Póki co nie oceniam nowego The Prodigy po dwóch oficjalnych kawałkach. Czekam na pozostałe dwanaście (+ jeden z japońskiej edycji) i dopiero potem posypią się ode mnie pochwały, albo deszcz gówna, albo oba.
"Nasty", mimo IMDowego brzmienia, podoba mi się, zwłaszcza ten przesterowany dźwięk w refrenach.
"The Day Is My Enemy" z kolei mnie przynudza.
"Nasty", mimo IMDowego brzmienia, podoba mi się, zwłaszcza ten przesterowany dźwięk w refrenach.
"The Day Is My Enemy" z kolei mnie przynudza.