Ale mikstura Funky House, dubstepy i breakbity w jednym. Przypomina mi starsze dokonania Junkie XL...czyli funkowe gitary, klubowy beat i ogólnie lajtowy, pozytywny klimat.
Dużo się dzieje i nie nudzi.
Dobre w sumie. Pozdro!
Jeśli mi wolno, "powiem" tak: spory chaos; poszczególne ścieżki bez słusznego "wyciągnięcia"; tony skromnie tłuste; szemrzące, specyficznie foniczne; nieregularne w sile. Track jest solidnie "ściśnięty"; "płaski". Wszelkie czupurne Fx'y/Vox Sample (Al Pacino "Say Hello to My Little Friend") piętnuje brak soczystości; Bass "zgnieciony"; Piano "rozmyte"; Kick właściwie nie istnieje; Riff gitary dziki itp. itd. "Tłum" różnolitych, krztynę rozbieżnych barw... :\ Przewodni motyw "przykryty" przez dziarskie wręcz furiackie wariacje Glitch'y/Synth'ów. Dynamika utworu mizerna; "przejścia" przedziwne w swej defiguracji/natężeniu. Owszem, multum się dzieje, jednakże (szanując Twój koncept), miks potrzebuje dogłębnej korekty (EQ/saturacja/kompresja...). Mike, Twój "Fire Rift", w tej chwili, w takim kształcie nie przekonuje mnie. So sorry.