Od tego że dyskusji nie będzie problem nie zniknie, tu nie chodzi o to, kto czego słucha. El-Nanter przedstawił swoje domysły, ja mu bardzo uprzejmie odpisałem i gitara. Ta sprawa ma wiele wątków i dotyka wielu sfer więc różne wrażenie mogą odnieść różne osoby.
(21.05.2013, 9:01)sowa napisał(a): Przemysł muzyczny to gówno... gust przeciętnego kowalskiego jest gówniany... prestiż producenta muzycznego jest na gównianym marnym poziomie...
Według mnie są 2 typy producentów.
1. Typ, który ma swoje kredki, swój świat. Jego światem jest produkcja, DAW i jego muzyka. Tworzy bo to jego życiowa pasja i to czy tworzy dla 5 osób czy 5 tysięcy jest mu to obojętne. Mam tu też na mysli ludzi znanych, którzy się w tym przemyśle dorobili. Jest wiele producentów, którzy są znani obecnie ich kawałki są wszędzie etc. jednak na swój wizerunek pracowali latami i nie pchali się do każdej lodówki. Poziom ich kawałków sprawił, że są gdzie są i mają co mają.
2. Hmmm... prosto bo nie chce o takich typkach pisać... Will I Am? Wiadomo o co chodzi... ;]
W sumie to po co o tym dyskutowac... jak bardzo jest do dupy każdy widzi Producentów jest tyle co wody w oceanie więc nie dziwota, ze wyznacznikiem zajebistości przez społeczeństwo jest sukces komercyjny. Albo ktoś ma ból dupy przez to, albo ma wyjebane i robi swoje
Wracając do wątku komercji, to są też przypadki sukcesów undergroundowych producentów. J00F - w prawdzie jestem wielkim fanem jego muzyki, ale fanów ma bardzo wielu i jest uważany za legendę trance. Jego muzyka ma mroczny podziemny klimat, a mimo to przemawia do wielu.
Inna sprawa, że te media narzucają ludziom tą całą popową popeline. Prawie w żadnym radiu nieinternetowym nie ma prawdziwej muzyki elektronicznej, a jestem przekonany, że jest zapotrzebowanie na taką muzykę - świadczy o tym popularność wielu trance'owych czy house'owych artystów. Problemem są media, które na siłę kreują gusta ludzi udostępniając jedynie gównianą muzykę. Prawie każdy kogo znam narzeka na eske i tego typu radia, ale tak naprawde innego wyboru praktycznie nie ma. Może Planeta jest ambitniejsza, ale to jeszcze nie to. Co do telewizji to każdy wie jak to wygląda.
Swego czasu czwórka pod nazwą Radio BIS grała bardzo ciekawą muzykę elektroniczną, pamiętam często w nocy i do dziś zdaje się że w czwartki jest kącik muzyki elektronicznej.
Tak, w czwartki, dobrze napisałem czyli dziś można się tam zakotwiczyć. Oto program na cały tydzień:
DJ Pasmo:
Poniedziałek – Maken, ekspert w dziedzinie reggae
Wtorek – Bartek Koziczyński - rock, metal, alternatywa
Środa - Numer Raz - rap, hip-hop, soul i r’n’b
Czwartek – Łukasz Napora - elektronika plus odważne wycieczki na inne muzyczne obszary
Piątek – Ula Kaczyńska zaprasza na klubowe szaleństwo
lovetrance01 napisał(a):Inna sprawa, że te media narzucają ludziom tą całą popową popeline. Prawie w żadnym radiu nieinternetowym nie ma prawdziwej muzyki elektronicznej, a jestem przekonany, że jest zapotrzebowanie na taką muzykę - świadczy o tym popularność wielu trance'owych czy house'owych artystów.
PR Trójka i Czwórka to stacje, których słucham namiętnie w pracy i w każdej podróży. Trance i house leci tam rzadko (elektronika to nie tylko trance i house ), ale znajdziesz tam tylko ambitną muzykę elektroniczną (głównie Czwórka) i nieelektroniczną :]
FL FAN napisał(a):Swego czasu czwórka pod nazwą Radio BIS
(23.05.2013, 20:29)FL FAN napisał(a): Swego czasu czwórka pod nazwą Radio BIS grała bardzo ciekawą muzykę elektroniczną, pamiętam i do dziś zdaje się że w czwartki jest kącik muzyki elektronicznej.
