Tytuł nie zachęca do zaglądnięcia w temat, ale stwierdziłem, że tak 5 dni bez komentarza, to pewnie Ci się smutno zrobiło, więc przyszedłem i posłuchałem
Trochę mnie przestraszył fakt, że tytuł to "Monotonia", a całość jeszcze trwa 9 minut. Oj, nie byłbyś dobrym marketingowcem ;P
Myślę, że utwór by się nadawał jako tło do napisów końcowych w jakimś amerykańskim, niepokojącym postindustrialnym serialu, który kończy się panoramą jakiegoś bezdroża, przez które od czasu do czasu przetoczy się krzaczasta kulka (to się chyba biegacz stepowy nazywa :P ).
Obiecałeś monotonię i monotonia była, ale zdarzyły się ze dwa momenty kiedy coś się zaczęło dziać ciekawego. Pierwszy to jak wchodziła gitara, a drugi, gdy na chwilę przyspieszyło tempo.
Całość jest zatem dobra i dobrze się słucha, ale tylko jako tło do czegoś, bo trudno przymknąć oczy i wsłuchać się w samą muzykę. Na taki eksperyment utwór jest po prostu za długi.
Trochę mnie przestraszył fakt, że tytuł to "Monotonia", a całość jeszcze trwa 9 minut. Oj, nie byłbyś dobrym marketingowcem ;P
Myślę, że utwór by się nadawał jako tło do napisów końcowych w jakimś amerykańskim, niepokojącym postindustrialnym serialu, który kończy się panoramą jakiegoś bezdroża, przez które od czasu do czasu przetoczy się krzaczasta kulka (to się chyba biegacz stepowy nazywa :P ).
Obiecałeś monotonię i monotonia była, ale zdarzyły się ze dwa momenty kiedy coś się zaczęło dziać ciekawego. Pierwszy to jak wchodziła gitara, a drugi, gdy na chwilę przyspieszyło tempo.
Całość jest zatem dobra i dobrze się słucha, ale tylko jako tło do czegoś, bo trudno przymknąć oczy i wsłuchać się w samą muzykę. Na taki eksperyment utwór jest po prostu za długi.