MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum
Historia bez happy end'u - Wersja do druku

+- MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum (https://musicproducers.pl)
+-- Dział: FORUM (https://musicproducers.pl/forum-forum)
+--- Dział: Offtop (https://musicproducers.pl/forum-offtop)
+---- Dział: Wasze początki (https://musicproducers.pl/forum-wasze-poczatki)
+---- Wątek: Historia bez happy end'u (/temat-historia-bez-happy-end-u)

Strony: 1 2


RE: Historia bez happy end'u - Chrased - 19.03.2013

Oczywiscie że wierzę w to co piszę. Muzyka to hobby. Ale tylko frajerzy nie chca spieniezyc swoich pasji. Czy blog, czy umiejetnosc robienia dobrych babeczek czy tez bycie najlepszym strzelcem w druzynie pilkarskiej. To sa pasje, z ktorych mozna zyc. Kto normalny nie chcialby zyc, robic to, co kocha i miec za to pieniadze?

Do tego mam pytanie Knifeman. Ile masz lat?

Bo jezeli jestes jednym z tych licealnych producenciaków jak wiekszoscv tutaj to powiem Ci coś. Nawet jezeli jestes starszy, to i tak przyda sie to wszystkim pseudo ambitniakom robiacym to dla funu.

Pewnego dnia wasza rodzona matka powiem wam tak: "Kochany synu skonczyleś własnie liceum/technikum/studia, pora zebys poszedl do pracy i dolozyl sie na utrzymanie domu". Wtedy wpiszecie sobie w Google "praca + nazwa miejscowosci" i zderzycie sie z chlodna rzeczywistoscia, bo POŁOWA Z WAS SKONCZY NA KASIE W TESCO ALBO JAKO ROBOL FIZYCZNY. I to jest fakt. I jak bedziecie przesuwac produkty po tasmie za 1200 netto (no chyba ze dadza wam umowe zlecenie i niepelny etat) wtedy zrozumiecie to o czym mowie. Ale dopoki wasza stara robi na wasze zachcianki. macie pelna lodowka a waszym jedynym zmartwieniem jest sprawdzian z biologii albo kolos TO NIE ZROZUMIECIE ze muzyke robi sie dla fejmu, a fejm generuje hajs.


RE: Historia bez happy end'u - Herman - 19.03.2013

Ja się podpiszę podpiszę pod wypowiedzią kolegi wyżej ;) ale tylko jeśli chodzi o szukanie pracy. Jesteś jednak materialistą jakich mało. Nie potrafisz oddzielić hobby od pracy, a łączenie tych dwóch rzeczy to już inny temat. Ja traktuję muzykę czysto hobbystycznie, nie chce na tym zarabiać. Jara mnie dzwięk i to na tyle. Knifeman jest osobą, o której jak widać nie wiesz kompletnie nic, powiem Ci więcej, założę się, że chłopak kocha to co robi znacznie bardziej, niż TY. Dlaczego? Bo żeby robić speedcore trzeba to po prostu kochać, to jest pasja kolego ;) Myślę, że traktujesz swoją przygodę z muzyką jak nieformalne wykształcenie. Życzę Ci powodzenia, wiem że odniesiesz sukces, bo masz dużo ambicji i jesteś głodny zarabiania pieniędzy robiąc to co lubisz ;) Bardzo Cie proszę nie pitol już o pseudo producentach, bo dla mnie pseudo producenci, to właśnie takie osoby jak Ty, które chcą zarabiać i być sławnym, nie ważne jaki szajs wyjdzie spod ręki ;) Ratuje Cię tylko Twój skill, bo jesteś dobry. A tak ogólnie to jest na forum temat "nasze cele" ;)


