początek taki "grootronowaty", potem ten wysoki pad wnosi trochę mroku, pojawia się kilka drobnych motyw, jak choćby piano, ale brakuje rozwinięcia, na 1:55 to przejście trochę niezgrabne, taki odprysk zostaje nie w tempo
(23.11.2017, 17:11)CaffeineMC napisał(a): początek taki "grootronowaty", potem ten wysoki pad wnosi trochę mroku, pojawia się kilka drobnych motyw, jak choćby piano, ale brakuje rozwinięcia, na 1:55 to przejście trochę niezgrabne, taki odprysk zostaje nie w tempo
Nie musisz rozumieć dlaczego powstał ten utwór, to moja osobista sprawa, mam w planie dalszą część.
Czyżby była to "kontynuacja" delikatnego, czułego "Little Happiness"? Skoro tak; to jest "to" wielce zaskakujące w kontekście wykreowanej aury tematu. I... świetnie (!) . Poprzez, stonowane w swej treści, nuty przebija mroczność, hieratyzm; jednocześnie melancholia; pragnienie czegoś pierwotnego. Instrumentarium smyczkowe czarowne; szczególnie Cello (z musu kojarzące się z "Game of Thrones Theme" ). Piano strzeliste/nasycone w swym spokoju; Pad'y emocjonalnie intensywne. Jest soczyście. Aranż błyskotliwy; technicznie: zbyt cicho plus słyszalny jest lekko "brudzący" miks, powtarzalny (np. w 0:40/0:52/1:32/1:44... ) ton a'la tlący się ogień (?). Recoil, w tej chwili to mój #1 w Twej kolekcji. Niechże cdn.
To nie miks jest brudny, po prostu na smyczkach grają ludzie a mikrofony są bardzo czułe i czasami słychać szelest jak ktoś się poruszy, czy weźmie oddech, w końcu to nie roboty. Całkowicie zapomniałem o tym szczególe, zamroziłem track z smyczkami i za pomocą edycji spektralnej udało mi się usunąć te odgłosy bez starty jakości, w finalnej wersji tego już nie ma, ale nie zamieszczam jej na SC.