Technicznie, według mnie, znakomicie. Pogodny temat w energicznym "sosie Trance". Rytmiczny, wdzięczny motyw przewodni; beat trochę zbyt jednolity; Hi Hat'y ciche, wręcz nieuchwytne w swym brzmieniu. Outro melodyjnie "niewykończone"... Sebastian, (i tak) wolę Twoje spokojniejsze produkcję w stylu Chillout. <bubu>
Technicznie totalna klapa nie chce tutaj robic komukolwiek przykrosci ale jezeli oczekujesz szczerosci to multum pracy przed Toba :P Clapa gdzies zgubiles i perkusji nie ma , fxow, i bida z nedza . Z biegiem czasu zaczniesz łapac to o czym pisze teraz . Tego leada nie da sie sluchac ,
Wiele pracy przed Toba i nie chodzi tu o talent bo kazdy z siebie moze go wydobyc ale liczy sie wytrwalosc i ciezka harówa .
(6.08.2015, 23:38)Shabboo Harper napisał(a): Technicznie, według mnie, znakomicie. Pogodny temat w energicznym "sosie Trance". Rytmiczny, wdzięczny motyw przewodni; beat trochę zbyt jednolity; Hi Hat'y ciche, wręcz nieuchwytne w swym brzmieniu. Outro melodyjnie "niewykończone"... Sebastian, (i tak) wolę Twoje spokojniejsze produkcję w stylu Chillout. <bubu>
Nie jest to najmocniejszy utwór z tej płyty Kolejne chillout'y już niedługo...
(9.08.2015, 17:55)Aitra napisał(a): Technicznie totalna klapa nie chce tutaj robic komukolwiek przykrosci ale jezeli oczekujesz szczerosci to multum pracy przed Toba :P Clapa gdzies zgubiles i perkusji nie ma , fxow, i bida z nedza . Z biegiem czasu zaczniesz łapac to o czym pisze teraz . Tego leada nie da sie sluchac ,
Wiele pracy przed Toba i nie chodzi tu o talent bo kazdy z siebie moze go wydobyc ale liczy sie wytrwalosc i ciezka harówa .
Pozdrawiam
Na ostro ale dziękuję za szczerą odpowiedź. Struktura utworu jest taka jak miała być. Stąd nie ma perkusji, masy fxow itd co nie oznacza, że utwór "jest techniczną klapą" bo z tym stwierdzeniem stanowczo się nie zgadzam. Mam świadomość, że utwór ten nie wpisuje się w standardy obecnej muzyki trance, stąd może nie przypaść do gustu. Jeśli chodzi o ciężką harówkę to muzyką zajmuję się od 1998 roku i wszystko co wypracowałem jest owocem tysięcy godzin, samodzielnej "harówy".
Jak na 17-letni staż w muzyce, to szału nie ma. Nawet abstrahując od tego, że w tym utworze klimat miał nawiązywać do trensu sprzed dekady albo i więcej.
Z polskich producentów najszybciej moim zdaniem rozwinął się Matson ( mam na myśli dojście do perfekcji w jak najkrótszym czasie ).
Życzę powodzenia w kolejnych produkcjach.
P.S. I napisał to ten, co z produkcją muzyki ma praktycznie zero styczności z braku czasu.