W (moim) generalnym odczuciu temat jest arcybogaty w szczodre, nader "agresywne" w swym wydźwięku barwy. Jest ostro w "przypływach" i "odpływach" wszelkiej maści Synth'ów/Scratch'y/Fx'ów (te warto "dociąć" na fali; "przykrywają" bowiem resztę dźwięków). Temat intryguje, lecz również trochę męczy takowym "przesytem". Technicznie uwagę przekuwa przewodni "kwaśny" motyw niepotrzebnie tak "dotknięty" Delay'em. Tak syntetycznie szorstki Lead w efekcie wybrzmiewa "burczeniem". Temat, według mnie, przydługi. Niektóre fragmenty są albo zbyt przewlekłe (3:58-5:05) albo niestarannie "potraktowane" w danej ścieżce, np. od 3:15 słyszalne są "click'i"(trzaski), które brzydko rezonują w tle; od 6:47 Pad/Synth z efektem a'la White Noise jest niemiłosiernie drażniący. Całość potrzebuje większej troski w miksie (zwłaszcza EQ). Klimat zagadkowy; solidnie wzmocniony przez specyficzne (donośne) instrumentarium perkusyjne. Myślę, iż "Trilogy" cechuje potencjał, lecz wyrażony w krótszej, esencjonalnej formie; przy "uchwytnej" redukcji "dzikości" Sound Design'u. Tomku, keeep goin'... <thumbup>
rmx - trilogy |
|
Wiadomości w tym wątku |
rmx - trilogy - przez soundsystem - 25.05.2016, 16:57
RE: rmx - trilogy - przez Shabboo Harper - 2.06.2016, 0:27
|