Cześć. Przeczytałem dzisiaj wywiad z Tomaszem Mirtem przeprowadzony dla EiS. Całkiem inspirujący tekst, ale dwie rzeczy zwróciły moją uwagę w szczególności. Pozwolę sobie zacytować ten właśnie wywiad, żeby rozjaśnić o co chodzi:
"Jakiś czas temu trafiłem na utwór "Jolene" Dolly Parton zwolniony do 33BPM i to było niesamowite. Ja dodatkowo potraktowałbym ten singiel papierem ściernym- uwielbiam takie zabiegi... Kiedyś kupiłem Rolanda RE100, pierwsze Space Echo. Chociaż to nienajlepszy delay i jest trochę rozklekotany, to idealnie nadaje się do psucia dźwięku. Zakręcam feedback na zero i używam tylko 100% mokrego dźwięku. Jeśli wpuścisz w nie najbardziej naiwne brzmienia FM albo jakieś PCM ze starego ROM-plera, na wyjściu zawsze będziesz miał cudowne zgliszcza, których mogę słuchać godzinami."
Zastanawiam się o jakich zgliszczach dokładnie mówi Tomasz Mirt... Skoro feedback jest na zero to napewno nie chodzi o nieprzewidywalne delay'e. Może ma na myśli jakiś typ distortion? Jest ktoś w stanie mi to wyjaśnić?
Druga sprawa i znowu cytat:
"Modular w pewnym momencie wydał się naturalną drogą i szybko "zjadł" kolekcję vintage'owych synthów oraz przynajmniej połowę outboardu. Eurorack dalece rozwija ideę modularów z lat 70.- to praktycznie sprzętowy DAW. Nie powiem "analogowy", bo jest tam wszystko- analog, lampy, cyfra w postaci zaawansowanego DSP, jak i 8-bitowej surowizny. Są też zupełnie szalone pomysły, jak chipy projektowane do dźwiekowych zabawek, generatory modulujących napięć, wykorzystujące radioaktywne próbki, albo przester, który posługuje się zamkniętą w skrzyneczce ziemią."
O co chodzi z tym przesterem ze "skrzyneczką z ziemią"? Wiecie, jak to się nazywa?
"Jakiś czas temu trafiłem na utwór "Jolene" Dolly Parton zwolniony do 33BPM i to było niesamowite. Ja dodatkowo potraktowałbym ten singiel papierem ściernym- uwielbiam takie zabiegi... Kiedyś kupiłem Rolanda RE100, pierwsze Space Echo. Chociaż to nienajlepszy delay i jest trochę rozklekotany, to idealnie nadaje się do psucia dźwięku. Zakręcam feedback na zero i używam tylko 100% mokrego dźwięku. Jeśli wpuścisz w nie najbardziej naiwne brzmienia FM albo jakieś PCM ze starego ROM-plera, na wyjściu zawsze będziesz miał cudowne zgliszcza, których mogę słuchać godzinami."
Zastanawiam się o jakich zgliszczach dokładnie mówi Tomasz Mirt... Skoro feedback jest na zero to napewno nie chodzi o nieprzewidywalne delay'e. Może ma na myśli jakiś typ distortion? Jest ktoś w stanie mi to wyjaśnić?
Druga sprawa i znowu cytat:
"Modular w pewnym momencie wydał się naturalną drogą i szybko "zjadł" kolekcję vintage'owych synthów oraz przynajmniej połowę outboardu. Eurorack dalece rozwija ideę modularów z lat 70.- to praktycznie sprzętowy DAW. Nie powiem "analogowy", bo jest tam wszystko- analog, lampy, cyfra w postaci zaawansowanego DSP, jak i 8-bitowej surowizny. Są też zupełnie szalone pomysły, jak chipy projektowane do dźwiekowych zabawek, generatory modulujących napięć, wykorzystujące radioaktywne próbki, albo przester, który posługuje się zamkniętą w skrzyneczce ziemią."
O co chodzi z tym przesterem ze "skrzyneczką z ziemią"? Wiecie, jak to się nazywa?