Zirds - ten link, który dałeś nic nie tłumaczy. Do dzisiaj prawnicy spierają się co zrobić z Torrentami, które każdy udostępnia ściągając. Nie będziemy się przerzucać wypowiedziami prawników przecież.
(26.01.2016, 21:23)AdamWax napisał(a): Zirds - ten link, który dałeś nic nie tłumaczy. Do dzisiaj prawnicy spierają się co zrobić z Torrentami, które każdy udostępnia ściągając. Nie będziemy się przerzucać wypowiedziami prawników przecież.
Jeśli chodzi o Torrenty to jest to bardziej złożony temat, gdyż poza udostępnianiem nielegalnych plików pojawia się problem identyfikacji osoby, gdyż adres IP publiczny nie identyfikuje komputera a już na pewno nie osobę.
Co do DAW-ów podtrzymuję, że jeśli chcesz coś robić - rób to legalnie. Jeśli lubisz wędkować to kupujesz wędkę i już. Czy to soft czy to sprzęt jedno i drugie to narzędzie, więc co za różnica, czy tworzymy muzykę na kradzonej perkusji czy na kradzionym DAW-ie...
Ale niestety Polak lubi żerować na innych i kombinuje jak może byle zaoszczędzić każde pisiont groszy. Bo ceny DAW-ów w stosunku do hobby jakim jest muzyka dla mnie są śmieszne... to zaledwie cena kiklu płyt CD.
Wytłumaczyłem wprost, wykreślając przy tym, że Torrenty to udostępnianie czyli według Ustawy. Nie przerzucam się wypowiedziami. Prawo można różnie interpretować, ale myślę, że jest w tym trochę prawdy, że:
Art. 23 ust. 1 o prawie autorskim i prawach pokrewnych (upaipp)
Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. (...)
(26.01.2016, 16:11)KBK napisał(a): Nie uważam, aby ktokolwiek uczestniczący w tej dyskusji był idiotą. To, że ktoś ma inne zdanie nie znaczy, że nie ma racji.
(26.01.2016, 21:23)AdamWax napisał(a): Zirds - ten link, który dałeś nic nie tłumaczy. Do dzisiaj prawnicy spierają się co zrobić z Torrentami, które każdy udostępnia ściągając. Nie będziemy się przerzucać wypowiedziami prawników przecież.
Jeśli chodzi o Torrenty to jest to bardziej złożony temat, gdyż poza udostępnianiem nielegalnych plików pojawia się problem identyfikacji osoby, gdyż adres IP publiczny nie identyfikuje komputera a już na pewno nie osobę.
Co do DAW-ów podtrzymuję, że jeśli chcesz coś robić - rób to legalnie. Jeśli lubisz wędkować to kupujesz wędkę i już. Czy to soft czy to sprzęt jedno i drugie to narzędzie, więc co za różnica, czy tworzymy muzykę na kradzonej perkusji czy na kradzionym DAW-ie...
Ale niestety Polak lubi żerować na innych i kombinuje jak może byle zaoszczędzić każde pisiont groszy. Bo ceny DAW-ów w stosunku do hobby jakim jest muzyka dla mnie są śmieszne... to zaledwie cena kiklu płyt CD.
KBK, jeżeli tak uważasz, to sklonuj swojego Rolanda i stwórz identyczną kopię. Ba! Nie da się! Ale z programem się da, bo to dane. Już więcej na temat tego, że kradzież przedmiotów namacalnych, a kradzież, piractwo dorobku elektronicznego to to samo nie rozmawiajmy, bo więcej na ten temat wymyślić się nie da. Kradzież elektroniczna (piractwo komputerowe) =/= kradzież rzeczywista (np. roweru). Bo zobacz - ktoś ukradnie Ci rower. Masz ten rower? Nie, bo ktoś Ci go zabrał. Jak jest z oprogramowaniem? Kradną, ale tego nie widzisz, bo to nie kradzież, tylko kopia, ale równocześnie kradzież, gdyż nikt Ci za to oprogramowanie nie zapłacił. Koniec tematu.
(26.01.2016, 21:23)AdamWax napisał(a): Zirds - ten link, który dałeś nic nie tłumaczy. Do dzisiaj prawnicy spierają się co zrobić z Torrentami, które każdy udostępnia ściągając. Nie będziemy się przerzucać wypowiedziami prawników przecież.
Jeśli chodzi o Torrenty to jest to bardziej złożony temat, gdyż poza udostępnianiem nielegalnych plików pojawia się problem identyfikacji osoby, gdyż adres IP publiczny nie identyfikuje komputera a już na pewno nie osobę.
Co do DAW-ów podtrzymuję, że jeśli chcesz coś robić - rób to legalnie. Jeśli lubisz wędkować to kupujesz wędkę i już. Czy to soft czy to sprzęt jedno i drugie to narzędzie, więc co za różnica, czy tworzymy muzykę na kradzonej perkusji czy na kradzionym DAW-ie...
