Luta te skrzypeczki, wobbelki tez niczego sobie. Trochę coś jak Crystallize i Elements od L. Stirling (chociaż Crystallize słabo mi się podoba, a skrzypce tam to pierwsza liga, Elements wyszło im lepiej) Szkoda że wokal taki mało wyraźny, końcówka mi się podoba bo skrzypce fajnie przyspieszają. Ogólnie kawałek przesłuchałem chyba z 7x aż mi się kawa skończyła Dobry tjun, big up.
(14.05.2013, 11:18)Wappa napisał(a): Luta te skrzypeczki, wobbelki tez niczego sobie. Trochę coś jak Crystallize i Elements od L. Stirling (chociaż Crystallize słabo mi się podoba, a skrzypce tam to pierwsza liga, Elements wyszło im lepiej) Szkoda że wokal taki mało wyraźny, końcówka mi się podoba bo skrzypce fajnie przyspieszają. Ogólnie kawałek przesłuchałem chyba z 7x aż mi się kawa skończyła Dobry tjun, big up.
no te skrzypce Lindsey są wyjebane w kosmos, ale ten bass lipny :P