Hej
Kontynuacja utworu z tego wątku..
Zirds - Impeccability (part 1)
Zirds - Impeccability (part 1)
Będą jeszcze z 3-4 części
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
Zapraszam do odsłuchu <ojtam>
Zirds - Impeccability (part 2) |
Hej
Kontynuacja utworu z tego wątku.. Zirds - Impeccability (part 1) Będą jeszcze z 3-4 części
* * * * * * Zapraszam do odsłuchu <ojtam>
Wstęp fajny, te dzwonki/klikania w panoramie i przestrzenny lead wprowadzają odpowiedni klimat. Do tego stopnia, że zasłuchałem się i strzeliło 2.50 minuty, które pomimo długości jak na otwarcie wcale nie nużyły – może to także przez dobre dźwięki/sample. 3.24 trochę za głośny ten ''cyk'', wybił mnie... 3.50 do 4.20 to bardzo dobry moment, – ciekawe przejście. Po tym clap razi, może nie tyle barwą ale jest za głośny. Trochę dziwne zakończenie – pozostawiłeś klawisze same sobie – to ma być przeskok do kolejnego utworu?
Ogólnie całkiem dobry track – miejscami lekko transowy, nieśpieszne melo i te charakterystyczne dźwięki wciągały... Całość i tak bym skrócił o dwie minuty, wydaje się, że wtedy co niektórzy nie kręciliby nosem, że przydługi a zostałaby sama esencja. 4/5
Dobra, minimalistyczna rytmika w tle i ta improwizacja w drugiej minucie, jakoś mi się kojarzy trochę z wczesnym Żan Miszel Żarem. Samego utworu się miło słucha, lecz nie ma niczego co by powiedziało "toż to geniusz i następca Apollina robił", po prostu solidna produkcja na poziomie niedostępnym dla piszącego te słowa. Na dodatek jednocześnie to jest nudne z pewnym paradoksem, że jak wsiąkniesz w ten jednostajny klimat to nie możesz się oderwać.
Bardziej czekam na część trzecią, której zapowiedź mi się spodobała bardziej niż wcześniejsze siedem minut. (5.12.2015, 20:40)qnebra napisał(a): Czyli, żeby poprawić ten "cyk i clap" której to nadmiernej głośności nie słyszałem (kochane 20 - 30% ubytku słuchu), to musiałbyś te partie robić od nowa? Chyba dobrze rozumiem, że potem jeszcze przy okazji zmianie uległaby reszta utworu. No jest możliwość zgrania wszystkich barw na różne ścieżki tak jak na obrazku: Ale nie pracowałem wtedy w tej sesji. Jakbym pracował to mógłbym manipulować brzmieniem każdej barwy z osobna już po nagraniu w DAW. Wtedy także ściszyłbym te cykacze i clapy, a nawet dodałbym odrobinę pogłosu na nie. Jednak zostawię tak jak jest (5.12.2015, 20:47)kubik napisał(a): Super. Świetnie ci idzie Są jakieś wytwórnie zainteresowane Twoją muzyką? Szczerze nigdy nie wysyłałem nic nigdzie bo i tak jest za duża konkurencja by móc cokolwiek na tym zarobić.. Już lepiej wyjdzie gdybym grał biesiady po weselach z orkiestrą dętą na trąbce.
A ja się nie będę cackał i dam pięć, bo na tyle moim zdaniem zasługuje part2. Wstęp bez przesadyzmu melodii/dźwięków, fajna robota plucka z lekko stępionym attackiem, nadającego głębi. Wszystko przeplatane subtelną trąbką (od czasu jak usłyszałem to, pokochałem każdy akcent tego instrumentu w muzyce :P)
Wszystko pięknie ciągnie od początku, aż do końca "solówki" na piano Jedyne, co mógłbym powiedzieć na minus, to może zbyt intensywne dźwięki, które od 7:08 robią lekkie buczenie (przynajmniej w moim mniemaniu). Aczkolwiek taka pierdoła blaknie przy całości - <thumbsup>
Transowy new age soundtrack. Klimatem trochę przypomina Pink Floyd, ale ze względu na syntentyczną aranżację bliżej tutaj jednak do muzyki typowo elektronicznej.
