MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum
Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne - Wersja do druku

+- MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum (https://musicproducers.pl)
+-- Dział: PORADNIKI (https://musicproducers.pl/forum-poradniki)
+--- Dział: Artykuły (https://musicproducers.pl/forum-artykuly)
+--- Wątek: Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne (/temat-zawilosci-miksu-cz-1-konflikty-aranzacyjne)



Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne - sowa - 3.06.2012

[Obrazek: zmka.jpg]



Autorem artykułu jest Łukasz Igor Kruszewski. Materiał opublikowany za jego zgodą.



Czasem można ulec wrażeniu, że dobry miks jest kwestią podniesienia suwaków, uzyskania dobrego balansu między śladami oraz dodaniu kilku procesorów i efektów tu i tam. I choć te czynności mogą być wystarczające dla uzyskania przyzwoitego „rough-mixu”, to podczas budowania miksu właściwego w grę wchodzi jeszcze mnóstwo czynników, do których odpowiednie i świadome podejście, wymaga sporego doświadczenia oraz zrozumienia tego, jak „działa” dobry miks. Te kilka zależności i zawiłości opiszę w dwóch częściach tego artykułu i szczerze polecam Wam wziąć je sobie do serca, jeśli macie ambicje robić dobre miksy. Co należy rozważyć zanim jeszcze zaczniemy poruszać suwakami?



Aranżacja
Nie dajcie się zwieść, że bycie realizatorem polega wyłącznie na pracy z audio. Niestety, dopóki nie zdamy sobie sprawy z tego, jak zbudowany i ułożony jest utwór, nad którym pracujemy, dopóty nasz produkt końcowy nie będzie brzmiał zawodowo – bez względu na to, jak dobrzy jesteśmy w uzyskiwaniu balansu między śladami. To dwie różne rzeczy!

Każdy, kto już trochę obraca się w tym temacie, prędzej czy później zdał sobie sprawę z tego, że problemem numer jeden w uzyskaniu dobrego miksu jest zwykle nieodpowiednia aranżacja. Dziś, w czasach pracy w DAW-ach, gdzie mamy nieograniczoną liczbę ścieżek, brzmień, niezliczone barwy instrumentów wirtualnych i efektów – łatwo dać się ponieść i skumulować więcej elementów w piosence, niż naprawdę nam potrzeba. Zbyt często chcemy wszystko dublować (czy nawet potrajać), kłaść po osiem warstw brzmienia stopy, czy wciskać w każdym punkcie sześć brzmień klawiszy, etc. Później kończymy z 85 śladami przeróżności, które walczą o swoje miejsce, bo bardzo trudno połączyć je w jedną, sensowną całość. Zamiast czytelnego i porządnego miksu, uzyskujemy wielką i niewyraźną plamę dźwięku, z której ciężko tak naprawdę wyłapać jakikolwiek sens.

To tylko dowodzi temu, że chcąc komponować muzykę, musimy być świadomi pewnych zasad aranżacji. Jeśli zespół współpracuje z jakimś producentem, to on powinien stać na straży nieprzeładowanego aranżu i np. sprowadzać do parteru gitarzystę, który ma fantazję nagrać po osiem różnych partii do zwrotki.

Pisanie utworu przypomina trochę grę zespołową, każdy element ma spełniać jakąś funkcję i nie wchodzić w drogę pozostałym. Jeśli linia defensywy spisuje się na medal, napastnicy nie muszą wracać do obrony i mieszać w jej szeregach. Zamiast tego mogą błyszczeć w ataku, bo wiedzą, że fundament jest pewny i na miejscu. Inaczej, na boisku byłby wielki bałagan, każdy zawodnik plątałby się pod nogami kolegów i drużyna miałaby małe szanse na wygraną. Jaka jest tu rola realizatora?

