Nie jestem przekonany do takiego prostego grającego na "i" i jednej nucie basu w intro. W dropie sprawdza się całkiem nieźle, ale intro bym nieco przebudował na ambitniejsze. Co do całej reszty nie mam zastrzeżeń, jest energia, buja łepetyną i aranżacyjnie również nic nie przynudza. Właściwie tym kawałkiem przekonałeś mnie do "Melbourne Bounce", dobra robota.