MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum
[oddzielony] Początki + parę przemyśleń - Wersja do druku

+- MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum (https://musicproducers.pl)
+-- Dział: FORUM (https://musicproducers.pl/forum-forum)
+--- Dział: Offtop (https://musicproducers.pl/forum-offtop)
+---- Dział: Wasze początki (https://musicproducers.pl/forum-wasze-poczatki)
+---- Wątek: [oddzielony] Początki + parę przemyśleń (/temat-oddzielony-poczatki-pare-przemysle%C5%84)



[oddzielony] Początki + parę przemyśleń - Maciek - 6.05.2015

Ja jestem rocznik 82 i pierwszą styczność z muzyką miałem gdzieś w 1998 może. Bardzo jarały mnie gramofony i skrecz, jednak nikt w okolicy nie robił tego rodzaju muzyki - jedynie rock chłopaki grali, a internet był na etapie modemu telefonicznego. Postanowiłem zatem pokombinować coś - jakiś pseudo mixtape - na pc. Za pomocą radiomagnetofonu i windowsowskiego rejestratora dźwięku (windows 98 plus) zmajstrowałem szumiącą kasetę, która spotkała się z dość ciepłym przyjęciem.
Kilka lat później dostałem od znajomego metala cool edit pro i wtedy już mogłem wszystko. Już nawet za jego pomocą mogłem jakiś pseudo skrecz zrobić, jako że zakup czegoś z napędem bezpośrednim wykraczała poza mój budżet.
Wtedy też jakieś pierwsze teksty napisałem bo - jako że moim planem było zrobić "producencki" projekt i kilka osób było gotowych lirycznie - wstydzili się pewnie. Szumiące podkłady oparte głównie na rozciągniętych, bądź zwężonych samplach nagranych z radiowych audycji - piracką cyfrę + miałem, więc sporo stacji byłem w stanie odebrać. Nagrywałem to na kasetę vhs i potem za pomocą mikrofonu za 10pln z telewizyjnego głośnika. Basu i hihatów nie było - do tego doszedłem kilka miesięcy później, wraz z wykorzystaniem rozmaitych płyt cd jakie wpadły mi w ręce - pożyczałem co tylko się dało od kogo tylko się dało.
Ogólnie podobało się to ludziom, jednak "hejterów" też było kilku - przez moment myślałem że może to co robię jest bez sensu i powinienem przestać, jednak robiłem to przede wszystkim bo mnie to cieszyło i jednak był ktoś kto czekał na coś nowego. Do dziś nie rozumiem jak młodzi "prawilniacy" łapiąc za mikrofon krzyczą hasła typu: "nie dla sławy, nie dla pieniędzy, tylko dla siebie". Jedyna sława jaka Cię czeka na tym etapie, to podwórko. Jedyny pieniądz, to ten który będziesz musiał zainwestować w rozwój, a jeśli robisz to dla siebie - to nagraj coś i nie pokazuj nikomu bo przecież opinie ludzi "masz w dupie".
Jakieś kilka miesięcy temu spotkałem młodzieńca, o którym wszyscy dookoła mówili że "robi muzykę". Po trzech minutach rozmowy z nim okazało się co to za postać, no i niestety wydaje mi się że większość młodzieńców dziś myśli jak on. Robi od kilku miesięcy, nie potrafi nazwać podstawowych urządzeń, już liczy funty jakie zarobi na handlu swoimi instrumentalami a pierwszym zakupem (jako że na razie pracuje u kolegi) ma być "macbook i głośniki".
Nasze pokolenia były wychowywane inaczej - jeśli byłeś głodny wiedzy i rozwoju, to sam eksperymentowałeś, sam przedzierałeś się przez wszelkiego rodzaju trudności i wykorzystywałeś maksymalnie każde badziewie jakie posiadałeś. Teraz na większość pytań można znaleźć odpowiedź w internecie po kilku sekundach szukania, ceny i dostępność sprzętu jest taka, że każdy jest w stanie w domu nagrać materiał na poziomie brzmieniowym bardzo wysokim przy niezbyt dużym wkładzie finansowym. Bardzo bym chciał by młodzież to doceniła, bo my kiedyś tego nie mieliśmy.
Choć już tyle czasu minęło a ja musiałem zawiesić działalność na 7 lat, mimo braku czasu, nadal coś tam dłubę i zdobywam nową wiedzę ekperymentując i ciągle inwestując.