Przyjmujemy sytuację, że dostaliśmy już ślady do miksu i nie ma możliwości prze aranżowania przez muzyków całego utworu i nagrania go od początku – mimo, że to byłoby najlepsze rozwiązanie. Odpowiednie przygotowanie i rozplanowanie partii powinno się robić jeszcze przed wejściem do studia. Ale załóżmy, że jest już „po ptakach” i musimy uporać się z wielkim bałaganem w sesji, niezliczoną ilością śladów (na których partie nagrane są przez całą długość trwania utworu, itp.) i ogólnym chaosem panującym w utworze. Jak więc nad tym zapanować? Otóż bardzo prosto (i trudno zarazem).

Musimy zdecydować, w których miejscach utworu wyciszyć (lub odsunąć na dalszy plan) elementy, które nie są dla aranżacji w danym miejscu kluczowe lub które wręcz przeszkadzają, walcząc o miejsce z innymi śladami, a które z nich wysunąć na pierwszy plan i je podkreślić.

Podstawą dobrego miksu jest aranżacja i to od niej się wszystko zaczyna. Jeżeli jest rozplanowana z głową, to elementy same się ze sobą sklejają i realizator miksujący nie musi sobie takimi kwestiami zawracać głowy. Jeśli jednak sytuacja jest odwrotna (co niestety zdarza się często), to wtedy mocno się mu przydaje wiedza muzyczna oraz pewna wrażliwość, która podpowiada, co należy odjąć, żeby miks był jeszcze lepszy. Po czym poznać, które elementy należy wyeliminować?

Jeśli utwór jest zaaranżowany zbyt gęsto czy na oślep, nie ma siły na to, żeby inżynier miksu nie odejmował pewnych elementów. A które elementy i gdzie ma wyeliminować (lub przyciszyć) zależy przede wszystkim od tego, czy i jak duży występuje konflikt między poszczególnymi ścieżkami. Zasadniczo możemy mówić o pięciu rejonach, w których mogą występować konflikty i są to:
  • Rytm
  • Rozkład częstotliwości
  • Ogólne brzmienia
  • Centralny punkt skupienia
  • Dramaturgia
Jeżeli w którymś z tych pięciu rejonów jakieś ścieżki się ze sobą ścierają i walczą o dominację, uszy (i mózg) słuchacza nie bardzo wiedzą, na czym się skupić, co prowadzi do zmieszania i niejasności. To, z kolei, prowadzi do zmęczenia słuchu, co w rezultacie skutkuje utratą zainteresowania takim utworem. Czyli mówiąc najprościej – uśmiercamy w ten sposób główny cel miksu, jakim jest przyciągnięcie uwagi. Jak temu zapobiec?

Poprzez dobrze napisany aranż, rzecz jasna. Jeżeli dobrze spiszemy się w tej kwestii, instrumenty same będą się ze sobą odpowiednio sklejać, schodząc sobie z drogi i akcentując najważniejszy w danej chwili element. Jeśli jednak pracujemy z artystami mającymi mgliste pojęcie o tym temacie (bądź pracujemy nad własnymi utworami i nie jesteśmy w tej dziedzinie ekspertami), lubimy eksperymentować z wieloma brzmieniami, pozwalamy, by dany instrument grał przez całą długość trwania utworu zamiast konkretnej sekcji – to wtedy zapewne napotkamy wiele konfliktów, które należy rozwiązać. W tym właśnie miejscu, siedząc na fotelu miksera, możemy podreperować niedociągnięcia aranżacyjne wspierając się wiedzą o kluczowych rejonach wymienionych powyżej. Spróbujmy więc rozbić to na mniejsze cząstki i przeanalizujmy nasze możliwości:



Rytm
Główna rola inżyniera miksu w kwestii prze aranżowania, będzie polegała na wyciszaniu bądź odsuwaniu na dalszy plan elementów, które powodują konflikty. Nie tylko pomoże to lepszemu identyfikowaniu instrumentów, ale i pozytywnie wpłynie na dynamikę utworu. Rzadziej będziemy ingerować w strukturę partii, ale i takie sytuacje się zdarzają – szczególnie, jeśli mówimy o konfliktach w zakresie Rytmu.

