(13.05.2013, 18:13)FL FAN napisał(a): Przytocz ile jest przestępstw na tle narkotyków i ile kasy idzie na leczenie narkomanów. Idąc takim tokiem myślenia wszystkiego można zakazać i wszystko wycofać z obiegu, a uzależnienia należy leczyć, a nie uciekać przed nimi w skrajności. Alkohol jest potrzebny nawet do ciasta i dlaczego babuszka ma sobie nie zrobić bo ktoś się zachlał na śmierć ? Pochylić należy się głównie nad osobami, które chcą z nałogu wyjść. Bo ludzie którzy piją bo lubią i tak się staczają to sami wybierają taką drogę i krzyż im na nią.
(13.05.2013, 18:06)eimear napisał(a): a po co leczyć ? wystarczy nie wprowadzać/zakazać i po sprawie
Nie muszę chyba mówić o tym, co się działo podczas prohibicji w USA w latach 1920-33? :>
Chyba każda inteligentna osoba, jako jednostka o wyższej wrażliwości, bardziej skłonna do przemyśleń, miała lub ma problem z jakąś używką. Artyści ogólnie są w grupie podwyższonego ryzyka jeśli chodzi o używki, bo przecież jak czasem nie narobisz "meksyku" w bani to jest zastój, weny brak, itd.
Zauważyłem niedawno dziwną zależność - im bardziej abstrakcyjny twór artysty, tym większe prawdopodobieństwo że przesadza z używkami. Oczywiście w pewnym momencie poziom abstrakcji jest tak wysoki, że prawdopodobnie twórca ma jakąś chorobę psychiczną (przypadek Louisa Waina jest dobrym tego przykładem).
Dążąc do meritum mojej wypowiedzi - moim zdaniem wszystko jest dla ludzi, najważniejsze jest to, żeby jednak zachować ten umiar i umieć powiedzieć sobie w pewnym momencie "basta". Pozdrawiam.