__[Knifeman]___________________________
oddzielam - materiał w sam raz na oddzielny temat



RE: [oddzielony] Początki + parę przemyśleń - Mat.Mor.Raw - 6.05.2015

(6.05.2015, 7:00)Maciek napisał(a): ... robiłem to przede wszystkim bo mnie to cieszyło i jednak był ktoś kto czekał na coś nowego.

To jest właśnie chyba najcenniejsza zapłata jaką można uzyskać za swoją twórczość. Nie żadne lajki, followy, subskrajby, liczby odsłuchań... Liczy się to, że ktoś cię zapamiętał, sam z siebie słucha twojej muzyki i że ktoś po paru miesiącach/latach zapyta, kiedy będzie coś nowego... W dzisiejszych czasach wielu twórców zapomina o tym. Skupiają się na zbieraniu liczb od przypadkowych ludzi, którzy już nigdy nie wrócą posłuchać.

(6.05.2015, 7:00)Maciek napisał(a): Teraz na większość pytań można znaleźć odpowiedź w internecie po kilku sekundach szukania, ceny i dostępność sprzętu jest taka, że każdy jest w stanie w domu nagrać materiał na poziomie brzmieniowym bardzo wysokim przy niezbyt dużym wkładzie finansowym. Bardzo bym chciał by młodzież to doceniła, bo my kiedyś tego nie mieliśmy.

Wg mnie właśnie teraz jest trudniej. Pytanie "jak?" zamieniło się na "jakie rozwiązanie wybrać?". Paradoksalnie jest to trudniejsze. Z jednej strony, jak napisałeś powyżej, nie skłania to człowieka do samodzielnego wysiłku. Z drugiej strony, zamiast skupić się na kompozycji, koncentrujemy się na wybraniu najlepszych narzędzi, które pomogą nam osiągnąć wyimaginowany efekt. Problem w tym, że konfiguracji sprzętowo-narzędziowych jest całe mnóstwo. Co chwilę wychodzą upgrade'y oprogramowania, nowe wersje, itd. Czas spędzony na nieustannym testowaniu nowych komponentów wirtualnego studia zabiera zbyt wiele czasu w porównaniu z samą kompozycją. Ja od 4 lat mam praktycznie ten sam zestaw instrumentów/efektów wirtualnych. Stwierdziłem, że lepiej dobrze poznać to co mam, bo i tak daje mi bardzo dużo możliwości brzmieniowych.
Dodatkowo, bardzo trudno jest sobie postawić granicę, kiedy kawałek już się nadaje do publikacji. No bo przecież skoro mam wszystkie potrzebne narzędzia, to powinienem zabrzmieć co najmniej jak światowe produkcje.

Ale, żeby nie było tak pesymistycznie, tak w ogóle to cieszę się z możliwości jakie dają obecne narzędzia i platformy do dzielenia się muzyką. Ważne, aby korzystać z tego wszystkiego z głową :)


RE: [oddzielony] Początki + parę przemyśleń - Maciek - 6.05.2015

(6.05.2015, 16:01)Mateusz Morawski napisał(a): Z drugiej strony, zamiast skupić się na kompozycji, koncentrujemy się na wybraniu najlepszych narzędzi, które pomogą nam osiągnąć wyimaginowany efekt.

oj swieta racja - ze 2 lata zeszło mi na dylematach które MPC wybrać i w końcu wybrałem jednak NI Maschine.
Syntezatory to usprawiedliwię faktem, ze każdy brzmi charakterystycznie i można mieć kilka... ciągle mi chodzi po głowie jeszcze kilka, ale na razie zbastowałem celem właśnie poznania dogłębnego posiadanych


RE: [oddzielony] Początki + parę przemyśleń - Shutara - 6.05.2015

(6.05.2015, 16:01)Mateusz Morawski napisał(a): To jest właśnie chyba najcenniejsza zapłata jaką można uzyskać za swoją twórczość. Nie żadne lajki, followy, subskrajby, liczby odsłuchań... Liczy się to, że ktoś cię zapamiętał, sam z siebie słucha twojej muzyki i że ktoś po paru miesiącach/latach zapyta, kiedy będzie coś nowego... W dzisiejszych czasach wielu twórców zapomina o tym. Skupiają się na zbieraniu liczb od przypadkowych ludzi, którzy już nigdy nie wrócą posłuchać.