Występują przede wszystkim tam, gdzie mamy do czynienia z dwoma (lub więcej) elementami, których rolą jest podtrzymywanie rytmu. Ale nie chodzi tu tylko o ścieranie się ze sobą partii perkusji z różnego rodzaju perkusjonaliami, jak shakery czy tamburyny. Niejednokrotnie partia basu, gitary akustycznej, pianina czy innego banjo potrafi przejąć rolę elementu rytmicznego i jeżeli w którymś miejscu w utworze jakiś element zaburza bądź wprowadza alternatywny dla głównego puls – wtedy mówimy o konflikcie. Nawet, jeśli oba elementy grają ze sobą równo, w tym samym tempie, to rozłożenie akcentów czy sam układ (pattern) mogą ze sobą kolidować powodując lekkie zmieszanie słuchacza. W takiej sytuacji warto rozważyć wyciszenie drugoplanowego instrumentu albo manualną poprawę jego pulsu – tak, aby lepiej współgrał z przewodnim motywem rytmicznym. Trzeba tu zaznaczyć, że będą sytuacje, w których celowe rozłożenie akcentów wspierającego instrumentu inaczej niż w elemencie prowadzącym czy też sama struktura partii, będą się bardzo dobrze uzupełniać z pozostałymi elementami rytmicznymi i wtedy oczywiście nie powinniśmy w to ingerować. Rozróżnienie sensownego zamysłu artystycznego od amatorskiego błędu w tym miejscu należy do nas.



Rozkład częstotliwości
Aranżacja będzie się zawsze lepiej zazębiać, jeśli elementy miksu będą miały trochę miejsca we własnym zakresie częstotliwości. Dla przykładu – jeśli syntezator i gitara grają partie w tym samym (bądź bardzo bliskim) rejonie częstotliwości, rezultatem zawsze będzie konflikt częstotliwościowy i brak separacji między nimi, co oczywiście skutkuje tym, że żaden z tych elementów nie jest dobrze słyszalny w miksie, bo oba instrumenty walczą o swoje (jedno) miejsce. Istnieją na to cztery możliwe rozwiązania:
  • Nagrywać takie partie w innych od siebie oktawach.
  • Dbać o to, żeby te instrumenty nie grały jednocześnie w tych samych miejscach utworu.
  • Zmienić brzmienie jednego z elementów (o tym szerzej w kolejnym punkcie)
  • Sięgnąć w miksie po korektor i wy separować dla każdego z elementów „własny kąt”.

Kolejność nie jest tu przypadkowa, bo chcę podkreślić, jak ważne jest to, aby już podczas pisania utworu wziąć sobie mocno do serca kwestię aranżacji i ewentualnych konfliktów. Później, podczas miksu, będzie nam o wiele łatwiej o separację i lepszą słyszalność wszystkich elementów.



Ogólne brzmienie
Aby jeszcze bardziej dopomóc przejrzystej aranżacji, powinniśmy skupiać naszą uwagę na doborze odpowiednich brzmień. Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie w zespole mamy dwóch gitarzystów i obaj używają Gibsona Les Paula oraz identycznych pieców Marshall. Nietrudno się domyślić, że ich partie będą się dość mocno ze sobą zlewały w miksie z uwagi na identyczne (bądź bardzo podobne) brzmienie. Inna sytuacja, to jeden gitarzysta w zespole, który podczas nagrań w studio do każdej partii (rytmicznej, dubla czy solo) używa jednej i tej samej gitary oraz jednego wzmacniacza – im więcej partii nagra, tym większy wprowadzi chaos.

Najlepszym sposobem na odróżnienie od siebie tych partii jest zmiana instrumentu (np. na taki, który brzmi o wiele inaczej niż jego Les Paul, chociażby Fender Stratocaster). Druga możliwość, to zmiana wzmacniacza, kostek gitarowych (stomp-boxów). Jeśli nie dysponujemy alternatywnym instrumentem czy wzmacniaczem, to chociaż przełączmy się na inną przystawkę w gitarze, po manipulujmy balansem częstotliwości we wzmacniaczu, ustawmy inaczej mikrofon, zmieńmy ilość przesteruj, etc. Zawsze możemy zrobić coś, żeby po manipulować brzmieniem instrumentu, co poskutkuje nie tylko w kwestii przejrzystości aranżu, ale i wzbogaci brzmieniowo nasz miks.



