Pracując nad poprzednimi albumami zaczynałem zwykle losowo, ale teraz mając na uwadze to, że projekt jest tworzony przez wąskie grono ludzi, którzy daja z siebie 100% zaczynam od melodii.
Siadam przy klawiszach i szukając odpowiedniego brzmienia improwizuję losowe melodyjki. W momencie gdy już znajdę jedną, która mi się spodoba + odpowiednią progresję, to zaczynam myśleć o koncepcie utworu, dzięki czemu pierwsze szkice tekstu pojawiają sie na kartkach.
Następnie układam perkusję, dogrywam dodatkowe dźwięki, żeby urozmaicić.
Rekord? Od około tygodnia siedzę nad jednym utworem, gdzie dopiero mam gotową intro + jedną zwrotkę (nienapisaną do końca, heh), ale z każdym dniem czuję, że warto posiedzieć nad tym jednym utworem więcej, biorąc pod uwage moja przyszłą strategię marketingową i promocyjna. ;-)
Także zanosi się, że rekord wyśróbóję do miesiąca.
Siadam przy klawiszach i szukając odpowiedniego brzmienia improwizuję losowe melodyjki. W momencie gdy już znajdę jedną, która mi się spodoba + odpowiednią progresję, to zaczynam myśleć o koncepcie utworu, dzięki czemu pierwsze szkice tekstu pojawiają sie na kartkach.
Następnie układam perkusję, dogrywam dodatkowe dźwięki, żeby urozmaicić.
Rekord? Od około tygodnia siedzę nad jednym utworem, gdzie dopiero mam gotową intro + jedną zwrotkę (nienapisaną do końca, heh), ale z każdym dniem czuję, że warto posiedzieć nad tym jednym utworem więcej, biorąc pod uwage moja przyszłą strategię marketingową i promocyjna. ;-)
Także zanosi się, że rekord wyśróbóję do miesiąca.