Racja, ale trzeba tutaj rozróżnić typowo podwórkowych entuzjastów jak większość z Nas, oraz tych nastawionych na znacznie szerszy odbiór. W pierwszym przypadku owszem - liczba lajków czy komentarzy nie ma większego znaczenia, bo i tak odbiorcami są nasi znajomi i osoby, którym nasza Twórczość zwyczajnie podeszła i z którymi można osobiście podyskutować. Z drugiej strony jak ktoś już się dopcha ze swoją twórczością do koryta, to liczba lajków zawsze jakiegoś banana na twarzy wywoła. Oczywiście są artyści i "artyści". Niemniej jednak myślę że bardziej zepsuciu ulega sama publika, która się robi coraz bardziej wybredna :P

@topic

Bardzo barwna historia; przyjemnie takie coś czytać. Czuję się ze swoim '96 jak <smoczek> przy Was.


RE: [oddzielony] Początki + parę przemyśleń - Zirds - 7.05.2015

Cieszę się, że na forum przybywa coraz więcej ludzi, którzy z sensem i z wiedzą i przede wszystkim z zamiłowaniem podchodzą do tematu. Też jestem z lat 80 ubiegłego wieku (rocznik 1985 [30-cha na karku]). Kolejna ciekawa historia opowiedziana przez kogoś kto zaczynał od podstaw, od sprzętu i kombinowania. Nie to co teraz, że ściągniesz wtyczkę i za pomocą klawiatury w komputerze zagrasz sobie melodię w programie.


RE: [oddzielony] Początki + parę przemyśleń - Maciek - 7.05.2015

Jeszcze chciałem uzupełnić swoją opowieść o kilka faktów.
Oprócz nauki jazdy na dwukołowym rowerze, prowadzenia fiata 126p i wielu innych przydatnych umiejętności, zawdzięczam swojemu dziadkowi zdolność gry na instrumentach klawiszowych. Może wyrażenie 'gra' to zbyt mocne słowo, bo nigdy publicznie nie wykonałem ani jednego koncertu Chopina, nie wystąpiłem w gronie muzyków o specjalizacji chodnikowej na żadnym festynie suto zakrapianym winem-rocznik-bieżący, nawet nie wydałem ani jednego coveru z repertuaru Marek i Vacek.
Mój wiek wtedy nie osiągnął jeszcze liczby dwucyfrowej a na strychu, wśród rozmaitych eksponatów, dziadek znalazł wielką księgę z pięcioliniami, nutami, kluczem wiolinowym i setkami bemoli. Nie pamiętam niestety skąd się wziął mały akordeon, nazywany wtedy przeze mnie 'harmonią', ale to właśnie on posłużył jako pierwszy instrument do nauki.
W drugiej klasie szkoły podstawowej, większość dzieciaków mojego pokolenia, jeśli nie repetowała pierwszej, stawała do świętej komunii. Dla 99.9% sakramentalna wartość tego przedsięwzięcia miała takie znaczenie jak kukizowski plan jednomandatowych okręgów wyborczych dla albinoskich uchodźców z Tanzanii a liczyły się przede wszystkim prezenty i banknoty z wizerunkiem Stanisława Moniuszki. Właśnie część z tych banknotów wymieniłem w rejonowym sklepie RTV na instrument klawiszowy marki Casio, na który wszyscy zgodnie mówiliśmy 'organy'. Chyba nie muszę zaznaczać jak bardzo poprawił się komfort nauki względem 'harmonii'. Dzięki temu potrafiłem zagrać każdą nutę z pięciolinii i w szkole dużo łatwiej było mi to samo zrobić na flecie - tak flecie, na przedmiocie muzyki w szkole podstawowej.
Nauczycielka przedmiotu była (nie ubliżając nieboszczce) że tak się wyrażę, momentami pozbawiona poczytalności. A to jeden został nazwany synonimem męskich narządów rozrodczych, a to głowa drugiego stanęła do zawodów 'kto twardszy' ze wspomnianym fletem, na którym próbował z miernym skutkiem zagrać szereg półnut. Dzisiaj pewnie skończyło by to się wyrokiem w sądzie albo conajmniej interwencją rzecznika praw ucznia.
Tak wyglądało kilka faktów z mojego dzieciństwa, które w jakiś tam sposób wpłynęły na moją muzyczną przygodę.


RE: [oddzielony] Początki + parę przemyśleń - Mat.Mor.Raw - 7.05.2015

(6.05.2015, 22:34)Zathura napisał(a): ...Z drugiej strony jak ktoś już się dopcha ze swoją twórczością do koryta, to liczba lajków zawsze jakiegoś banana na twarzy wywoła...

Liczby odsłuchań i lajków są ważne z marketingowego punktu widzenia, bo pozwalają przyciągnąć nowych słuchaczy.