Centralny punkt skupienia
Każdy utwór ma (przynajmniej mieć powinien) element przewodni, skupiający najwięcej uwagi – ten, na którym słuchacz ma się najbardziej skoncentrować i od którego nie może się uwolnić. Najczęściej będzie to wokal, ale nie zawsze. Czasem będzie to fenomenalna partia bębnów, czasem riff gitarowy, po którym od razu poznamy utwór.

Naszym zadaniem jest przede wszystkim identyfikacja takiego punktu i zadbanie o to, aby nie został w miksie zatracony – np. żeby nie był maskowany przez inne elementy. Nie ma nic gorszego, jak miks bez wyraźnego elementu przewodniego!



Dramaturgia
Pisząc utwór należy dbać o to, aby był przede wszystkim interesujący – niczym dobry film. Piosenka musi gdzieś prowadzić, opowiadać historię i powinna odzwierciedlać dynamikę zdarzeń – prowadzić do punktu kulminacyjnego przechodząc przez momenty mniej lub bardziej napięte. Wszystko po to, aby słuchacz czuł się wciągnięty w tą opowieść, a dramaturgia dobrze zbudowanego i zaaranżowanego utworu powinna dyktować mu to, jak powinien utwór odbierać.

Naszym zadaniem w tym miejscu jest zadbanie o to, aby sekcje utworu odpowiednio w siebie „wpadały”, prowadziły dokądś i wywoływały emocje – możemy to osiągnąć dzięki gęstszej aranżacji w tych bardziej napiętych momentach, a podczas miksu możemy to jeszcze bardziej podkreślić automatyką głośności poszczególnych elementów bądź całych sekcji.



Podsumowanie
Jak widzicie, nawet inżynier miksujący nagrany już materiał, musi posiadać sporą wiedzę muzyczną, a w szczególności tą dotyczącą aranżacji. Jest to bardzo istotny element dobrego miksu, który daje nam o wiele lepszy start i w rezultacie – finał. Poza tym, nigdy nie wiemy, z jakimi ścieżkami przyjdzie nam pracować, a mając wiedzę i doświadczenie w tym zakresie, możemy do pewnego stopnia podratować słabiej zaaranżowaną piosenkę. Chcę tylko kolejny raz podkreślić, że o dobry aranż należy dbać od samego początku, a nie polegać na inżynierze miksującym materiał po fakcie. Nie możemy od niego oczekiwać, żeby wykrzesał z utworu elementy, które się nie pojawiły, a pojawić się powinny.


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 1 – Konflikty Aranżacyjne - artur.ch - 18.07.2012

Bardzo fajny artykuł. Mi kiedyś i w zasadzie troche do dzisiaj najwięjsze problemy sprawia dobre zmiksowanie z sobą instrumentów. Bardzo ważna jest jeszcze jedna rzecz, której tutaj nie opisano. Chodzi o monitory. Niestety bez dobrych monitorów nie zrobi się dobrego mixu i nikt mi nie powie, że jest inaczej.


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 1 – Konflikty Aranżacyjne - Yes I Am - 18.07.2012

A już myślałem, że Sowa usnął i nie daje tych artykułów... Swoją drogą koleszka ma talent do pisania.


