MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum
Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - Wersja do druku

+- MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum (https://musicproducers.pl)
+-- Dział: PORADNIKI (https://musicproducers.pl/forum-poradniki)
+--- Dział: Artykuły (https://musicproducers.pl/forum-artykuly)
+--- Wątek: Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? (/temat-produkcja-muzyki-dlaczego-mi-nie-wychodzi)



Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - K - 19.10.2019

[Obrazek: pm-dmnw.png]



Autorem artykułu jest Łukasz Igor Kruszewski. Materiał opublikowany za jego zgodą.



Dzisiaj postanowiłem poruszyć nieco kontrowersyjny temat. Wszystko za sprawą maila, którego otrzymałem jakiś czas temu od nieco załamanego muzyka/producenta – Jarka, który napisał mi, że zajmuje się tworzeniem muzyki już od około dwóch lat, ale nadal jest bardzo niezadowolony z uzyskiwanych wyników i nie potrafi zrozumieć dlaczego jest tak słabo. Obejrzał już wiele filmików, zakupił nawet jakieś kursy, dużo czytał w temacie, ale ciągle twierdzi, że jego produkcje za bardzo odstają poziomem od komercyjnych standardów i jest na granicy załamania, bo naprawdę nie wie już co robić. Zastanawiacie się pewnie, gdzie kolega popełnia błędy. I słusznie, bo bardzo możliwe, że Wy również, świadomie bądź nie, popełniacie podobne.

Dlatego w dzisiejszym wpisie przeprowadzimy coś w rodzaju małej analizy przypadku i wyciągniemy z niej wnioski, które, mam nadzieję, przydadzą się nie tylko samemu zainteresowanemu, ale i pozostałym czytelnikom. Spróbujemy zrozumieć dlaczego niektórym z nas “nie wychodzi” i co można ewentualnie zrobić, aby to zmienić. Miejcie również na uwadze, że korzystając z okazji pisania o tym temacie, wtrącę także kilka swoich doświadczeń i spostrzeżeń z odsłuchiwania innych produkcji Waszego autorstwa. Bo to również jest skarbnica wiedzy w temacie często popełnianych przez Was błędów. Sprawdźmy więc “dlaczego mu nie wychodzi”.

Na wstępie poprosiłem Jarka o przesłanie kilku próbek swoich produkcji, a później o opisanie tego w jaki sposób działa w swoim małym studio – jak tworzy swoje utwory, jakich używa technik i metod, od czego zaczyna, jak łączy dźwięki, jak edytuje, miksuje, masteruje, czym się kieruje, jakie ma warunki etc.



Dół pasma
Czekając na opis zacząłem słuchać tych kilku fragmentów i główna rzecz, która mi się rzuciła w uszy, taki wspólny mianownik dla wszystkich utworów, to przewalone poziomy dolnego pasma. Od basu trochę głośnego do tak bardzo głośnego, że walił po membranach i uszach jakby się totalnie wściekł, kisząc przy tym pozostałe elementy (prócz wokalu – o tym za chwilę). Wyczułem więc tak bardzo popularny problem z odsłuchem.

Okazało się, że moje przypuszczenia się potwierdziły – z później przesłanego opisu wynikało, iż kolega ma bardzo skromną adaptację (kilka paneli piankowych, które niewiele dobrego czynią), a odsłuchu dokonuje przez jedne z najtańszych monitorów. I do tego raczej tych mniejszych rozmiarów (bodajże tylko 3-calowy woofer).

Trudno się dziwić, że przewala w miksie bas, bo słyszy go zdecydowanie za mało przez te głośniczki, więc rekompensuje te braki podbijając dolne pasma na potęgę wewnątrz projektu. Zła droga! Poradziłem więc inwestycję w lepszą adaptację i zmianę monitorów na coś większego i sensowniejszego. A w międzyczasie – kontrolę dołu na słuchawkach. Warto jednak słyszeć co się dokładnie dzieje w miksie, jeśli chce się podejmować prawidłowe decyzje, prawda? Pierwszy z głowy.



Poziomy śladów
Następna rzecz jaką dało się wyczuć, to trochę źle dobierane proporcje instrumentów. To jedna z najczęstszych bolączek amatorskich produkcji, którą można wyczuć już po usłyszeniu pierwszych taktów czyjejś kompozycji. Z reguły są to zbyt schowane elementy perkusyjne, które zamiast prowadzić utwór i trzymać go w rytmicznych ryzach, gdzieś tam niewyraźnie tylko stukają. Brak im energii oraz odpowiedniego ciężaru i kopa. A jednak one muszą być nieco ostrzejsze, posiadać wyraźne transjenty i nieść ze sobą energię.

