Twoje ostatnie wałki balansują na granicy ironii, a czegoś czego nie potrafię nazwać. Jeszcze przed rokiem sądziłem, że będziesz szedł ścieżką disco czy french house, ale widać eksperymentujesz. Nie zamierzam oceniać, ponieważ nie wiem jak do tego podejść, ale doceniam, że z technicznego punktu widzenia brzmi to poprawnie.
Początek i środek naprawdę świetny, takie dirty electro,podoba mi sie.
Dałbym 5/5 gdyby nie ten lead w breaku. Ma ciekawą barwe,ale jest taki nijaki.Brak mu głębi,pazura. Widziałbym w jego miejscu mocny,supersaw złożony z kilku warstw,wtedy całość byłaby w moim odczuciu fanstastyczna,idealnie trafiając w mój gust
Przewodni synth jest irytujący. Outro "niedopieszczone". Szereg "wkrętów", poprawny, lekko pospolity w tonie beat tworzy kawałek w swoim gatunku... To nie jest mój "faworyt", nie do końca "groovy". Twoje wcześniejsze produkcje, według mnie, były "smakowitsze", choć "Suczka" wciąż technicznie brzmi bdb .
(17.05.2015, 20:20)Revnotes napisał(a): Twoje ostatnie wałki balansują na granicy ironii, a czegoś czego nie potrafię nazwać. Jeszcze przed rokiem sądziłem, że będziesz szedł ścieżką disco czy french house, ale widać eksperymentujesz. Nie zamierzam oceniać, ponieważ nie wiem jak do tego podejść, ale doceniam, że z technicznego punktu widzenia brzmi to poprawnie.
A widzisz. French i Disco to muzyczka którą czuję całym sercem i gdybym wiedział, że się na tym wybiję to robiłbym to bo kocham te gatunki. Jednak rzeczywistość to weryfikuje, jeśli chcę grać po klubach i być większym gościem muszę pójść w troszkę innym kierunku co też nie do końca mi się podoba. Bądź jednak spokojny, będę grał French dopóki będę żył
Pewnie wiesz, że w klubach i dyskotekach Electro-House został wyparty przez Bigroom EDM lub Melborune Bounce, więc wracając do nurtu z poprzedniej dekady również zmniejszasz swoje szansę na pracę DJ'a. Nie ma co uogólniać, nie wszędzie grają to samo, na pewno znalazłoby się parę lokali nastawionych na french'a.
Jeżeli jednak chcesz próbować sił w tym stylu, zainteresuj się remixami od Houseshaker lub starym Spencer & Hill, ich remixy brzmiały zupełnie inaczej, przede wszystkim poważniej, niż "Little Bitch".
Taaaak, wiem. Znam tych wykonawców, słuchałem sam Spencera kiedyś. Próbuję jeszcze wskoczyć na jakiś kanał promujący, ale jest ciężko dość. French wychodzi mi zdecydowanie najlepiej, to muzyka którą naprawdę czuję, no ale co poradzisz...
Haha Condi zawsze będzie umcykał na całego. Ten lead faktycznie brzmi jakoś jak z comodore :P, za mało ma mięcha jak dla mnie. Bass i stopa ładnie wgniata i to lubię. Bitch też stęka tak jak trzeba. Pobujam głową i dam 4 :P
Pozdro
Synteza w breaku mogla byc "grubsza", czyli zrobiona z wiecej warstw (+supersaws). Dodalbym rowniez wiekszy atak, zeby czuc bylo ten power ktory rosnie az do dropu.
Sproboj tez dodac efekt "tape-stop" co drugi takt (i nie taki krotki i wstydliwy jak w 1:24 )