(14.10.2014, 23:40)Mateusz Morawski napisał(a): "Dobra muzyka"
(...)
Powinna być dopracowana, ale nie koniecznie perfekcyjna. Nie musi być też wcale wirtuozerska.
No otóż to, dokładnie. Właśnie przez cały czas o tym mówię aby nie wpadać w paranoje maniakalną i jakieś obsesje z tą techniką. Będąc na koncercie, zdarzy się fałsz, pisk, szumy, krzyki dookoła a pomimo to każdy jednak dobrze się bawi, a wykony przecież są na żywo (no chyba że playback) i nikt tego nie miksuje dwa lata lecz odbywa się to "na już" i jak ktoś jest ogarnięty to przed koncertem wyważy na mikserze to i owo aby brzmiało dobrze i tyle wystarczy w tej kwestii.
(14.10.2014, 23:40)Mateusz Morawski napisał(a): Trzeba pamiętać, że utwór muzyczny jest wykonywany lub odtwarzany w czasie, w przestrzeni, dla danej grupy słuchaczy, w określonych warunkach kulturowych, cywilizacyjnych, społecznych, politycznych, technicznych, technologicznych, pokoleniowych, itd... Te warunki określają jak utwór zostanie odbierany.
Jak to mówią "każde pokolenie..." ma jakąś swoją muzykę, o coś walczy i ma swoje ideały. Bywa z tym rozmaicie i często okrojone poprzez sytuację egzystencjalną horyzonty nie pozwalają ludziom na to aby dali sobie szanse nawet na usłyszenie czegoś odmiennego. Weźmy wiejską dolinę, gdzie wszyscy się znają i nikt nie ma wykształcenia dalej jak podstawowe, ludzie są tam prości i słuchają biesiadnej muzyki i dla nich ona jest dobra bo zaspokaja ich potrzeby. Oni nie wyobrażają sobie nawet nic dalej poza tym światkiem w jakim żyją. Czasem słyszę od takiej osoby że "fajna piosenka leci" ja wiem że nigdy bym tego nie włączył u siebie ale dla tej osoby było to dobre, dla jej gustu, co nie zmienia wartości artystycznej i poziomu tej muzyki. Dlatego po raz któryś powtarzam że podział na dobrą/złą muzykę jest czysto subiektywny. To nie zależy od naszych gustów lecz od samego artysty jaki poziom będzie prezentował.
Podoba mi się, że mówisz o spójności od zamysłu aż po realizację, właśnie takie działanie przynosi efekty. Twórca ma zamysł i przeprowadza tę koncepcję przez kolejne etapy, kompozycję, aranżację, wykonanie, edycję i miks. Warto poświęcić każdej z tych "przystani" trochę uwagi aby później nie było niespodzianek że coś nie pasuje do czegoś i trzeba się wracać do jednego z poprzednich etapów. Zawsze coś zajmie więcej czasu a coś mniej, zależy co bardziej w utworze cenimy. Dla mnie najważniejsza jest aranżacja i wykonanie, potem wszystko koryguję w miarę potrzeb i następuje ostateczny miks, który wychodzi całkiem przyzwoicie i dosyć sprawnie zostaje ukończony, często dzięki poradom Kolegów, gdyż człowiek jest już zmęczony swoim nagraniem i nie zwraca uwagi na pewne niuanse, które chętnie zawsze koryguję jeśli jest taka możliwość i są one bardzo zauważalne i realnie utrudniają/uprzykrzają odsłuch.