Aranż utworu jest świetnie urozmaicony, w tym kawałku nie ma mowy o monotoniczności, a to akurat bardzo ważne gatunkach spokrewnionych z Big Roomem. Sam kawałek daje mi vibe Martina Garrixa z 2014 roku, kiedy robił jeszcze Big Room.
W 2:20 wchodzi build-up snare, który dość mocno kłuje w uszy, moim zdaniem nie pasuje do reszty aranżu - jest zbyt mocny.
Około 1:50 wydaje mi się, że jest lekki muł. Może to tylko u mnie, ale spróbowałbym złagodzić/wyczyścić to jakimś kompresorem.
Dodatkowo w drugiej części dropu wrzuciłbym jakiś crowd loop, który wypełniłby pustkę, ale to już szczegół.
Ogólnie kawałek brzmi bardzo dobrze pod względem miksu.
W 2:20 wchodzi build-up snare, który dość mocno kłuje w uszy, moim zdaniem nie pasuje do reszty aranżu - jest zbyt mocny.
Około 1:50 wydaje mi się, że jest lekki muł. Może to tylko u mnie, ale spróbowałbym złagodzić/wyczyścić to jakimś kompresorem.
Dodatkowo w drugiej części dropu wrzuciłbym jakiś crowd loop, który wypełniłby pustkę, ale to już szczegół.
Ogólnie kawałek brzmi bardzo dobrze pod względem miksu.