Jak dla mnie to świetna pozycja. Brudne, zakłócone, przesterowane brzmienie, dopracowane przy tym w każdym aspekcie. Długość jak najbardziej pasuje, daje szansę by utwór się rozwinął, zabrzmiał i odpowiednio zakończył bez jakichkolwiek wątpliwości.
Filigranowy wokal zrobił na mnie duże wrażenie. Słychać chyba każdy ruch warg wokalistki (twojej dziewczyny jeśli dobrze pamiętam?). Kiedy pojawiał się wokal to czułem się jak- możecie się śmiać- czule głaskany kotek xD (w pozytywnym sensie). Nie wiem czy wokal kontrastuje z tymi (niby) zniszczonymi brzmieniami bo są one tak przejrzyste i jasne, że słychać między nimi ( między wokalem, a wspomnianymi "zniszczonymi brzmieniami") wspólny mianownik, właśnie taką filigranowość. Wszystko, ze sobą współgra, te "glitche" przypominające zakłócenia w radiu też świetne. Super się tego słucha, ode mnie 5.
Niełatwo jest komentować utwór tak (wydaje się) eksperymentalny, bo wszelkie decyzje to zamysł autora. Jest brudno, tak jak miało być. Mimo tego wszystkie dźwięki tworzą spójną całość, ot taki mały paradoks.
Utwór świetny, mocny. Piąteczka w piąteczek