W tym miejscu podpowiedziałem naszemu strudzonemu wędrowcy, aby przede wszystkim odważniej wysunął perkusję naprzód (dał ją głośniej) oraz popracował więcej kompresją (przede wszystkim przedłużył atak kompresora), dołączył jakiś plugin wyciągający transjenty (choćby darmowy Flux Bitter Sweet) i może spróbował dodać nieco saturacji oraz kompresji równoległej na tych bębnach.

Kolejna sprawa to za głośne wokale – też niestety dość często występujący problem. Wiadomo, że wokal zwykle musi być na froncie, aczkolwiek w tym przypadku sprawa wyglądała mniej więcej tak, że wokal siedział maksymalnie z przodu, potem była spora przepaść, a dopiero później reszta instrumentów. Zasugerowałem więc Jarkowi częstsze podpieranie się utworami referencyjnymi, głębszą ich analizę i choć wstępne posiłkowanie się balansem instrumentów i wokali zbudowanym w miksach jego ulubionych artystów. Uświadomiłem go również, że wokal nie musi być mega głośno, aby być wyraźnym i dobrze słyszalnym – to wszystko kwestia odpowiedniego osadzenia go w utworze (przede wszystkim świadomą kompresją).



Panorama
Również i w tym aspekcie znalazły się pewne niedociągnięcia, głównie pod względem balansu między kanałem lewym i prawym. Dało się wyczuć zbyt duży rozrzut (tak poziomów, jak i pasm) między bokami miksu i poleciłem się temu niezwłocznie przyjrzeć. Często bowiem zdarza się w Waszych utworach, że albo któryś z kanałów ma zbytnią przewagę nad drugim, albo ślady zostały nie do końca prawidłowo rozdysponowane pod względem częstotliwości. Pamiętajcie więc, że istnieje coś takiego jak balans pasmowy w panoramie i jeśli przykładowo umieszczamy w jednym kanale ślad, którego lwia część przydatnych informacji znajduje się w środku pasma, to warto ten fakt zrównoważyć inną ścieżką zawierającą podobne spektrum w przeciwległym kanale, np. gitara w lewo, a klawisz w prawo.



Brzmienie wokalu
W tym miejscu miałbym chyba najwięcej do napisania, bo w zasadzie każdy aspekt obróbki najważniejszego śladu w utworze u Jarka leżał i kwiczał. Wyłapałem tam niewystarczająco opanowane sybilanty, za mało kontroli rozpiętości dynamiki – jedne frazy bardzo głośno, inne za cicho w porównaniu do pozostałych (choć nadal za głośno w stosunku do reszty ścieżek), słabo dobrane przestrzenie, dużo świszczących częstotliwości. Słowem, wszystko do poprawy. Ciężko mi wyczuć, czy nadal jest to problem odsłuchu, czy może niedostateczna wiedza na temat miksowania, posługiwania się narzędziami albo co gorsza, problemy ze słuchem. Poradziłem więc koledze kilka zabiegów mających na celu poprawienie tegoż brzmienia, tzn. chirurgiczna korekcja newralgicznych częstotliwości, de-esser i automatyka, odważniejsza kompresja, zmiana algorytmu pogłosów itd. A także tak dla sprawdzenia, kontrolę słuchu (naprawdę bez złośliwości, w dobrej wierze).

Drugi problem z wokalem polegał natomiast na tym, że nagrany został w dalekim od ideału pomieszczeniu. Rzucał się w uszy fatalny pogłos jak z małego, średnio umeblowanego pokoju. A jak dodamy do tego fakt, że wokal został w miksie wysunięty do przodu bardzo mocno, to możecie się chyba domyślać jak bardzo źle to razem grało.

I w tej kwestii niestety niewiele da się zrobić po fakcie. Są wprawdzie wtyczki, którymi możemy spróbować temu zaradzić, ale one są skuteczne tylko do pewnego stopnia i z reguły pozostawiają po sobie sporo nieładnych i słyszalnych artefaktów. Najlepszą radą w takiej sytuacji jest lepsze dostosowanie akustyczne pomieszczenia do nagrań – tak, aby naturalny pogłos z pokoju nie dostawał się w zbyt dużej ilości do membrany mikrofonu. Dodatkowo, warto rozważyć przesiadkę na dobrej klasy mikrofon dynamiczny, co też pomoże z racji jego mniejszej czułości, a co za tym idzie – wychwytywania mniejszej ilości odbić z pomieszczenia.



