do tematu nawiązując ..idąc ulicą, ze słuchawkami w uszach, mam wrażenie jakby całe otoczenie ruszało się w rytm muzyki, której właśnie słucham jakbym był częścią jakiegoś teledysku
zależnie od klimatu, czy to chillout'owy liquid, czy mega energetyczny drum z elementami neurofunk'u, zawsze muzyka sprawia, że mój nastrój albo się uspokoi, albo nabierze pozytywnej energii .. także te chwile z drugą połówką, siedząc i patrząc sobie w oczy, w tle leci East West Rockers - Dotknąć Cię, zawsze robią się jakoś bardziej romantyczne, a emocje wręcz przepełniają powietrze
Wiąże się z tym jeden z moich ulubionych cytatów :
"Muzyka to naprawdę mocny narkotyk. Może cię zatruć, podnieść na duchu lub sprawić, że rozchorujesz się, nie wiedząc dlaczego - Adam Neste"
A tak co do tej komercji całej.. moim zdaniem ludzie o tym mówiący i wrzucający wszystko do jednego worka powinni zrozumieć, że jest komercja i "komercja". Tzn są utwory, które są robione typowo pod publikę, na jedno kopyto, a nie żeby w jakiś sposób wyrazić siebie, czy swoje uczucia - zero przekazu. Kawałki robione od serca i trafiające do serca też nazywa się komercyjnymi bo artysta ma z tego dochód, ale nie robi czegoś byleby było, byle wyrobić normę czy zarobić na merca lub kolejne mieszkanie -.- .. taki rodzaj komercji - pod publikę, nie powinien być mylony z muzyką, przy której artysta mocno się napocił
zależnie od klimatu, czy to chillout'owy liquid, czy mega energetyczny drum z elementami neurofunk'u, zawsze muzyka sprawia, że mój nastrój albo się uspokoi, albo nabierze pozytywnej energii .. także te chwile z drugą połówką, siedząc i patrząc sobie w oczy, w tle leci East West Rockers - Dotknąć Cię, zawsze robią się jakoś bardziej romantyczne, a emocje wręcz przepełniają powietrze
Wiąże się z tym jeden z moich ulubionych cytatów :
"Muzyka to naprawdę mocny narkotyk. Może cię zatruć, podnieść na duchu lub sprawić, że rozchorujesz się, nie wiedząc dlaczego - Adam Neste"
A tak co do tej komercji całej.. moim zdaniem ludzie o tym mówiący i wrzucający wszystko do jednego worka powinni zrozumieć, że jest komercja i "komercja". Tzn są utwory, które są robione typowo pod publikę, na jedno kopyto, a nie żeby w jakiś sposób wyrazić siebie, czy swoje uczucia - zero przekazu. Kawałki robione od serca i trafiające do serca też nazywa się komercyjnymi bo artysta ma z tego dochód, ale nie robi czegoś byleby było, byle wyrobić normę czy zarobić na merca lub kolejne mieszkanie -.- .. taki rodzaj komercji - pod publikę, nie powinien być mylony z muzyką, przy której artysta mocno się napocił