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 1 – Konflikty Aranżacyjne - piral - 18.07.2012

I przede wszystkim wie o czym pisze. Big ups dla zakamarkiaudio.pl ;)


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 1 – Konflikty Aranżacyjne - FL FAN - 7.03.2014

Cytat:ARANŻACJA


Każdy, kto już trochę obraca się w tym temacie, prędzej czy później zdał sobie sprawę z tego, że problemem numer jeden w uzyskaniu dobrego miksu jest zwykle nieodpowiednia aranżacja. Dziś, w czasach pracy w DAW-ach, gdzie mamy nieograniczoną liczbę ścieżek, brzmień, niezliczone barwy instrumentów wirtualnych i efektów – łatwo dać się ponieść i skumulować więcej elementów w piosence, niż naprawdę nam potrzeba. Zbyt często chcemy wszystko dublować (czy nawet potrajać), kłaść po osiem warstw brzmienia stopy, czy wciskać w każdym punkcie sześć brzmień klawiszy, etc… Później kończymy z 85 śladami przeróżności, które walczą o swoje miejsce, bo bardzo trudno połączyć je w jedną, sensowną całość. Zamiast czytelnego i porządnego miksu, uzyskujemy wielką i niewyraźną plamę dźwięku, z której ciężko tak naprawdę wyłapać jakikolwiek sens.

To tylko dowodzi temu, że chcąc komponować muzykę, musimy być świadomi pewnych zasad aranżacji.

Jak się tutaj z tym nie zgodzić ? Podpisuję się tu jak najbardziej, gdyż moimi zasadami są oszczędność w środkach wyrazu właśnie i rozsądne korzystanie z efektów, bo nikt nie chce słuchać całego nagrania zrobionego na fx'ach lub nagrań przeżartych innymi udziwnieniami, (tak zwane "sztuczne fajerwerki") które tylko mają zapychać i zasłaniać brak warsztatu twórcy. Jak wspomniano w artykule to ważne aby utwór podtrzymywał zainteresowanie słuchacza. Bardzo ciekawy i ważny artykuł, bardzo dobrze opisano elementy procesu aranżacji, mądrze wspomniano o zachowaniu balansu gdzie to konieczne i kontrastu gdzie to potrzebne.


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 1 – Konflikty Aranżacyjne - Dymek - 17.03.2014

Bardzo dobry artykuł myślę, że przyda się każdemu początkującemu producentowi , żeby nie robił na starcie takiej kupy tylko mógł swój zapał przelać mądrze na dźwięki:)


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 1 – Konflikty Aranżacyjne - FL FAN - 17.03.2014

Przyda się nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Problem w tym że w większości przytłaczającej początkujący błądzący, dopiero raczkujący są oporni i nie chcą czytać, nie interesuje ich wiedza, jej zgłębianie czy pochwytanie niezbędnych informacji i myślą, że tworzą skacząc kursorem po ekranie...nazywają się twórcami, artystami, a co najbardziej mnie dziwi - kompozytorami. Co im tam konflikty jakieś aranżacyjne, jakaś tam kompozycja ..."co tam ja nie mogę....a pewnie że mogę" takie myślenie przeważa i zasypuje nas góra szajsu, którego nie da się słuchać za bardzo, bo jest naefektowane "sztucznymi fajerwerkami" po sam dekiel, ilość brzmień to istna "wojna gwiazd" już nie wspomnę o jakimkolwiek zastanowieniu się czy przemyśleniu melodii i dlatego ten artykuł właśnie powinien przemówić niektórym do ich opornego rozsądku i utemperować pewne niepokorne muzyczne "talenty" Cóż, przyzwyczailiśmy się do zaniżonego poziomu artystycznego oraz merytorycznego i przez to powstają właśnie takie artykuły, aby spróbować stan rzeczy zawrócić w jakimś tam drobnym chociaż stopniu.

Utarło się dziwne mniemanie, że nie potrzeba talentu (wiem to osobna dyskusja o tym talencie ale umownie nazywam tu pewne zdolności) by tworzyć muzykę elektroniczną i każdy może to robić, a to nieprawda. Jedynie łatwość "tworzenia" (składania sampli) dzięki programom typu MMM sprawiła takie iluzoryczne wrażenie.

Nadzieję, tylko moją podtrzymują osoby, które idą jakąś swoją ścieżką i nie oglądając się na nic, uczą się i eksperymentują wciąż z nowymi brzmieniami, kreują swoje dźwięki, tworzą w pełni tego słowa.


