Witaj, co do samego bitu, to bez wokalu on się za bardzo nie broni. Jakiś taki jednolity i rozlazły zarazem, brzmi jak parosekundowy loop rozciągnięty do prawie czterech minut, na dodatek nie mający nawet najmniejszych urozmaiceń.
Dźwięk a'la trzepot skrzydeł świerszcza - cudny... Smyczki dyskretne; tak ułożone w aranżu kreują pewien "niedosyt" i... dobrze; piano "beznamiętnie plumka". Brakuje mi jakiś mocniejszych fx'ów; chwilowego "zniekształcenia". Wokal w tle (minimalny w swej treści) z lekkim filtrem (Ping Pong Delay) byłby "smaczkiem" całości. Tak myślę...
PS. Tomgroo, witaj w MP.
To samo co w jedi mind tricks. Z tym, że stopa w końcu gra normalnie.
I tak odpadalm Twój drugi bit i zauważyłem jedno. Nie wiem czemu, ale to wszystko brzmi jak nagrane telefonem. Jakaś dziwna jakość tego jest. Piano w centrum najbardziej dodaje ten efekt "telefonu" + ten "pad" który ewidentnie zamknąłeś w mono.
Pytanie, słuch mi już szwankuje, czy w mono jest vocal fx? Jakiś koleś nawijający co jakiś czas "tata"? Pytam się z ciekawości ;d
PS. Tak czy siak mimo uwag, produkuj dalej, bo fajnie dobierasz dźwięki + fx robią zajebistą robote.
PS2. hahaha, teraz spojrzałem, że nazwałeś ten kawałek "telefon"... ;D