Ło, dawno cię nie było. Lubię Twoje kawałki, są one niezwykle dziwne i niezwykle ciekawe, a przynajmniej dla mnie. Klimatem przywodzi na myśl jakieś święto krwawej sekty składającej ofiarę, udało ci się opanować ten instrumentalny niepokojący chaos, a gitarowy dist w tle nadaje wszystkiemu dodatkowej grozy. Mimo jednostajności kawałek idealnie wpasowałby się pod scenę budującą napięcie gdy nóż powoli zbliża się do ofiary której nie wolno zabić. Ode mnie 5, zaglądaj do nas częściej. Pozdrawiam.
Bardzo monotonne i bardzo dobrze! Jednak, żeby wpaść w trans, to występują za duże transienty, przez co tworzy się za duży chaos w tej monotonii. Zamiast odpłynąć w transie, zbyt mocno przeszkadza nam ciągłe 'walenie'. Harmonia nadzwyczaj mroczna, a co najbardziej mi się spodobało to ta stopa od 3:12. Mógłbyś napisać, skąd ja masz? Zniszczyła mnie
Dla mnie to bardzo dobre dzieło.
Kawałek ma charakter industrialny, więc jest bardzo rytmiczny i odpowiednio przesterowany ale nie powiedziałbym ze jest monotonny. Jest owszem oparty na krótkiej liście brzmień, ale całość bardzo dobrze buduje klimat i spójny przekaz. od czasu do czasu pojawiają się dodatkowe zagrywki które w wystarczający sposób urozmaicają utwór. Brzmieniowo przyzwoite. Ja miałbym na siłe szukać minusów to powiedzmy że za mało dociążony dół imho, ale nie czepiam się tego bo w ramach przyjętej konwencji jest ok.
Hey NAR. Dziś ambiwalentnie. Sound Design „drapieżnie” industrialny, kazuistyczny; tony surowe wręcz "barbarzyńskie" w swej ekspresji . Spoiste; monolitycznie treściwe. Klimat konkretny, ewidentny; lekko archaiczny. Zachęca do różnorodnej interpretacji Twego tematu. Świetnie (!). Technicznie podoba mi się kilka „trików”; np. „odbicia” w L kanale, pełne dystorcji/harsh'u; pozornie chaotyczny image projektu... Niektóre barwy mnie nie przekonują: efekt a'la Vinyl w L kanale; „mrucząca” niezdecydowana w swej wariacji gitara czy też niepewne podkreślenie reszty dźwięków: mrocznego chóru/ Brass'ów; metalicznych Fx'ów. I „tu” zmierzam, jeśli pozwolisz, do minusów „Earth”. Dominująca impresja to przewlekłość tematu; przesyt tak dobitnym kolażem ciężkich dźwięków o jednorodnej konfiguracji w końcu męczy. Nadto brakuje „dołu”; gdyby „dołożyć” porządnego Sub'a/odmiennego Bassline'u lub chociaż basowego Pad'a byłoby korzystniej. Tak myślę... Miks jest dość mocno „utopiony w środku fali”; separacja ścieżek godna klarowności. Koncept wielce zacny...