Dzięki za miłe słowo i dobrą radę.
Wiesz, mam ostatnio taką myśl "za kołnierzem", która mówi mi - "pójdź dalej".
Wydaje mi się, że ograłem sobie pewien klimat i schematy tworzenia utworów.
Jestem zadowolony z tego, wystarczy jak posłucham utworów z 2002 - 2005 i przypomnę sobie jakie to miałem marzenia. Pamiętam, że moim mentorem forumowym był wtedy strOOp z Beatsfactory bodajże.
Boże jak ja chciałem wtedy takie psychodelle kręcić jak on. No i masz, minęło parę lat wytrwałej, bezkompromisowej walki, robienia wszystkiego (no prawie) po swojemu i cel wydaje mi się udało osiągnąć.
W tym całym tworzeniu, bardzo, ale to bardzo dużą rolę odgrywa nasza osobowość, to tak naprawdę ona kreuje kierunki w które to się udajemy. Ja mam mroczną duszę, jestem buntownikiem - no i to właśnie słyszymy słuchając tego co stworzę. Nie odbierajcie tego jako jakiś narcyzm czy cuś, po prostu jestem zadowolony z tego co udało mi się osiągnąć. Co prawda to twórczość do szuflady, ale pasuje mi taki układ, bez ciśnień, terminów i nacisków
A wracając jeszcze do złego podejścia, to powiem tak: na ok. 300 utworów, które przez te lata udziargałem, nie więcej niż 20 naprawdę mi się podoba, no i ten zdecydowanie nie jest w tej mojej prywatnej czołówce
Dlatego takie a nie inne podejście.
Pozdrawiam
DrooM
Wiesz, mam ostatnio taką myśl "za kołnierzem", która mówi mi - "pójdź dalej".
Wydaje mi się, że ograłem sobie pewien klimat i schematy tworzenia utworów.
Jestem zadowolony z tego, wystarczy jak posłucham utworów z 2002 - 2005 i przypomnę sobie jakie to miałem marzenia. Pamiętam, że moim mentorem forumowym był wtedy strOOp z Beatsfactory bodajże.
Boże jak ja chciałem wtedy takie psychodelle kręcić jak on. No i masz, minęło parę lat wytrwałej, bezkompromisowej walki, robienia wszystkiego (no prawie) po swojemu i cel wydaje mi się udało osiągnąć.
W tym całym tworzeniu, bardzo, ale to bardzo dużą rolę odgrywa nasza osobowość, to tak naprawdę ona kreuje kierunki w które to się udajemy. Ja mam mroczną duszę, jestem buntownikiem - no i to właśnie słyszymy słuchając tego co stworzę. Nie odbierajcie tego jako jakiś narcyzm czy cuś, po prostu jestem zadowolony z tego co udało mi się osiągnąć. Co prawda to twórczość do szuflady, ale pasuje mi taki układ, bez ciśnień, terminów i nacisków
A wracając jeszcze do złego podejścia, to powiem tak: na ok. 300 utworów, które przez te lata udziargałem, nie więcej niż 20 naprawdę mi się podoba, no i ten zdecydowanie nie jest w tej mojej prywatnej czołówce
Dlatego takie a nie inne podejście.
Pozdrawiam
DrooM