Tym razem prezentuje coś w klimatach post apokaliptyczno-ambientowych. No i najważniejsze to to, że utwór skomponował ktoś o pseudonimie Shaboo Harper - czyli moja żona Ania więc bądźcie delikatni w ocenie
bardzo dobrze - całość trzyma się kupy, barwy dobrane z chaosem co daje w efekcie bogatą aranżacje, nawet trochę za szybko bo lubię sobie w mózgu rozpracować każdy niuans - najwyżej będzie okazja do ponownego przesłuchania.
słucha się przyjemnie i na myśl nawet nie przychodzi przewijanie. No może 9:30 i dalej zeszła para z czajnika. W sumie mogło to być outro - zależnie od myśli autora.
Dziękuję. Powiedziałem o tym komentarzu Ani - mojej żonie. Nie wierzyła. Więc jej pokazałem. Bardzo się ucieszyła i chyba nawet wzruszyła - pierwszy komentarz
Co do dalszych prób, to tak, będzie więcej - teraz także nad czymś pracuje...Tylko wtedy ja nie mogę siedzieć przy sprzęcie
Bardzo to fajne i mimo że dużo tutaj takich "psychowkrętów" to trzyma harmonię, a łatwo to zgubić w tego typu numerach. Mi to się osobiście jakoś kojarzy z soundtrackiem do serialu PITBULL który uważam za jeden z lepszych polskich soundtracków. Chyba nic bym tu nie zmieniał, minimalizm w czystej postaci.
Ładnie miejscami "kwasi". Bardzo ładnie brzmią te przeszkadzajki w tle. I to bardzo czysto gra. Wielki plus za (5:28) bas.
Brzmi bardziej jak minimix kilku poklejonych utworów tworzących jedną całość. Jakby podzielone na akty.
Do Skibot: Dziękuję Ci za ciepły komentarz... Podoba mi się ten tajemniczy, "spokojny" mrok w tle w Twojej "Galaxy".
Do Stellar Vagabond: A Tobie dziękuję za trafne spostrzeżenia... Cieszę się, że "kwasi" . Cenię Twoje profesjonalne podejście do wszystkiego co tworzysz.