Uwagę zwraca rytmiczny, syntetyczny bas oraz transowe brzmienia xylofonowe (tak zgaduję, że to instrument zbliżony do xylofonu). Barwa solowa przynosi skojarzenia z "Shine on You Crazy Diamond" Pink Floyd. Świadome lub nie, ale bardzo ciekawe nawiązanie do stylu gry Richarda Wright'a. Taka muzyka z powodzeniem wpasowałaby się w jakiś ambitny film sc-fi sprzed 30 lat. Z jednej strony mamy tutaj mechaniczne powtórzenia, które mogłyby obrazować jakieś maszyny lub roboty, natomiast uzupełnione są kontemplacyjnym tematem solowym, otwierającym przestrzeń (np. kosmiczną lub pustkowie opuszczonej planety) W drugiej części interesująco rozwijają się kwaśne dźwięki i dochodzi oszczędna perkusja, która nadaje rytm, ale nie stara się wybijać na pierwszy plan. Po prostu jest, aby zagęścić fakturę i dodać pulsujący bit. Trzecia część obfituje w partie pianina z mocnym pogłosem. Na koniec pozostaje już samo pianino. Ten ascetyzm kontrastuje znacznie z resztą utworu, ale nie jest to tutaj wadą. Moja ocena 5/5. Gratuluję świetnej kompozycji.
Dziękuję Mateusz za pozytywną ocenę utworu i takie porównanie. Szczerze nigdy nie byłem fanem Pink Floyd, a utwór jaki znam od nich to standardowy Another Brick... oraz Wish You...
Jak mój znajomy napisał mi wczoraj: "ktoś tu lubi Pana Bilińskiego" - tak! Bardziej mi do Bilińskiego niż do Pink Floyda. Chociaż z podobnej Psychodelicznej dziedziny Rocka wolałbym The Cure albo nawiązania do Genesis, ale idąc bardziej w stronę New Age jak to mówiłeś
Najbardziej mi się podoba fragment od 5 minuty, gdzie bawisz się tym synthem. Pianino i inne delikatne dźwięki robią do tego wspaniały background. Bardzo mi imponuje to, że grasz z palca. Słuchałem pierwszej części, ale nie spodziewałem się, że dwójka będzie aż tak dobra. Jeśli byłaby jakaś topka track roku tego forum to głosowałbym właśnie na ten numer. W ogóle mi nie przeszkadzają te "za głosne haty", powiedziałbym nawet, że jest w tym jakiś urok. 5/5 oczywiście.
Jak to było grane live, to pogratulować świetny klimat. Na końcu tylko to pianino jakoś takie dziwne. Było dobrze ale nagle zmieniłeś tonację na nieprzyjemną, a zaraz później urwałeś. Trochę to tak brzmi, jakbyś nie przemyślał końcówki utworu, ale całościowo utwór nie pozostawia żadnych zgrzytów, co powoduje, że dobrze się go pamięta po odsłuchaniu.
Utwór i synthy jak Jean Michel Jarre - fajny klimat mimo , że to kompozycyjna pętla - nie nudzi i bardzo dobrze się tego słucha. Poza tym to co wszyscy napisali cykacz za głośny, a clap jak dla mnie strasznie niepasujący, ale jak wiadomo wszystko jest subiektywne - pianinko znakomite w tle, ale kiedy pozostawiasz je takie samiusieńkie , gubi rytm całego utworu i końcówka mnie wybyja, ponieważ do całości brzmi ubogo ma być tak melancholijnie, a robi sie sucho. 4/5
P.S. żeby nie pisać następnego komenatrza : Zirds czytałem wszystkie komentarze rozumiem Cię, ale to nie znaczy, że ten clap mi się spodoba
No to teraz ja przesłuchałem najpierw part2 później part1 . To co prezentujesz tutaj jest zupełnie inne niż part1 ... jak to się stało ? nie umiem sobię wyobrazić tego na nośniku cd wrzucam płytke naciskam play i rozczarowanie strata kasy i miejsca na półce ... dalej bym się zastanawiał czy wyjebać do kosza aż tu nagle zaczyna się "part 2" . Pierwszy raz słuchałem czegoś takiego wciągającego może dlatego że nie słucham takiej muzyki , nie wiem , fajnie to sobie płynie , przyjemny sound mix też robi swoje . zauważyłem że perkusje dobierasz tak aby pasował do twojego stylu . Nie umiem tego ocenić bo nie wiem jak , może tak : jeśli słuchał bym muzyki w takim klimacie/gatunku to 5/5
Śmiem powiedzieć, że to najlepsza Twoja kompozycja. Brzmi bardzo dobrze, dźwięki klarowne i dobrej jakości, wszystko ładnie współgra. Na hihaty i werbel dałbym minimalny pogłos - rozumiem, że to było nagrywane Live, ale jednak oceniam to, co słyszę, a nie sposób produkcji.
Gratulacje. |
|