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 1 – Konflikty Aranżacyjne - Amer - 1.04.2014

Jam jest prosty chłop miks dla mnie to kompozycja instrumentów muszą do siebie pasować harmonicznie muszą się uzupełniać jak silny z mądrym i sprytnym takie trio jest najsilniejsze , bo jak mówimy o miksie to znaczy w momencie gdzie ładujemy to na mikser i chcemy uzyskać dodatkowy efekt lub coś dopieścić to inna bajka no powiedzmy sobie jedz czekolade z pieprzem to tak samo z tym miksem.


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 1 – Konflikty Aranżacyjne - FL FAN - 21.04.2014

Jak już mówiłem setki razy - aranżacja to nadanie charakteru nagraniu, a nie lini melodycznej - polega to na wyłapaniu pewnych niuansów, braków, albo nadwyżek. Decydujemy się na pewien kształt utworu, który podkreślamy również z wyważeniem dobranymi efektami.


RE: Zawiłości Miksu, Cz. 1 – Konflikty Aranżacyjne - Mefteck93 - 24.02.2015

Poruszyłeś moja wyobraźnię, na temat miksu utworu wielkie dzięki plusik ląduje.


RE: Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne - JvBeatz - 2.06.2020

dzięki za artykuł, przyda się na przyszłość :) dobry miks i aranż to podstawa. pozdro


RE: Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne - Sajtrus - 3.06.2020

Dokładnie- najpierw naszkicowac sobie aranz , co po czym , jakie akordy, tempo, rytm, melodia. Jaki wstęp, część główna, zwrotka, jakaś przerwa, potem główna i zwrotka 3 razy ku pamięci. Zeby się wkuło.Zresztą można sobie pokolorować obszary w aranzacji, poszczególne ścieżki też - łatwiej się poruszać po projekcie np na drugi dzień. A reszta to już technika vsti , vst , mix i master. Tak naprawdę rzadko się zdarza dobry utwór tzw spontain i nagrany w 2 godziny. Pozdro


RE: Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne - Burning Car - 4.06.2020

Rozkład częstotliwości EQ. Naprawdę nie należny się bać ostrego cięcia w częstotliwościach. To że dany track po pocięciu EQ brzmi mizernie wcale nie oznacza, że źle będzie brzmiał w mixie. A no i najważniejsze : używać korektora dla danej ścieżki słuchając całego miksu a nie tylko danej ścieżki pojedynczo (np.: nie wyciszać wszystkiego i robić tylko korekcje basu , potem EQ stopy (w trybie solo) itd ) - dużo czasu minęło zanim zrozumiałem, że tak trzeba =ciąć ostro ale w kontekście całego miksu a nie pojedynczej ścieżki. Poszczególne instrumenty mogą brzmieć fatalnie i cieniutko ale ważne żeby mix cały brzmiał dobrze - bo słuchacze słuchają całego mixu a nie jednej ścieżki :)


RE: Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne - jamesprodmusic - 17.06.2020

No i przynajmniej można się czegoś nowego o miksie dowiedzieć... Mi się to szczególnie przyda. Pozdro dla Łukasza! :D


RE: Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne - Materia Prima - 21.06.2020

Przeczytałem i mam pytanie :-)
Chodzi mi o rozkład częstotliwości.
Czy to się robi na słuch, czy jest jakieś narzędzie w DAWie, które ten rozkład obrazuje?


RE: Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne - Burning Car - 22.06.2020

Większość DAW pokazuje w EQ rozkład częstotliwości. Jeśli akurat Twój DAW tego nie pokazuje to są darmowe VST które całkiem ładnie to obrazują np.: https://www.bluecataudio.com/Products/Product_FreqAnalyst/ lub https://live-act.pl/2014/07/voxengo-span


RE: Zawiłości miksu, cz. 1 - Konflikty aranżacyjne - Materia Prima - 22.06.2020

Dzięki wielkie. Dzisiaj to obadam :-)