Tym razem coś w zupełnie innym klimacie, sporo syntetycznych (choć dość standardowych) dźwięków. Trochę podchodzi pod trap. Jak to się mówi z angielskiego, enjoy!
Z basem to zamierzone, miał po prostu być, nie przebijać się za bardzo. Ze stopą to nie wiem, nie jest może jakoś szczególnie na pierwszym planie, ale i na kompie i na telefonie słyszę ją bardzo wyraźnie, chociaż nie upieram się, zakładam że to ja mam słaby odsłuch
Zgadzam się z Dymkiem ze synth przykrywa wszystko (zwłaszcza rytm w okolicach 2:48), ogólnie jest głośno i ciężko, ale nie jest fajnie. Ogólnie widać zamysł i powód dla którego jest tak głośno zrealizowane , ale raczej nie zaliczyłbym tego numeru do kategorii udanych. Dużo hałasu który nie prowadzi do niczego specjalnego.
Nie lubie wystawiac negatywnych opinii, ale pisze ci szczerą amatorską recke.
Jest głośno to prawda, faktycznie trapowo ale muszę powiedzieć że jakoś to nie buja. Perkusji brakuje mocy. Bass faktycznie za słaby choć nieco się przebija. Popracuj nad miksem i będzie dużo lepiej
Osobliwy "koktajl" Hip Hop'u z solidnie "gorzką kroplą Gothic Music". Niestety potwierdzę powyższe spostrzeżenia: Synth, w swym nieprzytomnie surowym brzmieniu wszelkich wariacji, zdecydowanie przoduje w temacie. Snare jednolity (bez swingu) wtóruje temu; kreując katoński, twardy klimat. I jeszcze "srogie" Hi Hat'y plus Bassline minimalnie wyczuwalny. Przy końcu całość tła interferuje; nie brzmi to korzystnie. MariQ, Twoje "Golden Sea" jest ogromnie "wzburzone"...