Mastering
W przesłanym mi opisie Jarek zaznaczył, że na ten temat wie najmniej i “poleciał kilkoma presetami”, bo nie do końca potrafi wyczuć, jak ustawić kompresję na sumie, a co dopiero ograniczanie czy clipping.

Jak nietrudno zgadnąć, te braki od razu “słychać jak na dłoni” (tworzę nowe zwroty, wiem) – całość jest mocno ściśnięta, sporo jest przesterów, a RMS wcale nie jest tak wysoki jak mógłby być. Prawdopodobnie też przez ten nadmiar basu, który skutecznie zabiera sporo headroomu nie pozwalając nam wyciągnąć wyższego poziomu średniego. Dowiedziałem się również, że na sumie zapięty był również jakiś exciter, który jak na moje ucho, dodał o jakieś 275% za dużo harmonicznych w górnych rejestrach powodując śmierć kilku nietoperzy w mojej okolicy. Kwestii związanych z odpowiednim masteringiem jest oczywiście więcej, więc nie pozostało mi nic innego, jak polecić koledze z tej dziedziny się dokształcenie (przynajmniej na podstawowym poziomie, na start).

Przydałoby się również delikatnie wyciąć na całości ze dwie, trzy częstotliwości w okolicach 2-4kHz, bo miejscami tak sieje, że bolą uszy (szczególnie przy głośniejszym odsłuchu) i zabrać co nieco informacji z okolic 300-500Hz, bo sporo tam dudni i rezonuje przypominając “kartonowe” brzmienie.



Czas i doświadczenie
Dwa lata to już jest jakiś czas, choć w środowisku produkcji muzycznej to raczej nie tak wiele. Bez zbędnego lania wody i z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że jednym z istotnych powodów takiego, a nie innego brzmienia, które obecnie nasz czytelnik jest w stanie wykręcić, jest fakt, że jeszcze brakuje mu w tym wszystkim odpowiedniej wprawy i czasu spędzonego nad produkcjami.

Ktoś znany (już nie pamiętam z jakiej branży) powiedział kiedyś o 10 tys. godzin, które są wymagane, aby można było mówić o dojściu do odpowiedniego poziomu w tym, czym się zajmujemy. Inni mówią, że 8h dziennie przez rok, dwa – i już powinno być znacznie lepiej, itd. Teorii jest wiele i raz mają one zastosowanie, raz nie, bo każdy z nas jednak trochę inaczej to wszystko pojmuje, uczy się w swoim tempie, jedne rzeczy przyswaja szybciej, inne wolniej. Nie jesteśmy raczej w stanie tego faktu podważyć. A tak naprawdę to nie te liczby są tu istotne, serio.



“Możesz wszystko”
To już taka ogólna rada dla wszystkich, Jarkowi się już dziś wystarczająco oberwało. Nie będę Wam mydlił oczu niczym jakiś mówca motywacyjny, sprowadzę Was na ziemię i powiem, że sorry, ale nie. Nie każdy może wszystko. Ludzie mają pełno ograniczeń i uważam za totalnie bezczelne wciskanie im ciemnoty, że wszyscy są zwycięzcami, każdy może osiągnąć to, co tylko sobie wymarzy czy inne takie banialuki. Wszyscy mamy inne predyspozycje, inne blokady, różnimy się mentalnością, inteligencją, motywacją, zdolnościami, poglądami, podejściem do życia, gustami i milionem innych rzeczy, które wpływają na to jak kierujemy swoim życiem i jakie dźwięki wychodzą spod naszych palców.

I wiem, że brzmi to dość gorzko, ale sukces niestety nie jest pisany każdemu. Niektórym się oczywiście powiedzie, ale wielu też polegnie. Trzeba się z tym pogodzić, być na to przygotowanym i mówić o tym głośno. Już sam fakt, że wszyscy inaczej słyszymy i na tej podstawie podejmujemy dalsze decyzje, może świadczyć o tym, że jedni zajdą dalej od drugich, bo ci drudzy nawet nie będą słyszeć tego, co jest w ich produkcjach nie tak.

Dla jasności – nie piszę tych gorzkich słów żebyście wszyscy nagle przestali i się poddali, bo nie w tym rzecz. Bynajmniej nie chcę tutaj nikogo odwodzić od tworzenia czy oskubywać z motywacji. Wręcz przeciwnie, chcę Wam pokazać, że jest jeden, niezawodny element, który zawsze gwarantuje progres (acz jeszcze nie sukces, bo to bardziej złożony proces) i jeśli będziecie się go trzymać, to będzie coraz lepiej.