Tak, w czwartki, dobrze napisałem czyli dziś można się tam zakotwiczyć. Oto program na cały tydzień:
DJ Pasmo:
Poniedziałek – Maken, ekspert w dziedzinie reggae
Wtorek – Bartek Koziczyński - rock, metal, alternatywa
Środa - Numer Raz - rap, hip-hop, soul i r’n’b
Czwartek – Łukasz Napora - elektronika plus odważne wycieczki na inne muzyczne obszary
Piątek – Ula Kaczyńska zaprasza na klubowe szaleństwo
Po zmianie nazwy na czwórkę zmieniły się daty i godziny nadawania tych audycji ale są w ramówce Radio Czwórka to jedno z nielicznych radiówek które puszczają dobrą muzykę
i to też chyba jako jedni z nie licznych promują muzykę wykonywaną przez młodych artystów
taki mały off top
Casti, żaden off top, absolutnie, jak wspominałem ten temat jest bardzo obszerny i opiera się na wielu sferach.
Radio jako środek masowego przekazu muzyki, który może kreować poglądy słuchaczy w pewnym stopniu jest dziś dla nas źródłem nowości, jest źródłem informacji, głównie muzycznej, cieszy mnie, że się zgadzamy co do poziomu tej stacji.
Także zachęcamy fanów dobrego brzmienia do słuchania 4. Każdy znajdzie tam coś dla siebie.
(23.05.2013, 20:33)hipotensja napisał(a): Bardzo Inna Stacja xD
Należy sobie przede wszystkim zdać sprawę jak potężne mechanizmy oddziałują na dzisiejszego słuchacza Kowalskiego.
Dzisiejsza "topowa" muzyka radiowa nie jest już zbiorem motywów i aranżacji napisanych przez wybitnych artystów, muzyków kompozytorów. Wraz z tak cholernym rozwojem nauki wykształciła się dziedzina zwana psychoakustyką o której pewnie nie raz słyszeliście tu i ówdzie. Dzisiejsze tracki są naszprycowane elementami, które w taki czy inny sposób wpływają na podświadomość słuchacza bez jego najmniejszej wiedzy. Niestety taka jest smutna prawda.
Odpowiednie strojenie 440hz, odpowiednio dobrana barwa, harmonie, rezonanse, pompowanie kompresorami/limiterami czy chociażby prosta opcja którą większość używanych przez nas DAW'ów posiada - dithering - dodanie prawie nie słyszalnego różowego szumu przy renderowaniu naszej kompozycji.
Żeby zrozumieć fenomen dzisiejszej muzyki komercyjnej powtarzanej po 734623786 razy w ciągu dnia w popularnych rozgłośniach radiowych mającej po 40 000 000 odtworzeń na YT, warto zapoznać się właśnie z tą dziedziną.
Oczywiście na odbiór i postrzeganie jej ma też wpływ wiele innych czynników takich jak obecny trend, mass media, otoczenie w jakim człowiek się obraca i oczywiście niepodważalnie pieniądz, który napędza branżę muzyczną i wypycha różne persony nie wiadomego pochodzenia na powierzchnię. Przykładów jest wiele, mówię tu o jednostrzałowych twórcach hitów lata. Po spełnieniu swojej roli jako produktu który ma się sprzedać i napełnieniu kieszeni wysoko postawionych ludzi nie jest już potrzebny więc idzie w odstawkę, bo na jego miejsce czeka 10 kolejnych.
Błędne koło się zamyka. Producenci, realizatorzy i cały półświatek PR'u wraz z rzeszą analityków doskonale znają potrzeby Kowalskiego i bez ogródek będą serwować mu wspaniałe mięsiste gówno podane na złotej tacy oblane wykwintną czekoladą z mleka alpejskich krów. A Kowalski zeżre, wyliże tacę i będzie błagał o więcej.
Muzyka się zmienia, sam jeszcze nie wiem w którą stronę - lepszą czy gorszą.
Jak dożyję się okaże.
(22.05.2013, 16:14)hipotensja napisał(a): Dodam od siebie jeszcze tylko tyle, że Ty FL FAN jesteś zamknięty w muzyce swojej młodości, ludzie w Twoim wieku postrzegają współczesność przez pryzmat ówczesności. Dzisiejsza muzyka pop, czy rock, którą serwują nam media nie odzwierciedla tego co dzieje się w światku muzycznym ani odrobinę. Jest mnóstwo o wiele większych talentów niż JMJ, lecz są to ludzie bez machiny promującej, o której wspominał w przytoczonym przez Ciebie wywiadzie ATB.
