Melodia kojarzy mi się z dance, hands up, tak jakoś nie mogę się do niej przekonać w takiej aranżacji. Domyślam się, że miało to być coś w stylu Toma Swoon'a (tak mi się jakoś skojarzył). Ogólnie uważam, że dobór synthów/sampli nie jest najgorszy i mogłoby tak zostać, ale miks jest straszny.
Bas i stopa, utonęły w tej marmoladzie dźwięków, poza tym lead zdecydowanie za głośno. Podetnij trochę dołu, tam gdzie jest zbędny i zabierz się za perkusję, bo ona tutaj praktycznie nie istnieje. Wystarczy kilka sekund, aby zorientować się, że nie wiesz jako korzystać z korektora. Wsłuchaj się ile to piano ma nieprzyjemnych rezonansów, a jest to instrument, który niewłaściwie zmiksowany zawsze zaburzy nam całość, coś jak wokal.
tak jak wyżej, wszystko brzmi zbyt głośno, staraj się budować utwory zwykle na niższych głośnościach, proponuję przyciszać wszystko na starcie o 4db, ponadto spróbuj mieć czysty master. Dopiero gdy już zaaranżujesz jakiś bardziej rozbudowany odcinek, to wtedy możesz nakładać limiter, kompresory, bo wtedy da się nimi poprawić dźwięk. Nie wiem czy to dobrze sformułowałem, ale ja staram się tak robić, przez co moje utwory brzmią lepiej