Ambiwalentnie. W moim odczuciu Twój utwór złożony jest jakby z trzech historii. Początek prześwietny; z wyrafinowanym Basslinem; z przygłośnym Hi Hat'em; podobnie jest z wokalem. Tenże brzmi dźwięcznie, niepokojąco tajemniczo. "Czysty" jest urzekający lecz po niezbyt fortunnym przejściu 1:05 nie brzmi w tym odcinku trafnie; zważywszy, iż tuż "po" wchodzi piano wariacja. W moim skromnym odczuciu owy sample spełniłby się znakomicie w Intro (quasi "zaproszenie" w świat nieodkrytej imaginacji); potem li tylko pojedyncze frazy "la la la" dotknięte np. Delay'em byłyby efektem deja vu. 1:43 kolejne "sporne" przejście. Breakdown surowy, smutny. Jakże "Twój"... Jednakże instrument potrzebuje "powietrza" a jednocześnie dramatyzmu (w końcu to "mroczna kołysanka"). Obecność smyczków prima; acz czemuż taka krótka? I tenże fragment (do 2:20) według mnie nie jest właściwie w swej kompozycji wyrażony. Feeling zacny (!). Potem powtórzenie aranżu (ze wstępu) z cudnym ujęciem skrzypiec i... z brzydkim wykończeniem (3:08). Outro (z gwizdem)... jest frapujące. Kojarzy mi się z sdtk.'iem w stylu Spaghetti Western...
Chuckster, ogromnie podoba mi się koncept Twego projektu. Abstrahując od aspektów technicznych (kwestia częstotliwości ścieżek; EQ; efekty...); myślę, iż minimalne przearanżowanie przysłuży się kreacji niepospolitego klimatu.
PS. Pierwotny wokal pochodzi z dzieła Krzysztofa Komedy, pt: "Lullaby". To utwór z soundtrack'u do przesłynnego filmu "Rosemary's Baby" w reżyserii R. Polańskiego.
Chuckster, ogromnie podoba mi się koncept Twego projektu. Abstrahując od aspektów technicznych (kwestia częstotliwości ścieżek; EQ; efekty...); myślę, iż minimalne przearanżowanie przysłuży się kreacji niepospolitego klimatu.
PS. Pierwotny wokal pochodzi z dzieła Krzysztofa Komedy, pt: "Lullaby". To utwór z soundtrack'u do przesłynnego filmu "Rosemary's Baby" w reżyserii R. Polańskiego.