Mansarda zaczyna się rasowo - Potem gdy budzi się wiertara (chyba trochę nie w tonacji) wszystko zagłusza. Taki sound jest dobry na jakiś pojedynczy dźwięk, ale nie do grania leada. Prosiaki ok 2:20 w miare ciekawe - ale za dużo / za mało innych pomysłów. Wiertarę dawkować i natroić do tonacji. Wymyślić więcej szajsu. Sampel wokalowy nie siedzi. Na końcu wesołe miasteczko... Ogólnie utwór nie angażuje, mnie męczy.
SharpFire
Wyliczanki na początku od ok 0:20 okej. Potem arabska mucha, dla mnie od czapy... Świry powracają, z nowymi latarkami... Zmiana kanału... Skynet atakuje.
Ten kawałek to nawet ma pewien potencjał, bo dużo się dzieje. Ale gdybyś to ogarnął, żeby była jakaś zagadka, jakaś klamra - łącznik - wiesz - struktura - to mógłby być ciekawy, bo dużo nadłubane.
Oba jednak moim zdaniem ogólnie kładzie miks i brak dynamiki (przekompresowany sound). Wszystko leci taką grubą równą strugą.
SharpFire
Wyliczanki na początku od ok 0:20 okej. Potem arabska mucha, dla mnie od czapy... Świry powracają, z nowymi latarkami... Zmiana kanału... Skynet atakuje.
Ten kawałek to nawet ma pewien potencjał, bo dużo się dzieje. Ale gdybyś to ogarnął, żeby była jakaś zagadka, jakaś klamra - łącznik - wiesz - struktura - to mógłby być ciekawy, bo dużo nadłubane.
Oba jednak moim zdaniem ogólnie kładzie miks i brak dynamiki (przekompresowany sound). Wszystko leci taką grubą równą strugą.