Dobra. Niech będzie krótkie. Rozumiem, ze to ma być ilustracja jakiejś sceny, albo muzyka pod napisy. Ale ten jeden temat u ciebie to mimo wszystko za mało. Ty to też czujesz, jak widzę (bo napisałeś "postarałem się nie przynudzać"). Czyli dobrze, tylko postanowiłeś to rozwiązać skracając utwór, a ja bym proponował żebyś go jeszcze wzbogacił.
Dla porównania mój ulubiony kompozytor muzyki filmowej: Bruno Coulais (warto się na mistrzach wzorować).
Też utwór ma 2 minuty, ale ile się dzieje!
https://www.youtube.com/watch?v=j6Phs898rcY
Masz w nim dwa głosy w dialogu - wokal i gitara, a potem jeszcze jeden - jakaś harfa czy coś. To jedno, a drugie to zobacz jak melodia jest poprowadzona: Struktura jest bardziej złożona: masz na początek temat (jakby pytanie), potem jest drugą część (coś jakby odpowiedź na nie), a potem jeszcze jedna część (wprowadzająca wahanie), potem jest bridżu i instrumentalne solo, i klamra która to ładnie spina - temat powraca lekko zmieniony - 2gi wokal zastępuje gitarę.
Więc zamiast powtarzać jeden temat cały czas bez zmian, możesz dać go na początek i koniec - tak jak Bruno i dodać coś pośrodku. Możliwości oczywiście jest dużo więcej. Temat możesz stopniowo budować - zdezintegrować, porwać go na fragmenty i w każdym cyklu grać więcej/inaczej/coraz pełniej, itd.
Czytałem taki artykuł, gdzie pisali że muzyka daje satysfakcję, bo mózg człowieka lubi cały czas wyszukiwać wzorce i jak jakiś znajdzie, to generuje gratyfikacje w postaci jakieś tam endorfiny czy innej dopaminy, a potem zaczyna szukać kolejnych wzorców. Jeśli wzorzec się powtarza się w kółko, mózg go ignoruje, traci zainteresowanie i już nic nie się wydziela.
Dla porównania mój ulubiony kompozytor muzyki filmowej: Bruno Coulais (warto się na mistrzach wzorować).
Też utwór ma 2 minuty, ale ile się dzieje!
https://www.youtube.com/watch?v=j6Phs898rcY
Masz w nim dwa głosy w dialogu - wokal i gitara, a potem jeszcze jeden - jakaś harfa czy coś. To jedno, a drugie to zobacz jak melodia jest poprowadzona: Struktura jest bardziej złożona: masz na początek temat (jakby pytanie), potem jest drugą część (coś jakby odpowiedź na nie), a potem jeszcze jedna część (wprowadzająca wahanie), potem jest bridżu i instrumentalne solo, i klamra która to ładnie spina - temat powraca lekko zmieniony - 2gi wokal zastępuje gitarę.
Więc zamiast powtarzać jeden temat cały czas bez zmian, możesz dać go na początek i koniec - tak jak Bruno i dodać coś pośrodku. Możliwości oczywiście jest dużo więcej. Temat możesz stopniowo budować - zdezintegrować, porwać go na fragmenty i w każdym cyklu grać więcej/inaczej/coraz pełniej, itd.
Czytałem taki artykuł, gdzie pisali że muzyka daje satysfakcję, bo mózg człowieka lubi cały czas wyszukiwać wzorce i jak jakiś znajdzie, to generuje gratyfikacje w postaci jakieś tam endorfiny czy innej dopaminy, a potem zaczyna szukać kolejnych wzorców. Jeśli wzorzec się powtarza się w kółko, mózg go ignoruje, traci zainteresowanie i już nic nie się wydziela.