MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum
Normalizacja głośności - czy jest się czego bać? - Wersja do druku

+- MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum (https://musicproducers.pl)
+-- Dział: PORADNIKI (https://musicproducers.pl/forum-poradniki)
+--- Dział: Wskazówki użytkowników (https://musicproducers.pl/forum-wskazowki-uzytkownikow)
+--- Wątek: Normalizacja głośności - czy jest się czego bać? (/temat-normalizacja-glosnosci-czy-jest-sie-czego-bac)



Normalizacja głośności - czy jest się czego bać? - Abigail Noises - 23.06.2023

Prosto z mostu, bez wstępu.
Jeden z userów MP zapytał mnie na FB czy to prawda, że musi robić mastery tak aby ''nie dostawać jakiejś kary'' od platform streamingowych – ''kary'' = normalizacja głośności. Gdy spytałem skąd ma taką wiedzę, powiedział abym zajrzał na forum MP. Od razu zaznaczam, że nie jest to żaden post wymierzony w kogokolwiek, lecz gdy wpadłem tutaj zerknąć co wypisuje się w tym temacie, nie mogłem uwierzyć, że nie znalazł się nikt, kto obaliłby wskazówki wypisane przez jednego z kolegów - prawie w każdym temacie daje do zrozumienia, iż fotki, na których widnieją czerwone minusy, i które z namiętnością wkleja na forum, to ''kara'' za złe podejście do aktualnie wydawanej muzyki, do masteringu, mixu i bóg wie czego jeszcze – taka konsekwencja czegoś, co zrobiliśmy w czasie produkcji źle i wielka, potężna platforma, dajmy na to YT, daje nam do zrozumienia, że świat się zmienił i nie chce takiej głośności... Zgadzam się w jednym, że osoba która zajmuje się produkcją od niedawna lub zamierza się zająć, może przestraszyć się czerwonych cyferek (czerwony: alarmujący, zły), i zacząć szukać rozwiązania w zaistniałej sytuacji. Do tego jeśli przeczyta info ze strony 


Chcesz przejąć kontrolę nad karą za głośność dla swojej muzyki? Dowiedz się, jak zoptymalizować muzykę, aby uzyskać efektowne, dynamiczne odtwarzanie (i maksymalną jakość kodowania) we wszystkich usługach przesyłania strumieniowego online. Ponadto otrzymasz raport kary za głośność dla swojego pliku, który szczegółowo wyjaśnia, co oznaczają wszystkie liczby.


I gdy trafi na artykuły sprzed kilku lat, choćby z 2015




A stoi tam: Wojny głośności na YouTube prowadzić się nie da, więc studia nagraniowe muszą znaleźć nowy sposób, by zwrócić uwagę odbiorców na swoje utwory. Podobnie jak radio, telewizja i Spotify, YouTube decyduje za inżynierów, jak głośne będą piosenki. Co więcej, supergłośne, w sporej części przesterowane kawałki, które z CD emanują mocą wzmacniaczy (ale też męczą słuchających), na YouTube brzmią żałośnie. Kończy się wojna głośności, przester jest passe. Pora zacząć walkę na interesujące wykorzystanie dostępnej rozpiętości tonalnej.


...to panika może zamienić się w przeświadczenie o stuprocentowej pewności, że nie tędy droga i trzeba wytyczyć inną aby nikt nas kijem nie bił za karę i nie ściszał brutalnie naszych wypieszczonych kawałków. Oczywiście to będzie błędne myślenie. Wystarczy przyjrzeć się popularnym kawałkom i wrzucić je do analizatora.


BTS The Planet (K-pop) 2023
[Obrazek: s1.jpg]

Coldplay My Universe 2021
[Obrazek: 3.jpg]

Lil Nas X - Old Town Road
[Obrazek: 5.jpg]


A tu ciekawostka Madonna Get Together, z 2005 roku! Płyta, która w tamtym czasie została zjechana przez wielu redaktorów muzycznych za zbyt dużą kompresje, za ścianę dźwięków, za wyolbrzymioną głośność.
[Obrazek: madonna.jpg]
I jak, zmieniło się coś?


Odpowiadając:
Nie zmieniło się nic,  kawałki tworzone są dalej głośne lub nawet głośniejsze... Na pewno nie cichsze.


A tu tracki mniej znane – gatunki niepopowe.


