MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum
Zawiłości miksu, cz. 2 - Elementy aranżacji - Wersja do druku

+- MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum (https://musicproducers.pl)
+-- Dział: PORADNIKI (https://musicproducers.pl/forum-poradniki)
+--- Dział: Artykuły (https://musicproducers.pl/forum-artykuly)
+--- Wątek: Zawiłości miksu, cz. 2 - Elementy aranżacji (/temat-zawilosci-miksu-cz-2-elementy-aranzacji)



Zawiłości miksu, cz. 2 - Elementy aranżacji - sowa - 3.06.2012

[Obrazek: zmea.jpg]



Autorem artykułu jest Łukasz Igor Kruszewski. Materiał opublikowany za jego zgodą.



W drugiej odsłonie artykułu o zawiłościach miksu przedstawię Wam 5 elementów/składowych, na podstawie których budujemy aranż i na które należy zwracać szczególną uwagę podczas pisania poszczególnych partii do utworu. Poznamy również jedną prostą zasadę, która bez wątpienia uczyni Wasze utwory lepszymi – pod względem klarowności, przekazu, dynamiki, dramaturgii i brzmienia. Żeby móc to wszystko pojąć, musimy najpierw poznać pewne zależności i podziały między składowymi (elementami), które występują w dobrym aranżu. Większość napisanych w przemyślany sposób aranżacji jest ograniczona tym, ile składowych występuje w utworze w danym czasie. A czym jest składowa aranżu?

Składową może być pojedynczy instrument, jak gitara prowadząca, wokal, akordeon, saksofon czy inne, ale równie dobrze może to być grupa instrumentów, jak scalony bas i perkusja, chórki śpiewające tą samą partię, zdublowane gitary rytmiczne, etc. Ogólnie rzecz biorąc, składową aranżu jest instrument bądź instrumenty grające w ten sam sposób daną partię (te same, rytmiczne akcenty) w danym momencie w utworze. Jeszcze za skomplikowane? Podam przykłady:
  • Zdublowany wokal – jeden element (identyczne partie w tym samym czasie)
  • Wokal plus dwie harmonie – jeden element (identycznie rozłożone akcenty rytmiczne mimo innych dźwięków na skali)
  • Gitara rytmiczna i podwojona jej partia, ale zagrana oktawę wyżej – jeden element (zagrana identycznie, raptem 12 półtonów wyżej)
  • Stopa perkusji i gitara basowa, jeśli zagrane idealnie równo – jeden element (scalony puls utworu)
ALE
  • Dwie gitary grające zupełnie inne partie – dwa elementy (np. jedna gra bazowe akordy, a druga solo)
  • Syntezator z jakimś pociągłym brzmieniem typu Pad i inny syntezator grający melodię z efektem Arpeggio – dwa elementy (zupełnie inne akcenty, charakter i rola)
  • Bit perkusyjny i wycięte z płyty winylowej sample wokalne – dwa elementy, rzecz jasna (jeden trzyma rytm, drugi jest na przykład motywem przewodnim)
Wydaje mi się, że na tym etapie macie już względne pojęcie, czym jest składowa (element) aranżacji, więc możemy przejść do zapowiedzianego wcześniej podziału, żeby sobie teraz tę wiedzę usystematyzować.



5 składowych aranżacji, które zawsze występują bądź występować powinny w każdym utworze



1. Bazowa (Fundament)
Bazą każdego utworu jest sekcja rytmiczna, bez niej nie istniałaby piosenka. Rola fundamentu w wielu utworach przypada perkusji z basem, ale jeśli gitara rytmiczna bądź klawisze grają dokładnie tę samą partię, co bas (i akcenty stopy w perkusji), to zgadnijcie co – te trzy instrumenty są jedną składową. Rozróżnijmy więc sytuację jazzowego trio, gdzie bas (częściej kontrabas) gra zupełnie odklejoną od perkusji partię – wtedy będą to jak najbardziej oddzielne składowe. Są też sytuacje, gdzie w ogóle nie występują w aranżacji typowe dla składowej bazowej instrumenty. Rolę fundamentu może wtedy przejąć nawet gitara akustyczna grana z pociągnięciami po wszystkich strunach z jednoczesnym ich tłumieniem czy rytmicznym stukaniem w pudło rezonansowe lub innymi tego typu technikami – może być zakwalifikowana, jako składowa bazowa (posłuchajcie „More Than Words” zespołu Extreme – tu gitara akustyczna jest jednocześnie bazą, tłem i wzbogaceniem)



2. Wspierająca (Tło)
Tłem utworu zazwyczaj są dłuższe, wybrzmiewające dźwięki typu Pad, które z reguły schowane są na tylnej ścianie miksu (choć nie zawsze). Kiedyś wspierano się w tej kwestii organami Hammonda czy elektrycznym pianinem Fender Rhodes. Dziś, oprócz nadal wykorzystywanych klasyków, rolę tą przejmują często syntezatory z przeróżnymi brzmieniami wspierającymi. Ale to nie wszystko. Do tej samej kategorii możemy zaliczyć sekcję smyków (szczególnie popularny motyw w muzyce filmowej, ale nie tylko) czy nawet długo wybrzmiewające, pojedyncze „power chordy” (kwinty) zagrane na przesterowanej gitarze elektrycznej i odsunięte na tył miksu. Nie mylmy ich tylko z wywalonymi na sam front miksu masywnymi i przesterowanymi wiosłami prowadzącymi rockowo-metalowe kawałki.