Stagnacja? owszem, ale w muzyce masowej, która pozostaje taka sama od kilkudziesięciu lat. JMJ? akurat ja nie pojmuję Twojej fascynacji nim, bo nie robi na mnie wrażenia, ale o gustach się nie dyskutuje i uwierz, że gdybyś tylko chciał znaleźć talent przerastający go, to nie miałbyś większego problemu z tym.
Muzyka to nie tylko trance, house, dubstep i electronica. To również jazz i jego odmiany, metal i jego odmiany, różne miksy wszystkich gatunków. Jeśli ktoś ogranicza się do kilku gatunków będąc dodatkowo naładowanym uprzedzeniami i sentymentem, to jego przemyślenia o stanie MUZYKI na dzień dzisiejszy mogą być tendencyjne.
Co do JMJ to pamiętajmy, że jak on nagrywał swoje pierwsze płyty (Oxygen to 1976 rok). Nie było nawet Cubase na Atari (nikt nie wyobrażał sobie , że twardy dysk może mieć więcej niż kilka megabajtów) i nikt nie słyszał o cyfrowym sposobie nagrywania muzyki. Nie był VST, VSti tylko analogowe keyboardy i kilometry taśmy którą się cięło na magnetofonie i sklejało taśmą jak chciało się zrobić "loopa". Pomyślmy ile wyobraźni i pracy trzeba było ,żeby nagrać wtedy taką muzykę i jaka to była rewolucją w tamtych czasach. Teraz nikt by pewnie na sprzęcie którym on dysponował nie nagrał takiej muzyki. Stąd rozumiem w pełni fascynację JMJ. No i czasami się zastanawiam czy właśnie ten doskonały sprzęt którym teraz dysponujemy nie powoduje, że za "łatwo" robi się kawałki i nie czuć w nich tego "wysiłu" który kiedyś muzycy musieli włożyć w tworzenie.
(24.05.2013, 11:34)Burning Car napisał(a): Co do JMJ to pamiętajmy, że jak on nagrywał swoje pierwsze płyty (Oxygen to 1976 rok). Nie było nawet Cubase na Atari (nikt nie wyobrażał sobie , że twardy dysk może mieć więcej niż kilka megabajtów) i nikt nie słyszał o cyfrowym sposobie nagrywania muzyki. Nie był VST, VSti tylko analogowe keyboardy i kilometry taśmy którą się cięło na magnetofonie i sklejało taśmą jak chciało się zrobić "loopa". Pomyślmy ile wyobraźni i pracy trzeba było ,żeby nagrać wtedy taką muzykę i jaka to była rewolucją w tamtych czasach. Teraz nikt by pewnie na sprzęcie którym on dysponował nie nagrał takiej muzyki. Stąd rozumiem w pełni fascynację JMJ. No i czasami się zastanawiam czy właśnie ten doskonały sprzęt którym teraz dysponujemy nie powoduje, że za "łatwo" robi się kawałki i nie czuć w nich tego "wysiłu" który kiedyś muzycy musieli włożyć w tworzenie.
Właśnie miałem coś na myśli w tym kierunku również, bo dziś wszyscy mają szerokie i nieograniczone niemal możliwości jak już wspominałem. Wtedy aby tworzyć należało się wykazać nie tylko talentem, pomysłowością, prawdziwą pasją ale jak napisałeś również wielką wyobraźnią. Sam pamiętam jak nagrywałem na magnetofon szpulowy, na większej prędkości aby zwiększyć jakość, co prawda Studer C-37 to nie był i nie dorównywał jakością CD Audio ale zawsze coś. W tamtych czasach, mówię o tych czasach zanim ja sam zacząłem się tym interesować raczej odstraszało niż kojarzyło się z przyjemnością tworzenie muzyki, jedynie wciągało to prawdziwych pasjonatów z duszą artysty, którzy nie rezygnowali mimo tego co mieli, zresztą innej techniki nie znali. Przypomnę tylko, że premiera pierwszej płytki CD odbyła się w 1982 roku. Ale później mało kto miał też możliwość ich używać, także u nas się to trochę wszystko opóźniło. Kasety nadal panowały w latach 90 tych. Dziś to już inna bajka więc trudno porównywać nawet osiągnięcia JMJ z dzisiejszymi, bo nie da się ukryć, że więcej wysiłku należało w utwór włożyć przed laty niż dziś. Nie mówię tylko o technice wykonania, gdyżna takich artystach jak Jean Michel Jarre czy Vangelis lub Klaus Schulze spoczywała ogromna odpowiedzialność za kreowanie nowego nurtu muzycznego.