GridKiller - Wizard's Reign - Wytwórnia Neophyte Records, Topowy label Hardcorowy. Wrażliwych ostrzegam – niech zakryją oczy i spoglądają przez palce.
[Obrazek: 4.jpg]


Mark Reeve - Far Away – Drumcode. Topowy label Techno.
[Obrazek: 6.jpg]


Sullivan King & Ray Volpe - The Dead March, Label Monstercat. Top w dubstepie.
[Obrazek: 7.jpg]


Jak widać co by nie wrzucić to mamy kary, mniejsze lub większe... I nie ważny jest gatunek – przy trance, psy jest TO SAMO, przy szeroko przyjętej elektronice także, ba nawet muzyka uważana za spokojną (ambient, chill) też będzie mieć kary! Nie będą to wartości 7 czy 10 na minusie ale -2 czy nawet -5 się znajdzie.


To teraz nasuwa się pytanie, czemu producenci nie robią muzyki zgodnie ze standardami platform streamingowych? Odpowiedź: żaden producent nie powinien robić muzyki pod żadną platformę! Muzykę produkuję się dobrą i głośną na dzisiejsze standardy. Normalizacja głośności to nic innego jak zwykłe uśrednienie poziomu dźwięku na danej platformie. Chodzi o to aby nikt nie czepiał się, że jeden kawałek jest głośny a inny dużo cichszy. Nie mają się czepiać nie tylko słuchacze, ale i producenci wraz z wytwórniami. Jak wszystko jest sprowadzone do jednego poziomu (jak w komunie), to jest spokój. Tu chodzi TYLKO o kasę... Jak słucha się radia w aucie to każdy kawałek jest taki sam, bez żadnych fajerwerków. Wyobrażacie sobie sytuację, w której leci jeden przebój w radiu a po nim kolejny o 5db głośniejszy? Od lat tego nie uświadczysz! Słuchacz ma pozostać na danym kanale a nie wkurzony przerzucać na inny, bo mu poziom kolejnego utworu nie przypasował. Mało tego... Takie uśrednianie dotyczy także gatunków muzycznych – ciągle miele się te same kawałki w radiu, prawda? Chodzi tu TYLKO o zatrzymanie słuchacza na danej rozgłośni – i tyle. Po prostu KASA. Wracając do platform streamingowych... One mają muzykę o tak wielkim spektrum muzycznym, dźwiękowym i dynamicznym, że nie mogą dopuścić do tego, że słuchacz włącza sobie dubstep i uszy mu pękają, a po chwili zapina elektronikę i wydaje mu się, że kawałek jest niedopracowany, cichy i taki jakiś mdły (psychoakustyka). To ponownie rodzi pytanie – czy takie podejście jest właściwe? No cóż, jednemu będzie to pasowało a innemu nie... Ja jestem po tej drugiej stronie i uważam, że kawałki głośne i dobre (bo głośne nie znaczy złe – trzeba umieć masterować głośno i dobrze), bardzo tracą na ''karach'' platform. Można to porównać do miasta (dana platforma), w którym burmistrz (zarządca platformy), umyślił sobie, że wszystkie auta będą mogły jeździć tylko 30km/h – i nie więcej, po modyfikacji silników (normalizacja). Jedziesz sobie swoim fiacikiem i cieszysz się, że obok ferrari i merc jadą tak samo... Wielce niesprawiedliwe. Jak wypuszczasz techno, to kick ma rozwalać system, jak grasz trance to synthy mają wwiercać się w czaszkę... Na YT tego nie uświadczysz, więc nie dziwi, że już w 2005 roku pisano, że te kawałki brzmią żałośnie na tej platformie... Zawsze można wybrać Spotify i wyłączyć normalizację.


Nieprawdą jest, że ''kara'' platform sugeruje, że utwory są źle zrobione i muszą być ściszane – to nie YT wyznacza standard produkcji muzyki. O głośności mówiono wiele lat temu i jak widać dalej producenci mają to gdzieś. I to się nie zmieni. Po prostu kawałki robione są ''pod korek'', i tyle - oczywiście nie wszystkie gatunki, taki jazzowy kawałek musi mieć dynamikę, chill źle brzmi głośno itp. Jednak, jeśli będziesz robił mastery pod platformy,  to nie dziw się, że labele nie będą odpowiadały na twoje maile lub odpowiedzą, że utwór jest nieskończony i bez masteru - bo brzmi jak mixdown!


Warto posłuchać tego gościa – krótko i przystępnie.


Lub tu:
4.48sekunda


Bzdurą jest twierdzenie, że nikt już nie robi muzyki pod cd... Muzykę robi się pod wszystko ale na pewno nie pod YT, Spotify i inne platformy (Jedyny wyjątek to vinyl – tu robi się to trochę inaczej). Utwór ma brzmieć wszędzie dobrze, a to że YT ściszy efekt końcowy to już problem YT i tego jak odbiorą to słuchacze. Nie twierdzę, że masteringowcy nie sprawdzają jak kawałek będzie brzmieć na platformach (bo sprawdzają – po to jest przykładowa strona Loudness), ale to co zobaczą wcale nie powoduje jakiś wielkich zmian w końcowym masteringu, a często jest to dla nich nieistotne. Jeśli zaś znajdziecie na stronach jakieś oferty masteringu na platformy streamingowe, to jest to nic innego jak nabijanie klientów na kasę!


