Hey Bentlej. Jest przystępnie. To de facto nieśpieszny, wyważony w kwestii, trochę „drętwej”, bez wigoru perki, Dubstep. Sound Design arcypowściągliwy (przeciągły „jednonutowy” dźwięk od 1:49 niezbyt zachwycający); i choć technicznie jest „w porządku” (separacja ścieżek bdb; balans głośności owych - gorszy), to ubogi aranż czyni z Twego „tune” monotonny w swej treści i ekspresji projekt :\... Myślę, iż „Stage One”, w krótszej/esencjonalnej postaci; z szeregiem zmyślnych „skrzywień” i „dosyceniem” niektórych tonów (Hi Hat'y/Clap'y, Bass...) byłby po prostu efektowniejszy. W tej chwili brakuje mi „melodyjnego odurzenia”... ;D
PS. Tobie również... „Pozdrawiańczak!”.
PS. Tobie również... „Pozdrawiańczak!”.