Współczuję ci closeinsounds, naprawdę żal mi takich osób jak ty.
Pomijając fakt, że utwór z radia może się komuś na tyle spodobać, żeby oderwać się od powiedzmy obowiązków lub zobowiązań. To na dokładkę taki bubel(w radio są prawie same komercyjne kicze) nadaje chęć życia bądź podoba ci się życie.. na tym padole łez i cierpienia.
Ludzie a raczej ich większość mogą nadal jak pawiany skakać na koncertach, tańczyć jak oszołomy, bo do niczego innego się nie nadają. Nie chcą widzieć wszechogarniającego ucisku, obłędu umysłowego, który ich tylko blokuje. Prawdziwy esceta ma w obrzydzeniu takie zjawiska a utwory muzyczne budzą w nim tylko nie chęć do świata, ale jednocześnie napawa się nią w sposób mało komu znany.
Pomijając fakt, że utwór z radia może się komuś na tyle spodobać, żeby oderwać się od powiedzmy obowiązków lub zobowiązań. To na dokładkę taki bubel(w radio są prawie same komercyjne kicze) nadaje chęć życia bądź podoba ci się życie.. na tym padole łez i cierpienia.
Ludzie a raczej ich większość mogą nadal jak pawiany skakać na koncertach, tańczyć jak oszołomy, bo do niczego innego się nie nadają. Nie chcą widzieć wszechogarniającego ucisku, obłędu umysłowego, który ich tylko blokuje. Prawdziwy esceta ma w obrzydzeniu takie zjawiska a utwory muzyczne budzą w nim tylko nie chęć do świata, ale jednocześnie napawa się nią w sposób mało komu znany.