywa się "francuskim" i produkowane są "klarnety francuskie", które mają dodatkowy pierścień, który możesz ściągnąć, żeby mieć 440 Hz, a razem z nim masz 435 Hz. Miałem taki klarnet.

Jako ciekawostka, w uchwale przepadła propozycja 430.54 Hz jako zbyt skomplikowana. Wywodziła się ona natomiast z ustawienia środkowego C dokładnie na 256 Hz (2^8, no nie?). Posiadanie środkowego C jest wciąż uważane za "doskonałe" pod tym względem, że akurat ten dźwięk ma tę właściwość, że jego kolejne oktawy są potęgami dwójek (C5 byłoby idealnie 512 Hz). Mówię, że tylko C ma tę właściwość, bo wówczas powszechnie używane skale nie były do końca chromatyczne (tzn. kolejne dźwięki miały trochę inne odległości między sobą - w konsekwencji nie dało się po prostu transponować muzyki z jednej tonacji w drugą). Co do 256 Hz, do dzisiaj takie strojenie nazywa się "filozoficznym" lub "naukowym" i czasem stosują je współcześni kompozytorzy.

Drugie z istotnych wydarzeń, które wpłynęło na ustalenie częstotliwości A4 to przestrojenie organów w Queen's Hall w Londynie. Wszyscy muzycy angielscy chcieli móc grać właśnie tam, a żeby to zrobić na swoim instrumencie musieli być zgodni z tamtejszym sprzętem. Jako ciekawostka: organy w rzeczywistości podczas koncertów grały niżej, bo strojenie do 439 odbyło się na wczesną wiosnę w temperaturze 15 stopni wewnątrz. Rozgrzana sala mogła obniżyć rzeczywiste A4 nawet do 435 Hz. W każdym razie właśnie wtedy ustanowiono konsensus, że instrumenty (i struny, stroiki, itd.) będą produkowane z nastawieniem do strojenia między 430 a 440 Hz.

No i teraz jest najlepsze, co totalnie obala ten bullshit o Rockefellerze i jego diabolicznych zamiarach:
- jak opisałem wyżej, Francuzi ustalili 435 Hz
- Londyńczycy przestroili się na 439 Hz
- nikt nie wiedział, w jakiej temperaturze powinno być mierzone francuskie 435 Hz i powszechnie przyjęty konsensus był taki, że skoro jest to "koncertowa" wysokość, to powinna być mierzona w rozgrzanej sali. Rozgrzana "Queen's Hall" miała około 435 Hz, co stało się nieformalnie dodatkowym "dowodem" na takie traktowanie francuskiej częstotliwości - w konsekwencji: zaczęto używać na przemian albo 435 Hz albo 439 Hz (w zależności od interpretacji powyższego konsensusu), z czasem popularniejsze stało się to drugie, bo było wyższe i dawało bardziej "krystaliczny" dźwięk (cokolwiek to znaczy) - ustalenie 439 Hz było BARDZO kłopotliwe dla producentów kamertonów i stroików, bo 439 jest LICZBĄ PIERWSZĄ i trudno wyliczyć dokładną wysokość potęgując wcześniejsze wartości. Stąd, w 1939 zdecydowano o rekomendacji dla 440 Hz jako o wiele łatwiej reprodukowanej wysokości.

Najlepsze, że do dzisiaj podczas koncertów po pierwsze stroi się całą orkiestrę od oboju, a nie kamertonu. Ponadto, niektóre orkiestry specjalnie stroją się do ich własnych "rozpoznawalnych" wartości (wiedeńska - 445, bostońska - 442).

Jeszcze odpowiadając na post:

(7.05.2017, 21:22)jaf napisał(a): Zupełnie inaczej jest przy stroju 432. Gdy spojrzy się na tabelę stroju 432, widać, że w czasie jednej sekundy chyba każda struna daje pełną ilość cykli fal, a nie ułamkową. Nie ma tam chyba nic po przecinku. Ich cykle fal bardziej się na siebie nakładają.

Otóż absolutnie nie. Wartości innych dźwięków przy strojeniu 432 Hz również nie są bezwzględnie równe: https://pages.mtu.edu/~suits/notefreq432.html

A przechodząc już do zagadnienia, które mnie interesuje.