Teraz kilka cytatów:

Cytat:ah już rozumiem, czyli lepiej jeśli na tej grafice wartości będą bliżej 0



Cytat:Na stronie do mierzenia kary za głośność, gdy uda się idealnie wpasować w te wytyczne, to wykres pokazuje  0.0 np. Spotify.  Także należy do tego dążyć masz rację.


Nie! Nie należy do tego dążyć – chyba, że się chce aby utwór był nijaki. Analizatory streamingowe NIE SĄ żadnym wzorcem. Żadnym.


Cytat:Jeśli to jakiś sampel albo loop to one zawsze były robione na sterydach, czyli samodzielnie brzmią super, ale gdy wrzucisz takie coś do miksu, to zdominuje Ci całą aranżację - a więc musisz użyć filtru górnoprzepustowego, który powoduje przesterowania, który wyłapują mierniki w trybie nadpróbkowania.


To jest zbyt ogólne stwierdzenie, bowiem można pomyśleć, że odpowiedź sugeruje aby wycinać doły i kastrować poszczególne dźwięki z energii. Oczywiście, że w wielu samplach ucina się to czego nie słychać, jak np. doły w clapie, bo dół kumuluje się niepotrzebnie w miksie (sumując wszystkie ścieżki), lecz taka porada ogólna jest zła. Rozwiązanie na przesterowaną sumę to wiele innych zabiegów a nie porada, typu: użyj HPF, aby było ciszej. A tak na marginesie, wrzucanie sampla do loudness analizatora to totalna niedorzeczność!
I ostatnia sprawa - przy normalizacji nie ma ''żadnej stratnej konwersji'', to tylko zwykłe ściszenie pokrętłem głośności! Dlatego wiele utworów brzmi słabo po normalizacji - techno, trance itd.


I tyle w temacie – i taka mała dygresja: czasy, w których wysyłało się niedopracowany lub dopracowany ale bez masteringu (czyli mixdown na -6db) track, już minęły z dziesięć lat temu. Demo musi być dopracowane, głośne i z powerem na dzisiejsze czasy, inaczej nikt tego nie będzie słuchał. Robienie tracka tak aby YT lub Spotify nam nie ściszało kawałka, to strzał w kolano dla producenta. To porada skutkująca tym, że nic się nie osiągnie. Jeśli Chris Gehringer, czołowy masteringowiec na świecie masteruje na ''czerwono'', co pokazują strony typu loudness.com, to znaczy jedno - patrzcie na analizatory tylko z ciekawością, i nic poza tym.



RE: Normalizacja głośności - czy jest się czego bać? - igi - 22.10.2023

Nie chcę się wygłupić, bo widzę że nikt nie odpisał na ten wpis od kilku miesięcy, co za tym idzie każdy kto to przeczytał to wszystko dobrze zrozumiał.
Tak więc chyba jestem wyjątkiem, ale po to takie forum jest żeby właśnie zrozumieć ile się da.
Dlatego zapytam.
W takim razie mam robić tak żeby moje miksy były głośne ile się da i nie przejmować się lufsami, miernikami VU itd i tym ile dana platforma coś przyciszy?
Jak nie dbałem o to, to przykładowo na Soundcloud moja głośność była strasznie marna w porównaniu do innych.
To jak to jest, bo może faktycznie po prostu czegoś tu nie rozumiem ?

Pozdrawiam


RE: Normalizacja głośności - czy jest się czego bać? - Abigail Noises - 22.10.2023

Mierniki są po to, aby dawały wgląd w miks i master, a nie po to, abyś się nimi przejmował. Nie wiem o jakich ''innych'' piszesz, ale zawsze należy próbować dorównać do kawałka referencyjnego, bez przesterów (chyba że to jakiś specyficzny gatunek) — takie jest moje zdanie. Tym samym, jeśli zauważysz, że masz potwornie ciche mastery w porównaniu do topowych produkcji, to odpowiedź sama się nasuwa.

Na platformy, które przyciszają, w ogóle nie patrz — jest wiele takich, którzy wyłączają normalizacje np. w Spotify. Chcesz, aby twój track, po wyłączeniu normalizacji, ''spadł'' o 5/6db w dół?


RE: Normalizacja głośności - czy jest się czego bać? - igi - 22.10.2023

Abigail Noises, dzięki, może to kiedyś zrozumiem. U mnie wszystko idzie z strasznie żółwim tempie : )