Ale niestety Polak lubi żerować na innych i kombinuje jak może byle zaoszczędzić każde pisiont groszy. Bo ceny DAW-ów w stosunku do hobby jakim jest muzyka dla mnie są śmieszne... to zaledwie cena kiklu płyt CD.
KBK, jeżeli tak uważasz, to sklonuj swojego Rolanda i stwórz identyczną kopię. Ba! Nie da się! Ale z programem się da, bo to dane. Już więcej na temat tego, że kradzież przedmiotów namacalnych, a kradzież, piractwo dorobku elektronicznego to to samo nie rozmawiajmy, bo więcej na ten temat wymyślić się nie da. Kradzież elektroniczna (piractwo komputerowe) =/= kradzież rzeczywista (np. roweru). Bo zobacz - ktoś ukradnie Ci rower. Masz ten rower? Nie, bo ktoś Ci go zabrał. Jak jest z oprogramowaniem? Kradną, ale tego nie widzisz, bo to nie kradzież, tylko kopia, ale równocześnie kradzież, gdyż nikt Ci za to oprogramowanie nie zapłacił. Koniec tematu.
Ściągnąłem Twój album z internetu. Widziałem go w sklepie muzycznym za 60 zł, ale mnie nie było stać/wolałem wydać pieniądze na coś fajniejszego bo muzykę sobie mogę ściągnąć z internetu. Ja mam Twój album z internetu, a Ty nie zarobiłeś 60 zł, a ja jestem 60 zł do przodu i mam Twój album
Już nie wchodząc w temat miłości do żeglugi i abordażu, męczy mnie takie beztroskie życie. Człowiek po pewnym czasie ma ochotę zgolić brodę, wstawić implanty zamiast haka i kawałka drewna i wieść spokojne życie. Ale implanty drogie i do lekarzy póki co nie ma czasu łazić
Ala ma kota, a Jaś nie ma...
Jaś by bardzo chciał kota więc go klonuje i ma takiego samego kota.
Ala ma nadal kota i Jaś ma tego samego kota i wszyscy są szczęśliwi xd
(26.01.2016, 23:09)Zirds napisał(a): Ściągnąłem Twój album z internetu. Widziałem go w sklepie muzycznym za 60 zł, ale mnie nie było stać/wolałem wydać pieniądze na coś fajniejszego bo muzykę sobie mogę ściągnąć z internetu. Ja mam Twój album z internetu, a Ty nie zarobiłeś 60 zł, a ja jestem 60 zł do przodu i mam Twój album
Cieszę się, bo to znaczy, że Ci się spodobał. Jeżeli nie miałeś pieniędzy - nadal doceniam, że moja muzyka spodobała Ci się na tyle, że ściągnąłeś cały album. Jeżeli wydałeś ten hajs na coś fajniejszego - to Twoje pieniądze - nadal doceniam, że spodobała Ci się moja muzyka na tyle, że ściągnąłeś cały album. Możliwe, że kiedyś spodoba Ci się tak bardzo /łamaneprzez/ będziesz miał więcej (wystarczająco) pieniędzy, że album rzeczywiście zakupisz. Jeżeli nie - nadal doceniam to, że moja muzyka budzi u kogoś te same emocje co u mnie.
To jest trafna odpowiedź.
A teraz: Napisałeś program wraz z ekipą, która pracowała dla Ciebie przy grafice, programowaniu i co tam jeszcze dniami i nocami przez rok. Liczysz, że program się dobrze sprzeda. Pracownicy zarobią kasę, będą mieli co do garnka włożyć, Ty będziesz zadowolony, że odniosłeś sukces wydając program. Bulisz dodatkową kasę na patenty, opłaty, dystrybucje etc. Program kupił jakiś koleś. Pożyczył program ziomkowi i tak program poszedł w sieć na Torrenty, Chomikuj, Rapidshare.... Skąd weźmiesz pieniądze dla pracowników i innych zadłużeń jeżeli Twój program ma całe miasto, a Ty masz tylko jedną kopię legalnie sprzedaną?
(26.01.2016, 23:16)OProject napisał(a): Ala ma kota, a Jaś nie ma...
Jaś by bardzo chciał kota więc go klonuje i ma takiego samego kota.
Ala ma nadal kota i Jaś ma tego samego kota i wszyscy są szczęśliwi xd
Ale po klonowaniu kot Jasia ma defekty fizyczne, ticki nerwowe, kulawą nogę i się crashuje.
Jestem pewien, że producenci drogiego softu przymykają oko na piraty, bo one zapełniają lukę, która powstała w obecnym systemie licencjonowania oprogramowania. Nie każdy zdecyduje się od razu na zakup. 30-dniowy okres próbny to jakiś żart. W ciągu miesiąca człowiek uczący się, czy pracujący ma kilkanaście godzin na pracę z programem, którego ogarnięcie powinno zająć kilka miesięcy, czy kilka lat. Wydaje mi się że producenci softu zdają sobie z tego sprawę, ale nie wymyślili nic sensownego dlatego przymykają oko na piraty, które z drugiej strony generują zasłużonego hajpa dla wartościowego softu i są pewnego rodzaju nielegalną reklamą. Zdają sobie sprawę, że większość ludzi, którzy poważnie traktuje swoje hobyy i będzie chciała kiedyś mieć z niego pieniądze, uczciwie za program zapłaci. Zapewne w grę wchodzą też koszty zabezpieczenia softu. W pewnym momencie są one wyższe od wartości kryptoreklamy generowanej przez piraty i przekroczenie tego progu jest bezsensowne.
