AD1. Przygotuj wszystkie "składniki" utworu i zacznij aranżację.
Myślę, że na taki komfort pracy mogą sobie pozwolić zawodowcy z dużym doświadczeniem i wiedzą muzyczną, którzy podczas pracy nad "składnikami" utworu są w stanie przewidzieć, jak dany składnik będzie współpracował w miksie z pozostałymi instrumentami. Z drugiej strony wydaje mi się, że takie podejście dotyczy w miarę standardowych gatunków/stylów , gdzie celem jest uzyskanie konkretnego typu aranżacji, która już kiedyś została przez kogoś skomponowana. Czyli raczej nie odkrywamy tu nowych obszarów muzycznych, a poruszamy się już w utartych schematach.
AD2. Zacznij aranżacje od razu, a składniki "rób" na poczekaniu.
Takie podejście sprzyja wypracowaniu oryginalnych utworów, albo pomaga mniej doświadczonym muzykom. Wtedy na każdym etapie mamy możliwość zmiany brzmienia, melodii, harmonii, rytmu i instrumentów oraz dostosowania efektów, żeby ostatecznie uzyskać satysfakcjonujący final miks. Czyli albo uczymy się i metodą prób i błędów układamy aranżację, na bierząco miksujemy i odsłuchujemy finalny miks.... albo jesteśmy doświadczeni, ale świadomie eksperymentujemy.
Wg mnie jest jeszcze metoda pośrednia
Czyli tworzymy trochę "składników", próbujemy to złożyć w całość, ale jak coś nie brzmi to poprawiamy poszczególne składniki.
AD3. Czy po aranżacji lepiej przegrać scieżki do WAV'a i zacząć na tym miksować czy lepiej nie konwertować?
To zależy od kilku czynników. Skomplikowana aranżacja z wieloma ścieżkami, z wirtualnymi instrumentami na każdej ścieżce, na komputrze o małej mocy obliczeniowej i z kartą dźwiękową o dużej latencji, może nie udźwignąć dodatkowych efektów, które są potrzebne do poprawnego miksowania (np. equalizery, kompresory, limitery, pogłosy). Wtedy lepiej jest zgrać to do wave'ów i miksować w bardziej komfortowych warunkach.
Ale przy prostszych aranżacjach, wystarczającej mocy obliczeniowej i karcie z niską latencją (np. 2ms) da się cały miks zrobić bez zrzucania wszystkiego do wav. (Na szczęście ostatnimi czasy są dostępne dobre sterowniki WDM/ASIO, które nawet na budżetowych kartach potrafią wyczarować niską latencję).
Ja zazwyczaj robię miks jeszcze w DAW na "żywym organiźmie". Jak jestem zadowolony z miksu, to robię mixdown całości do jednego pliku stereo wav, a następnie już sobie to obrabiam w edytorze wav (w moim przypadku Audacity) i na koniec "wypalam" do mp3.
Myślę, że na taki komfort pracy mogą sobie pozwolić zawodowcy z dużym doświadczeniem i wiedzą muzyczną, którzy podczas pracy nad "składnikami" utworu są w stanie przewidzieć, jak dany składnik będzie współpracował w miksie z pozostałymi instrumentami. Z drugiej strony wydaje mi się, że takie podejście dotyczy w miarę standardowych gatunków/stylów , gdzie celem jest uzyskanie konkretnego typu aranżacji, która już kiedyś została przez kogoś skomponowana. Czyli raczej nie odkrywamy tu nowych obszarów muzycznych, a poruszamy się już w utartych schematach.
AD2. Zacznij aranżacje od razu, a składniki "rób" na poczekaniu.
Takie podejście sprzyja wypracowaniu oryginalnych utworów, albo pomaga mniej doświadczonym muzykom. Wtedy na każdym etapie mamy możliwość zmiany brzmienia, melodii, harmonii, rytmu i instrumentów oraz dostosowania efektów, żeby ostatecznie uzyskać satysfakcjonujący final miks. Czyli albo uczymy się i metodą prób i błędów układamy aranżację, na bierząco miksujemy i odsłuchujemy finalny miks.... albo jesteśmy doświadczeni, ale świadomie eksperymentujemy.
Wg mnie jest jeszcze metoda pośrednia
Czyli tworzymy trochę "składników", próbujemy to złożyć w całość, ale jak coś nie brzmi to poprawiamy poszczególne składniki.
AD3. Czy po aranżacji lepiej przegrać scieżki do WAV'a i zacząć na tym miksować czy lepiej nie konwertować?
To zależy od kilku czynników. Skomplikowana aranżacja z wieloma ścieżkami, z wirtualnymi instrumentami na każdej ścieżce, na komputrze o małej mocy obliczeniowej i z kartą dźwiękową o dużej latencji, może nie udźwignąć dodatkowych efektów, które są potrzebne do poprawnego miksowania (np. equalizery, kompresory, limitery, pogłosy). Wtedy lepiej jest zgrać to do wave'ów i miksować w bardziej komfortowych warunkach.
Ale przy prostszych aranżacjach, wystarczającej mocy obliczeniowej i karcie z niską latencją (np. 2ms) da się cały miks zrobić bez zrzucania wszystkiego do wav. (Na szczęście ostatnimi czasy są dostępne dobre sterowniki WDM/ASIO, które nawet na budżetowych kartach potrafią wyczarować niską latencję).
Ja zazwyczaj robię miks jeszcze w DAW na "żywym organiźmie". Jak jestem zadowolony z miksu, to robię mixdown całości do jednego pliku stereo wav, a następnie już sobie to obrabiam w edytorze wav (w moim przypadku Audacity) i na koniec "wypalam" do mp3.