W Billmill podoba mi się pianinko, gitarka też spoko i ten crash/snare też fajnie gra, całość składa się na dobry beat. W utworze Lemon coś z subem chyba jest nie tak, bo się wwierca trochę za bardzo w uszy.
Na koniec najlepszy utwór Mela Koteluk, przynajmniej moim zdaniem, można znaleźć tu żywsze melodie, szybsze tępo, bardziej mi podchodzi to wszystko, niż pozostała dwójka. Wokale pasują, do atmosfery takiej leniwej, ale pozytywnej. Pozdrawiam
nie słucham tych waszych hiphopów, bo to wszystko same podkłady. wszedłem tu z ciekawości, bo widzę w tytule Mela Koteluk. Odpalam, słucham. Bicik miód malina. Nawet w wyobraźni gdzieś tam pomrókuje mi do tego jakiś raps którego brakuje w tych waszych hiphopach dobre... reszty nie słucham
"Mela Koteluk": podoba mi się "szermierka" piano z Bass'em; wokal w "takiej" przeróbce nie przekonuje mnie choć jest trendy w tymże gatunku.
"Billmill": krztynę "klasycznie"; smyczki, według mnie, niepotrzebnie tak "pobieżnie" potraktowane. Loopbit nużący, bez gruntownie ujętej, choćby krótkiej defiguracji rytmu/przewodniej nuty.
"Lemon": zbyt subowy, foniczny; surowy w powtarzalnej melodii piano. Hi Hat'y/Crash z tamburynem błyskotliwe w swej prezencji; wszelako pod względem miksu to gorszy od powyższych projekt.
"Mela" - spoko, chociaż bass mi nie siadł. Na wokalu jest trochę za dużo pogłosu - nie wiem czy to twoja wina czy sampla, ale tak jest
"Billmill" - znacznie ciekawszy bit, z fajną perkusją, chociaż troszkę zbyt sztywną. Brakuje rozwinięcia.
"Lemon" mnie w ogóle nie przekonał, wiec nie oceniam. Za tamte dwa daję czwóreczkę