Ciekawi mnie jak były strojone pianina i fortepiany twórców muzyki klasycznej. Jak były nastrojone instrumenty, na których grał np. Chopin - w Polsce i we Francji, skoro 435 Hz zostało przyjęte tam już po jego śmierci. Szczególnie interesuje mnie to w kontekście samej kompozycji. Skoro nie było wtedy jakiegoś konkretnego standardu strojenia to jego utwory musiały brzmieć oryginalnie inaczej niż tak, jak gramy je dziś, zaczynając od A na 440 Hz.

I to jest coś, czego chciałbym się dowiedzieć. Jeżeli ktoś zna osobę, do której mógłbym skierować to pytanie, jeżeli ktoś z Was studiuje i ma maila lub kontakt do jakiegoś profesora, który specjalizuje się w historii muzyki, a szczególnie jej technicznej stronie, bardzo proszę o informację, gdyż liczę, że w końcu zaspokoję moją ciekawość.

PS. Dokopałem się jeszcze do bardzo interesującego pliku o historii strojenia: http://www.the-compound.org/writing/classicaltuning.pdf
Mamy tu np. informację, że pianino Mozarta miało A = 421.6 Hz, co daje wartość bardziej zbliżoną do aktualnego G# = 415.3 w stroju 440 Hz.

Kolejny ciekawy link z tabelą historii stroju dla pianin: http://www.mozartpiano.com/articles/pitch.php
Wynika z tego, że w czasie całego życia Chopina strój wahał się od 430 do 444 Hz (uwzględniając głównie Paryż).


RE: 432Hz, 440 Hz - Dźwięczne Bzdury - 15.08.2018

Cytat:Ciekawi mnie jak były strojone pianina i fortepiany twórców muzyki klasycznej. Jak były nastrojone instrumenty, na których grał np. Chopin - w Polsce i we Francji, skoro 435 Hz zostało przyjęte tam już po jego śmierci. Szczególnie interesuje mnie to w kontekście samej kompozycji. Skoro nie było wtedy jakiegoś konkretnego standardu strojenia to jego utwory musiały brzmieć oryginalnie inaczej niż tak, jak gramy je dziś, zaczynając od A na 440 Hz.

I to jest coś, czego chciałbym się dowiedzieć. Jeżeli ktoś zna osobę, do której mógłbym skierować to pytanie, jeżeli ktoś z Was studiuje i ma maila lub kontakt do jakiegoś profesora, który specjalizuje się w historii muzyki, a szczególnie jej technicznej stronie, bardzo proszę o informację, gdyż liczę, że w końcu zaspokoję moją ciekawość.

Niezmiernie cieszymy się, że możemy po dwóch tygodniach zaspokoić tę zdrową ciekawość! :) Na naszym blogu poświęciliśmy wpis historii strojenia, przedstawiając kluczowe postacie i wydarzenia historyczne. Wyjaśnione jest również pochodzenie absurdów związanych z A432. Zapraszamy do lektury!

https://dzwiecznebzdury.wordpress.com/2018/08/13/432-hz-prawdziwa-historia/


RE: 432Hz, 440 Hz - K - 16.08.2018

(15.08.2018, 21:19)Dźwięczne Bzdury napisał(a): Niezmiernie cieszymy się, że możemy po dwóch tygodniach zaspokoić tę zdrową ciekawość! :) Na naszym blogu poświęciliśmy wpis historii strojenia, przedstawiając kluczowe postacie i wydarzenia historyczne. Wyjaśnione jest również pochodzenie absurdów związanych z A432. Zapraszamy do lektury!

https://dzwiecznebzdury.wordpress.com/2018/08/13/432-hz-prawdziwa-historia/

Mogę dopytać o źródło stroju pianina Chopina powyżej 440Hz i ew. ile dokładnie? Sam trafiłem na informację o 425Hz, stąd moja ciekawość.


RE: 432Hz, 440 Hz - Dźwięczne Bzdury - 16.08.2018

Oczywiście!

Cytat:Fryderyk Chopin was closely associated with the Pleyel firm, and owned a Pleyel grand made in 1839. Prior to 1854, it is known that Pleyel's pianos were made to 446; Chopin died in 1849. His pieces, written in the 20s, 30s, and 40s, were thus probably pitched a little above 440.
Bruce Haynes - History of Performing Pitch: The Story of "A" (2002), s. 347 (Amazon)