3. Rytmiczna (Kontr-bazowa)
To instrumenty, które grają niejako w asyście (bądź kontrze) do sekcji rytmicznej, ale nie w konflikcie z nią (o konfliktach pisałem w poprzedniej części artykułu). Jako przykład tej składowej możemy podać np. shaker grający dwa razy gęściej niż elementy sekcji rytmicznej czy powiedzmy akcentując na „i” czy powiedzmy odpowiednio zaaranżowana partia bongosów. Wszystko trzyma się przysłowiowej kupy, nic nie wchodzi sobie w drogę, nie ma konfliktów, a rytm jest podkreślony i o to dokładnie w tym chodzi.



4. Prowadząca (Skupiająca)
Tu chyba nie trzeba się zbytnio rozwodzić, ale dla pewności, Składową prowadzącą w większości przypadków jest wokal. Gdy ten na jakiś czas znika, jego miejsce musi zostać szybko zastąpione (aby utrzymać „punkt skupienia”) To zwykle przypada jakiejś solówce – gitarowej, na pianinie czy na innych kobzach. Sporadycznie rolę prowadzącą w całym utworze obejmuje jakiś instrument, ale ma to zwykle miejsce wtedy, gdy nie ma w takim kawałku wokalu – np. solo w utworach wirtuozów gitary, jak Joe Satriani.



5. Dopełniająca (Wzbogacająca)
To jest wielki worek skupiający przeróżne elementy. Ich obecność czasem będzie kluczowa (jak charakterystyczne riff gitarowy w „Satisfaction” Rolling Stonesów – tu mówimy o tzw. hook-u, czyli haczyku, który przyciąga i pozostaje na długo w pamięci słuchacza), a czasem będzie tylko miłym, ale istotnym dodatkiem (jeden, idealnie wpasowany dźwięk pianina w refrenie utworu „Shiva And The Astronaut” formacji Three Fish).  W wielkim skrócie, chodzi tu o wypełnienie pustki między frazami składowej prowadzącej, ale nie tylko i niekoniecznie. Przewertujcie ten wątek i czytajcie zacięcie.



Podsumowanie
Zastanawiać się teraz możecie, po co nam ta cała wiedza z wymyślnymi nazwami i określeniami. I słusznie. Dlatego śpieszę Was uspokoić, że przyda nam się ona do tego, aby umieć zidentyfikować, jakie elementy już mamy, jakich nam brak, a jakich jest w utworze za dużo. I gwarantuję, że w tej ostatniej sytuacji, podjęcie kroków zmierzających do odchudzenia aranżu, poskutkuje znacznie lepszymi rezultatami niż kręcenie w nieskończoność jakimiś wtyczkami.

Spytać możecie, kiedy i na jakiej podstawie stwierdzić, co należy usunąć, przyciszyć, odsunąć, zmienić, żeby aranż znów miał ręce i nogi. I oprócz najlepszej i mojej ulubionej odpowiedzi w stylu „to zależy” (bo to naprawdę zależy), mogę podać Wam jedną wskazówkę, która powinna pomóc podjąć tą arcytrudną decyzję, tę:

Nie używaj jednocześnie więcej niż 4 składowych w danym miejscu w utworze!

Ok, czasem ujdzie nam na sucho, jak na ułamek sekundy pojawią się one wszystkie na raz, ale powinniśmy unikać takiej sytuacji, jak ognia. 4 składowe, to jest maksimum, którego należy się trzymać. Powiecie pewnie: „Ale w kawałkach, które znam jest więcej niż 4 instrumenty.” Zgoda, ale pewnie połowa z nich gra te same partie, czyli są tak naprawdę jednym elementem – np. po dwa duble partii gitary rytmicznej plus 2 ścieżki tych samych dźwięków zagrane oktawę wyżej – to 4 ślady, 3 instrumenty, ale nadal jeden element. Orkiestra symfoniczna może liczyć np. 80 instrumentów, ale gdy rozbijemy to na składowe, to okaże się, że grają one tylko ograniczoną liczbę partii – np. 3 czy 4 składowe, a bardzo rzadko czy tylko przez chwilę – 5.



Zakończenie
Mam nadzieję, że następnym razem, jak siądziecie do pisania kolejnego utworu, weźmiecie pod uwagę te moje wynurzenia, a Wasze kawałki na tym skorzystają. Zgodnie z obietnicą, podrzucam Wam też znaną już dobrze, ale nieśmiertelną zasadę aranżacji, która powinna być zawsze motywem przewodnim i o której zapominać nie wolno – Im mniej, tym lepiej. Nie bądźcie wiecznie tymi amatorami, którzy na siłę upychają w kawałku wszystko, co tylko się da. To, że macie 67GB brzmień syntezatorów i 20 symulacji wzmacniaczy gitarowych wcale nie oznacza, że one się muszą wszystkie znaleźć w każdym kawałku. Tym bardziej, że umiecie po dzisiejszym tekście rozbić aranż na mniejsze cząstki i mam nadzieje, że rozumiecie trochę lepiej, na jakich to działa zasadach. Piszcie kawałki z tyloma elementami, ile potrzeba, nie dodawajcie do potrawy więcej przypraw niż ona jej w rzeczywistości potrzebuje. Mniej, ale solidniejszych i lepszych elementów zawsze zasmakuje lepiej niż zbyt mocno doprawiona mieszanka wszystkiego.

Zostawiam Was z tym kulinarnym odniesieniem i życzę owocnych aranżacji.


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 2 – Elementy Aranżacji - Bloom - 28.03.2013

Polecam ten poradnik,wszystko dokładnie opisane na temat aranżacji :)