Ostatecznie kupiłem programy, które zrobiły na mnie wrażenie, gdy "testowałem" je jako dyletant-hobbysta z "alternatywnej" dystrybucji. Pamiętam jak powalił mnie Absynth 2.0 (zżerający 90% mojego CPU wtedy) czy Generator 1.5 (teraz reaktor) albo Live 2.0. Teraz muzykę robię w 100% legalnie, bo zacząłem ją pokazywać (obcym) ludziom. Mam dwa albo i trzy jeśli liczyć maschine legalne DAWy i kupę VST w pełnych i topowych wersjach. Dopóki robiłem sam dla siebie i nie wiedziałem, czy kiedykolwiek uda mi się zrobić coś sensownego, nic nie kupowałem.
Inna sprawa, że 3000 zł za Cubase w 1997 roku to był kosmos nawet dla kogoś, kto nieźle zarabiał. A dwa lata temu np. Studio One w pro wersji z melodynem kosztował mnie 150 usd na promocjach.
(26.01.2016, 23:36)Zirds napisał(a): Liczysz, że program się dobrze sprzeda.
Bez marketingu? Ale bez jajeczek tutaj.
Gdy ktoś coś (cokolwiek by to nie było) tworzy/robi/produkuje i liczy, że się to tak po prostu sprzeda to przeważnie jest głupi, ponosi stratę i spłaca długi.
Każdy produkt musi być promowany w jakikolwiek sposób, jeżeli nie niesie on za sobą żadnych rewolucji. Przedstawiona sytuacja jest absurdalna.
Jeżeli do tworzonego produktu (gdy jest on w swojej dziedzinie rzeczywiście dobry) dołożysz odpowiedni marketing to produkt na pewno się sprzeda, a twórcy zarobią z nawiązką na rozwój lub kolejne produkty. Ewentualnie produkt może słaby, ale marketing będzie sowity i wyjdzie na to samo.
Podaj przykład twórców czegokolwiek, którzy zbankrutowali przez piractwo, a ich produkt jest taki och i ach.
To co mnie dziwi w piraceniu oprogramowania do robienia muzyki jest fakt iż na rynku jest dostępnych wiele świetnych darmowych rzeczy dzięki którym można sobie zrobić bardzo dobry i kompletny set up do produkcji. Chyba ludzie myślą, że lepiej naściągać z torrentów tych popularnych programów bo dzięki nim po 10 minutach zaczną robić hity a prawda jest taka, że ograniczanie się do darmówek niesie za sobą ogromne korzyści bo człowiek skupia się na robieniu muzyki i zdobywaniu umiejętności i masterowaniu swojego skilla w tym co posiada.
(27.01.2016, 14:33)sowa napisał(a): [...]a prawda jest taka, że ograniczanie się do darmówek niesie za sobą ogromne korzyści bo człowiek skupia się na robieniu muzyki i zdobywaniu umiejętności i masterowaniu swojego skilla w tym co posiada.
Czyli że nie można skupić się na zdobywaniu umiejętniości i masterowaniu swojego skilla, pracując na tych popularnych (i spiraconych) DAWach? :P Jak ktoś faktycznie ma czas, samozaparcie i chociaż odrobinę talentu, to czy będzie robił w Abletonie, FL czy lmms to i tak zabłyśnie na szerszej scenie
A najlepiej to zróbmy weryfikację klucza licencyjnego przy rejestracji na forum xD
(27.01.2016, 14:33)sowa napisał(a): [...]a prawda jest taka, że ograniczanie się do darmówek niesie za sobą ogromne korzyści bo człowiek skupia się na robieniu muzyki i zdobywaniu umiejętności i masterowaniu swojego skilla w tym co posiada.
Czyli że nie można skupić się na zdobywaniu umiejętniości i masterowaniu swojego skilla, pracując na tych popularnych (i spiraconych) DAWach? :P Jak ktoś faktycznie ma czas, samozaparcie i chociaż odrobinę talentu, to czy będzie robił w Abletonie, FL czy lmms to i tak zabłyśnie na szerszej scenie
A najlepiej to zróbmy weryfikację klucza licencyjnego przy rejestracji na forum xD
Da sie tylko często nowe osoby zamiast skupiać się właśnie na tym często skupiają się na pobieraniu czego popadnie z torrentów a jak się okazuje potem trzeba mieć umiejętności a nie super syntezator czy daw.
(27.01.2016, 15:23)sowa napisał(a): Da sie tylko często nowe osoby zamiast skupiać się właśnie na tym często skupiają się na pobieraniu czego popadnie z torrentów a jak się okazuje potem trzeba mieć umiejętności a nie super syntezator czy daw.