SIemka, mam taki setting: Fender squier bullet stratocaster + Scarllet Focusrite 2i2 (1st gen). + FL studio. W FLu korzystam ze wtyczki AmpliTube.
Problem jest taki że jakym nie kręcił sterwonikami , kablami , Scarlletem i gitarą to brzmi fatalnie. Ogromna latencja , gitara raz reaguje raz nie, jak reaguje to z głosników wydobywa się tylko jakiś trzask, o jakim kolwiek nagraniu sćieżki mogę zapomnieć. Z AmpliTube można korzystać tez poza FLem (standalone) i efekt jest taki sam. Próbowałem tez inne gitarowe ampy w wersji VST i to samo.
Dodam że mam tez combo Marshall MG30DFX i jak do niego podpinam wiosło to ładnie warczy.
Jak podpinam gitarę do focusrite i gram na cleanie bez zanych ampów , fxów itp to też gra ładnie.
O co chodzi? pozdrawiam.
Problem jest taki że jakym nie kręcił sterwonikami , kablami , Scarlletem i gitarą to brzmi fatalnie. Ogromna latencja , gitara raz reaguje raz nie, jak reaguje to z głosników wydobywa się tylko jakiś trzask, o jakim kolwiek nagraniu sćieżki mogę zapomnieć. Z AmpliTube można korzystać tez poza FLem (standalone) i efekt jest taki sam. Próbowałem tez inne gitarowe ampy w wersji VST i to samo.
Dodam że mam tez combo Marshall MG30DFX i jak do niego podpinam wiosło to ładnie warczy.
Jak podpinam gitarę do focusrite i gram na cleanie bez zanych ampów , fxów itp to też gra ładnie.
O co chodzi? pozdrawiam.