Powiem tak- odpaliłem to po dobrej mj i bardzo miło się wkręciłem. Brakuje mi bardziej "smyrającego" bassu albo przynajmniej głośniejszej jego obecności bo jakoś chciało mi się go poczuć nieco mocniej w pewnych momentach. Szczególnie kiedy schodził nisko ale być może to moje indywidualne upodobania. Reszta jak dla mnie pięknie buja, dawno nie słuchałem czegoś w podobnym stylu. Mocne 4
Kurcze, niepotrzebnie przeczytałem Twój komentarz Zpek podczas słuchania, bo zacząłem szukać tego basu i też mi go zaczęło brakować Tak to jest, że najczęściej poruszamy się przetartymi ścieżkami - jest perkusja - gdzie jest bas? Aż przyjdzie ktoś i zrobi to przekonująco, przetrze nową ścieżkę i ludziom zacznie pasować nowe rozwiązanie. Mam duet z perkusistą, ja na gitarze i nie ma basu - długo pracowaliśmy nad uzyskaniem takiego brzmienia, żeby tego basu nam nie brakowało - i ludzie dali radę tego słuchać
Twój utwór Paramarimbo jest chyba pomiędzy tzw. muzyką strawną, a awangardą, ani nie jest do końca "lekko, łatwo i przyjemnie", ani męcząco i wydumanie. Lubię tak, mnie to przekonuje, 5.
Cześć Co mogę napisać- gdybym usłyszał ten utwór w przypadkowym miejscu i nie przeczytałbym kto jest autorem to i tak podejrzewałbym, że jesteś nim ty. Masz swój styl, i czuć go nawet kiedy próbujesz zrobić "coś innego" to chyba dobrze. Jak zobaczyłem, że wrzuciłeś nowy utwór to z radością wszedłem posłuchać- trochę się rozczarowałem- utwór nie jest zły, ale Ethereal to mistrzostwo i rozczarowałem się chyba właśnie dlatego, że słuchałem utworu przez pryzmat Ethereal. Chciałem dać 4, ale dam 5 pod jednym warunkiem- dziel się swoją twórczością częściej
Ponieważ utwór w kwestii (monolitycznego) aranżu i selekcji (ostrych, jeżastych tonów) nie urzekł mnie, toteż pozwolę sobie odnieść się li tylko do aspektu technicznego. W moim odczuciu: "dołu" jest dostatecznie plus niebrzydkiego, subowego "gdzieś tam w tle". Nie jest przesadzony i słusznie, bowiem inaczej "przymuliłby" resztę wstrzemięźliwego instrumentarium. W track'u (właściwie bez wstępu) przewodzi osobliwy, tetryczący Beat (z Kick'iem o ziarnistym wydźwięku), nadto partia (metalicznie smętnych, letargicznych) skrzypiec. Te w finalnej części projektu, mimo spójności w przestrzennym ujęciu nut, kreują poczucie inercji, posępności. Paramarimbo, tyle ode mnie...