Krótko, technicznie: bezspornie Gain'y godne są szlifu. "Wszystko" w tymże utworze "chce" brzmieć donośnie; do tego przeciągły Bass winien być bardziej "osadzony w dole", w tej chwili "walczy o dostrzeżenie w środku fali", czyli de facto tam gdzie (wielce rachityczny) Lead próbuje się wyrażać. Owy Bass warto (choćby trochę) "skluczować" z Kick'iem; bowiem tak jednostajna nuta w ok. 500 Hz (w końcu) męczy. Perkusjonalia ogromnie powściągliwe w swej sile (Snare beznamiętny; Clap arcygrzeczny); wariacja Piano/Pluck'a ckliwa. Background mglisty. Aranż niezbyt wyszukany. Tomku, wobec tytułu ("Escape From Hell") jest przedziwnie słodko...
Po pierwsze za długo ten kawałek się rozwija, po drugie tak jak napisała Shabboo bas wybrzmiewa za wysoko, może by go tak dać oktawę niżej i pobawić się eq. Tytuł nietrafiony - wszystko brzmi spokojnie, cukierkowo.