Witam,
w tym roku piszę maturę z biologii i z chemii, ale kompletnie mnie to nie interesuje. Powoli dociera do mnie to, że jeżeli pójdę na jakieś studia, byle iść (nawet medycyna) to nie będę szczęśliwy. Zadając sobie pytanie - co chciałbym robić? Od razu do głowy przychodzi mi muzyka. Jestem po szkole muzycznej I st. na flecie poprzecznym + 2 lata pianina dodatkowego. Ale raczej nie chciałbym kontynuować gry na flecie poprzecznym, jeśli już to pianino lub perkusja. Do tego interesuje się produkcją muzyczną, realizacją dźwięku i wiem, że gdybym się tym zajął, byłbym zadowolony, i jak to się mówi 'nie przepracowałbym ani jednego dnia swojego życia'. Po prostu byłaby to dla mnie frajda.
Teraz pytanie - czy studia w stylu inżynieria/reżyseria dźwięku w Polsce mają jakiś sens na ten moment? Jeśli tak to gdzie? I na jakie studia muzyczne mogę iść bez papierka o ukończeniu szkoły muzycznej II stopnia? Czy ktoś się może orientuje? Jestem na prawdę pracowitym gościem, zdyscyplinowanym, potrafię bardzo przyłożyć się do rzeczy, które niekoniecznie lubię (np. szkoła, mam średnią 5,10 w 3 liceum, nie mówię, żeby się chwalić, tylko dać przykład, bo dla niektórych to kosmos). To sobie myślę - co by było, gdybym przycisnął się do rzeczy, które uwielbiam? :> Mam dryg muzyczny, po prostu "czuję to w kościach".
Co robilibyście na moim miejscu?
Pozdrawiam i dziękuję.
w tym roku piszę maturę z biologii i z chemii, ale kompletnie mnie to nie interesuje. Powoli dociera do mnie to, że jeżeli pójdę na jakieś studia, byle iść (nawet medycyna) to nie będę szczęśliwy. Zadając sobie pytanie - co chciałbym robić? Od razu do głowy przychodzi mi muzyka. Jestem po szkole muzycznej I st. na flecie poprzecznym + 2 lata pianina dodatkowego. Ale raczej nie chciałbym kontynuować gry na flecie poprzecznym, jeśli już to pianino lub perkusja. Do tego interesuje się produkcją muzyczną, realizacją dźwięku i wiem, że gdybym się tym zajął, byłbym zadowolony, i jak to się mówi 'nie przepracowałbym ani jednego dnia swojego życia'. Po prostu byłaby to dla mnie frajda.
Teraz pytanie - czy studia w stylu inżynieria/reżyseria dźwięku w Polsce mają jakiś sens na ten moment? Jeśli tak to gdzie? I na jakie studia muzyczne mogę iść bez papierka o ukończeniu szkoły muzycznej II stopnia? Czy ktoś się może orientuje? Jestem na prawdę pracowitym gościem, zdyscyplinowanym, potrafię bardzo przyłożyć się do rzeczy, które niekoniecznie lubię (np. szkoła, mam średnią 5,10 w 3 liceum, nie mówię, żeby się chwalić, tylko dać przykład, bo dla niektórych to kosmos). To sobie myślę - co by było, gdybym przycisnął się do rzeczy, które uwielbiam? :> Mam dryg muzyczny, po prostu "czuję to w kościach".
Co robilibyście na moim miejscu?
Pozdrawiam i dziękuję.