W czym tkwi “sekret”?
Nie jest to sztuczne motywowanie poprzez rzucane slogany, bo to może dla Was zrobić każdy. Czy taka “gadka” rodem z wykładu motywacyjnego sprawi, że jeśli zasiądziecie do tworzenia ze zwiększoną energią, to nagle nie wiadomo skąd, automatycznie wzrosną też Wasze umiejętności i wiedza? Śmiem wątpić, choć oczywiście plus dla Was za samo zabranie się do roboty.

To o czym mówię jest bardziej oczywiste niż się mogłoby wydawać, a jednak tak bardzo odsuwane na bok i w niebyt, że czasem aż strach się bać. A masakra totalna jest już wtedy, gdy ktoś dopiero zaczyna swą przygodę z muzyką i pierwsze kroki kieruje w rejony typu “wtyczka do poszerzania wokalu” albo “jak zrobić mastering”. Jeśli zaczynamy, to zaczynajmy od początku, a nie od pośladów strony!

Nie ma nic lepszego, zaprawdę powiadam Wam, nic lepszego jak ciężka praca, wytrwałość i cierpliwość. To Wam akurat mało kto powie, bo jest to mało atrakcyjne i słabo się sprzedaje. A spytajcie pierwszego lepszego człowieka z branży, który coś osiągnął, to stawiam, że 99% z nich powie Wam żeby po prostu robić, harować, dokształcać się i jeszcze więcej robić. Tylko w ten sposób dokądś dojdziecie. Nie da się tutaj pójść na skróty, zastosować jakichś szablonów do wszystkiego i oczekiwać sukcesu.

I teraz najważniejsze pytanie – jak w takim razie nabrać motywacji, skoro po kilku latach pracy nadal wychodzi nam kicha? Ja mam następującą teorię, z którą możecie się oczywiście nie zgadzać i ją kwestionować:

Ucząc się sztuki produkcji muzyki (w szeroko rozumianym sensie) przechodzimy pewne etapy – zdobywamy wiedzę, uczymy się o narzędziach i metodach, mamy momenty w stylu “Wow!” i “Eureka!” jak w końcu uda nam się zrozumieć i zmaterializować jakiś proces, zaczynamy gdzieś dochodzić i wtem osiągamy jakiś impas. Nie jesteśmy w stanie przebić się dalej, przeskoczyć pewnego progu.

To właśnie jest miejsce, w którym trochę osób tkwi – część z nich wkrótce rzuci rękawice na ziemię, odpuści sobie i zajmie się czymś zupełnie innym. Niektórzy pozostaną w tym martwym punkcie przez miesiące lub lata, a tylko nieliczni zepną się w sobie i będą ryć dalej, mimo ciągle niezadowalających wyników. Bo tylko tyle i aż tyle można (trzeba) zrobić.

Próbujcie się znaleźć w tej właśnie ostatniej grupie i nie bądźcie jak francuskie wojsko, które potulnie składa broń i poddaje się przy pierwszym lepszym niepowodzeniu!
  • Mimo wszystko – róbcie dalej!
  • Jak nie czujecie weny – róbcie dalej!
  • Jak Wam się nie chce – tym bardziej róbcie dalej!


Podsumowanie
Tak naprawdę jedyne, co jesteśmy w stanie zrobić, to... to robić. Nieustannie, jak najwięcej, jak najczęściej. I są spore szanse, że w końcu zacznie nam się to wszystko lepiej zasklepiać, trybić i grać jak powinno. Nie można stać się lepszym realizatorem, jeśli ograniczamy się do czytania lub oglądania. Trzeba siadać konsekwentnie za sterami i dłubać. Słuchać dużo muzyki, analizować i jeszcze więcej dłubać. Nie ma innej drogi. Magiczne wtyczki, mikrofony czy kompresory same za nas nic nie zrobią. To człowiek robi, pamiętajcie.


