Hey Miłosz. Utwór w swej strukturze melodyjno-rytmicznej jest... trochę „serpentynowy".W pewnym stopniu „przeniosłeś”, w tymże nielitościwie szorstkim wręcz "żrącym" temacie, kilka rozpoznawczych (już), osobliwie metodycznych defiguracji. Szczególnie gdy chodzi o "dotknięty" przesadnym przesterem Beat. Jest spokojnie, ociężale w partiach Mai; enigmatycznie (krztynę niewyraźnie) w Twoich "odcinkach" plus (po chwili) zadzierzyście, tubalnie; "chaotycznie" kreatywnie... Koncept jest niezgorszy (!) ; aranż trochę zbliżony do wcześniejszych (wy)tworów Waszej imaginacji; Sound Design bdb, lecz technicznie jest... tak sobie. Takowy kolaż sui generis "poetyki nut" prezentuje się i eklektycznie (Garage Drums/Industrial Synths/TripHop Scratch) i nostalgicznie (frymuśnie intrygujące wokale, godne "podbicia" o 2/3 dB). Jest bezspornie psychodelicznie... Jeśli mi wolno; sugeruję: więcej troski poświęcić "górze", w tej chwili odczuwalny jest jej brak; "dół" odbiera sprężystości/żarliwości utworowi (w głównej melodii). Pogłosy są mocno przesunięte w rejony subowe i ''pogrążają'' resztę tonów; tworzy się po prostu niepotrzebny "muł". Track, po korekcie (miksu i master'u) i ew. sztafażu o incydentalne barwy będzie "czymś" zacnym.
PS. Nieśmiało propnuję utwór referencyjny; ot... little inspiration: Tricky "Aftermath".
PS. Nieśmiało propnuję utwór referencyjny; ot... little inspiration: Tricky "Aftermath".