Kosa
I to mimo melodii przejechanej już na wszystkie sposoby przez wszystkich (nie żebym sam tego nie robił xD)
Jak wchodzi ten brassowy synth to jest już ciekawiej, szkoda że potem nie dałeś znowu takiego rozpie*dolu jak na początku
Technicznie nie ma czego się czepiać
Hey Michał. Nastrój tematu sui generis; jest szorstko, inercyjnie; gdzieś z "rubieży" Trap'u czy Witch House'u. I mimo, iż jest jednolicie (wariacje Synth'ów) i ascetycznie to track "unosi się" dość zmyślnie, miękko w swym "ciemnym" Flow. Pad'y w tle atmosferycznie smutne, przeciągłe. Chwilowe "prucie" Beat'u (krztynę suchy Snare) to zacny faktor aranżu; "przejścia" niespecjalnie urodziwe (np. 1:13-1:16); również donośność projektu nie do końca jest miarowa (np. spore natężenie 1:32-1:37). Bass śliczny acz mizernie "wyłuskany" w miksie (szczególnie Outro). Warto "dopieścić" separację ścieżek; "w dole" podkreślić większą przejrzystość nut. Fundament solidny już jest. Tak czuję... ^D