Jest to dość stary kawałek i nie za rewelacyjny, ale wielki sentyment mam do niego i zawsze mnie inspiruje. Dlaczego? Bo nie ma tutaj ani jednej wtyczki vst, żadnego "sztucznego" dźwieku. Wszystkie dźwięki powstały z sampli głosowych które wydukałem do jakiegoś taniego mikrofonu. Lubie się tak bawić, nie wielu wie że bardzo ładną sinewave można uzyskać nagrywając literkę Uuuuuuu. Obniżone na samplerze daje głęboki sub, a podwyższone jak słychać synth. Tzn kiedyś tym trackiem chcialem dowieść sobie samemu, że nie potrzeba mi żadnych wypasionych wtyczek i że bez tego też się da żyć. Wiem taka głupia upartość