RE: Historia bez happy end'u - The Timbrer - 19.03.2013

Stary a co jesli ja na przyklad sa ludzie ktorzy maja perspektywy na prace i na przyszlosc? I wiek jest nie wazny bo sa ludzie ktorzy maja 15 lat i musza zakasac rekawy i robic bo w domu pieniedzy nie ma a sa tacy ktorzy maja 40 lat i nigdy pracy na oczy nie widzieli. Wiec wiek jest tutaj akurat najmniej istotny. Oczywiscie masz racje z tym ze chyba kazdy chcialby robic to co kocha a w naszym przypadku jest to produkcja muzyczna nie wspominajac o tym ze mozna na tym zarobic. I wmawianie wszystkim ze jak nie zostaniesz slawnym producentem to bedziesz wykladal chemie w Tesco to bujda. Bo w 90% producenci to niezwykle inteligentni ludzie po pierwsze a po drugie jest wiele alternatyw by znalesc dobra prace tylko trzeba chciec i szukac ale nie w internecie bo tam to masz racje tylko za 1200 zl/msc znajdziesz.

To jest Twoja racja i ja doceniam ale nigdy nie uznam za sluszna. Mysle ze jestes delikatnie mowiac zaslepiony checia bycia slawnym i zarobieniem kupe kasy. Ja juz Ci pisalem zycze Ci zeby tak bylo ale nie zawsze bedzie to zalezec od Ciebie.


RE: Historia bez happy end'u - Chrased - 19.03.2013

Dziękuję za życzenia powodzenia ;)


RE: Historia bez happy end'u - Simonus - 20.03.2013

To długi proces, wiek hmmm no liczy się, ale można zacząć późno, ja osobiście zacząłem mając lat 25 też od ejayów, teraz już 29 roczek w tym roku będzie. Też uważam, że dopiero teraz mogę zacząć choć już nastukałem ponad 100 różnych utworów w różnych stylach. To jednak ten "poziom" się wahał. Ile zarobiłem na tym? Nic :) Ale i tak to kocham :)


RE: Historia bez happy end'u - Knifeman - 20.03.2013

nie chcę z siebie robić odmieńca ale niektóre gatunki muzyki rządzą się innymi prawami. speedcore w polsce? - Tutaj nie ma sponsorów żadnych imprez, nagłośnienie jest organizowane prywatnie, imprezy granę są w piwnicach (co nie ukrywam ma swój klimat), dje mogą liczyć co najwyżej na zwrot kosztów, ciepłe żarcie i zimną wódę. Selekcja? - Lokalizację imprez czasami dostaje się na mail po wcześniejszej weryfikacji zainteresowanego. Wejściówki wahają się od wjazdu za free lub symbolicznej piątce przy lokalnych imprezach do góra 60 zł gdy spraszani są dje z zagranicy. Nieliczne wytwórnie wydają w necie za free a wydania fizyczne nie przekraczają podwojonej ceny nośnika. Jednak wiem w co się pakuję i nie zamierzam się nad sobą użalać. Już dawno uświadomiłem sobie ze nie zbiję na tym kokosów. Mój najlepszy przyjaciel wiele razy proponował mi abym to rzucił i polecał mi tworzyć podkłady hiphopowe - jednak bez skutku - męczyłbym się robiąc coś czego nie lubię. Nie znam nikogo w Polsce kto tworzyłby muzykę podobna do mojej i utrzymywał się z niej. Póki są młodzi pakują w to całe serce, czas i hajs (swój - nie rodziców) mija tak młodość, studia i kilkanaście lat życia na własnym kwadracie. W pewnym momencie wszyscy poważnieją i inne rzeczy wypierają produkcję np rodzina. Oczywiście niektórzy wyjeżdżają za granicę i mogą tworzyć nie martwiąc się o stan konta ale są to pojedyncze przypadki. A ja nie będę specjalnie jechał do Holandii, Włoch, Niemiec czy USA i zostawiał rodziny i znajomych aby być kimś wielkim. A Timber też nie ma lekko (chodź ja ma jeszcze gorzej) i raczej nie wróżę mu świetlanej przyszłości.


RE: Historia bez happy end'u - piral - 20.03.2013

No i dobra. Wyszło na to, że każdy ma rację. :) Nie ma sensu dalej tego ciągnąć.