Orionage, przeważające wrażenie: niemiłosiernie przewlekły przester. Twój instrumental cover, w którym brakuje (mi) choćby fragmentarycznego wokalu Corey'a (i charakterystycznego wersu "We let it all slip away") "przykryty" srodze jest przez szereg zbyt donośnych w swej wariacji dźwięków/trzasków/grzmotów. Toporne Riff'y gitary potrzebują "powietrza"; perka błyskotliwego "wyłuskania" pośród Synth'ów/Arp'ów. Przewodni melodyjny motyw quasi Koto zmyślny. Jest trochę "mgliście" w miksie. Koncept nader zacny (!)...
PS. Czy nie uważasz, iż temat winien gościć w dziale Remix'y? ;D
PS. Czy nie uważasz, iż temat winien gościć w dziale Remix'y? ;D