Dla mnie znaczna część newschoola jest niesłuchalna. To co podrzucił WASP - cool. Zrobinek - nie cool. Muzycznie zostałem gdzieś w końcówce lat '90 i początku '00. I jeszcze pal sześć podkłady. Tracki często są całkiem spoko, ale ta moda na nie wiadomo co na wokalu. Tam nawet nie wiem czy faktycznie trzeba mieć jakiś skill w nawijaniu czy tylko wystarczy mieć chwytliwy - jak na standardy współczesnej młodzieży - tekst. Jednak to tylko moje osobiste preferencje i mało się znam. Nie rzucajcie kamieniami.