RE: Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - Stroke - 23.10.2019

Przy tych nietoperzach padłem:D
Ja ryję od 3 lat. Od roku mam wrażenie, że mi idzie coraz gorzej, ale tłumaczę sobie, że to złudzenie i trzeba przeć dalej.
Największy problem mam z referencjami - drażnią mnie kreatywnie, a z kolei bez nich miks brzmi jak kasztan.
Miotam się też po gatunkach, a to nie sprzyja budowaniu swojej "marki".
Adaptacja pomieszczenia null. Monitory Krk Rokit Rp6 g3.
Pozdrawiam wszystkich walczących braci:)


RE: Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - Zirds - 23.10.2019

(23.10.2019, 11:09)Stroke napisał(a): Przy tych nietoperzach padłem:D
Ja ryję od 3 lat. Od roku mam wrażenie, że mi idzie coraz gorzej, ale tłumaczę sobie, że to złudzenie i trzeba przeć dalej.
Największy problem mam z referencjami - drażnią mnie kreatywnie, a z kolei bez nich miks brzmi jak kasztan.
Miotam się też po gatunkach, a to nie sprzyja budowaniu swojej "marki".
Adaptacja pomieszczenia null. Monitory Krk Rokit Rp6 g3.
Pozdrawiam wszystkich walczących braci:)

Najlepszą odskocznią jest stworzenie czegoś czego się nigdy nie robiło... Jeśli robisz hiphip,to zrób jakieś techno w swoim stylu lub na odwrót. Nie skupiaj się na miksie, bo na tym człowiek się najbardziej poddaje, zaś w zamian zrób coś zupełnie innego odchodzącego od konwenansów, nie skupiaj się na tym co będzie potem z tym utworem, ale na tym co robisz teraz... i najważniejsze:

Baw się i nie oczekuj sławy.
Bądź dumny z siebie.
Krytyka to nie atak.


RE: Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - Sajtrus - 23.10.2019

Graj swoje-i najlepiej w jednym DAW. Nie rozmieniaj się na drobne, bo czasu nie starczy w życiu, aby poznać te kilotony VST i VSTi. Banalna rada, ale ja po zwiedzaniu rozmaitości, leglem, i zdałem sobie sprawę , że nic nie umiem, i wracam do swojej gitary. Bo tylko jej mogę zaufać. I jedna rzecz mi się teraz nasunęła. Muzyk to musi mieć jaja, energię życiową jednak wyższą od słuchaczy, bo sobie nie wyobrażam np na weselu jakiś smutasów ,co grają dark ambient itp. żeby żyć trzeba jeść, żeby żyć trzeba pić, żeby jeść i pić trzeba mieć kasę. I koło się zamyka.


RE: Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - Karpinsky - 7.11.2019

No widzę, że na konkretne forum trafiłem! Dobrze napisane. Tu sprawdza się stare porzekadło - Trening czyni mistrza.
Fajne jest to w tym procesie, że uczymy się i uczymy. W tym ciężko dojść do perfekcji i to mi się podoba. Jest to coś jak swego rodzaju gra, której nie da się przejść, a wytrwałość i sumienność są tu kluczem.
Jakby było łatwo to każdy byłby producentem :)
Pozdrawiam


RE: Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - pumadesign - 7.11.2019

w 2 lata da radę obejrzeć wszystkie tutoriale na youtube , trochę inteligencji , słuchawki i monitory w miarę dobre plus dobry słuch i jest się bliżej niż dalej .


RE: Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - tks21 - 8.11.2019

Chyba każdy z nas miał takie przemyślenia. Największym błędem jest całkowite porzucenie tworzenia/ produkcji muzyki. Mimo wszystko nie można się poddawać, trzeba robić chociażby jakieś drobne rzeczy związane np. Z miksem, aranżacją, itp. To bardzo pomaga w zaznajomieniu się z podstawami. Na tym etapie wydaje mi się, że wiele ludzi się poddaje, nie wiedzą za co się zabrać na początek i to ich po prostu przerasta, że za trudno, a nie chce mi się i tak dalej. Upór w tym co się robi na pewno przyniesie dobry efekt , mniejszy bądź wiekszy ale zawsze coś. Najważniejsze żeby się nie nastawiać na zbyt wygorowane cele. Więcej napiszę jak wrócę do domu :)


RE: Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - Sajtrus - 8.11.2019

A kupić se Maschine MK3 i NI Komplete Kontrol MK2 - i samo zagra. co zamierzam , bo się lenie ostatnio. Ale chyba w grudniu po południu :):)


RE: Produkcja muzyki - Dlaczego "mi" nie wychodzi? - FL FAN - 17.05.2023

Ten komu...
  • Brakuje pasji
  • Brakuje zdolności
  • Brakuje pokory
  • Brakuje wytrwałości
  • Brakuje zaangażowania
  • Brakuje wiedzy (teoria, matematyka, fizyka) 
  • legalnego oprogramowania
...niech nawet nie zawraca sobie i nam głowy.