W sumie to u mnie z tymi inspiracjami jest podobnie jak u Kaya, może to dziwne, ale czasem lubię stan melancholii. Takiej wściekłej, która mimo tego że męczy to niesamowicie wyczula na wszystko i pomaga w ułożeniu smutnej melodii. Tyle że u mnie te stany dość szybko mijają i zwykle przez ten czas nie jestem w stanie ukończyć melodii. I tak nie jestem w stanie skończyć żadnego utworu - następny stan melancholii jest już trochę inny od poprzedniego i nie do końca przekłada się to na melodię. Zawsze chcę ułożyć coś smutnego, a jednocześnie dodającego nadziei, coś delikatnego, a jednocześnie energetycznego, coś od czego robi się zimno, a jednocześnie gorąco. Stworzenie czegoś takiego to moje najskrytsze marzenie i nawet to marzenie jest moją inspiracją. Tak swoją drogą to jednym z moich ulubionych utworów jest Airbase - Escape, to majstersztyk emocjonalny jak dla mnie. Czasem zaś inspiracją dla mnie jest poczucie pustki - wtedy tworzę coś twardego, pustego i mechanicznego.
Kurczę aż samego mnie zainspirowało to co tutaj napisałem lecę tworzyć.
Kurczę aż samego mnie zainspirowało to co tutaj napisałem lecę tworzyć.